Pamiętam dobrze stan wojenny, pamiętam jak wielu tzw. bohaterów wiała za granicę. Byłem zbyt mało znaczącą płotką w ówczesnej Solidarności, tylko z-cą przewodniczącego RZ w Nadleśnictwie. Nie myślałem ani o ucieczce, ani o sobie, myślałem, że jeżeli nie ukryję całej dokumentacji związkowej to wiele osób może trafić do w ręce ówczesnej władzy WRON.
Bardzo wcześnie rano w poniedziałek, w czasie godziny policyjnej dojechałem z miejsca zamieszkania do miejsca pracy i czym prędzej ukryłem całą dokumentację i deklarację członków Solidarności czym być może uratowałem niektórych przed represjami. Nie czułem się kimś wyjątkowy ,bo każdy chyba by tak postąpił, ale szczerze powiem tyle , bałem się. Jednak nie lęk mnie powstrzymał przed wstąpieniem do nowej Solidarności po stanie wojennym,ale fakt stała się ona organizacją polityczną.
Teraz kiedy zobaczyłem co się święci wokół Trybunału Konstytucyjnego i Konstytucji widząc, że tworzy się KOD, bez wahania zgłosiłem swój akces. Ktoś powiedział by, masz 70 lat , po co Ci to ? Mi może nie, ale mam dzieci i wnuczęta, to dla nich chciał bym aby żyli w kraju, gdzie są przynajmniej te zdobycze demokracji, jakie mieliśmy dotychczas.
Piotr Miszkiel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz