piątek, 30 grudnia 2016

Po co nam KOD?

Po ponad roku od społecznego zrywu i pospolitego ruszenia obywatelskiego, warto ponownie mocno stawiać pytanie „po co nam Komitet Obrony Demokracji”. Przypomnieć sobie, przemyśleć i wyraźniej wyartykułować. Zbliżające się wybory do struktur regionalnych są dobrym impulsem do takich dyskusji.

Po pierwsze demokracja jako wartość, którą realizujemy w każdym miejscu. Uczymy się i wdrażamy. A z tym jako Polacy mamy pewne kłopoty. Ciągle mamy ciągoty do chodzenia na skróty… Wiele nas różni światopoglądowo, pod względem pomysłów na gospodarkę, politykę itd. Ale łączy nas uznanie demokracji jako wartości nadrzędnej. KOD powinien być zorientowany na promocję i obronę zasad demokracji w życiu publicznym i państwowym.

KOD nie jest anty-PiS ani anty jakakolwiek partia. Teraz akurat PiS bardzo zagraża i niszczy demokrację i wolność obywatelską, demoralizuje i destabilizuje państwo, stąd nasze akcje mają wymiar antypisowski. Ale to chwilowe (mam taką głęboką nadzieję). Jesteśmy przeciwni łamaniu konstytucji, łamaniu zasad demokracji, jesteśmy za przejrzystością i jawnością procedur. Jeśli PiS i obecne władze nie będą łamały porządku konstytucyjnej i porządku prawnego - nie będziemy „antypisowscy”. Ale każdej innej władzy także będziemy patrzyli na ręce pod kątem przede wszystkim zasad demokracji. Jak pokazały ostatnie wydarzenia w Polsce obywatele powinni zawsze patrzeć władzy na ręce i bronić konstytucji.

Demokracja to trójpodział władzy, rozdzielność i przejrzystość, to koncentrowanie się na dobru wspólnym. To także kolegialność. Trójpodział może jest wolniejszy w działaniu, ale daje większą motywację i siłę do działania. Nie dajmy się zatem skusić pozorom szybkiego i skutecznego działania rządów autorytarnych, silnych, jednoosobowych. Bo są one jak samochód bez hamulców. Na prostej drodze wykorzystujemy jedynie pedał gazu. Hamulec wydaje się zbędnym (jedynie zawadza). Ale np. na zakrętach, bez hamulców bardzo łatwo o katastrofę. Zatem zarządzanie kolegialne i trójpodział władzy może powoduje działania nieco wolniejszymi, ale są one skuteczniejsze. To tak jak z korektą napisanego tekstu - samodzielnie idzie szybko, ale jeśli przegląda to druga osoba (redaktor, recenzent, korektor) to cykl publikacji trwa dłużej. Niemniej jakość jest lepsza - bardziej wartościowe i bez błędów ukazują się teksty.

I w końcu demokracja to dyskusja: przekonywanie a nie pokonywanie (głosowanie jest formą ustalania decyzji, po dyskusji). Uczmy się więc, poczynając od siebie, przejrzystości, wyraźnego trójpodziału władzy na każdym szczeblu, jak i uczmy się dyskusji (różnica zdań nie jest kłótnią!). Nie starajmy się na siłę być jednomyślni i zgodni.

Dyskusja i dialog są istotą demokracji. Żeby dyskutować trzeba słuchać i traktować innych jako osoby, a nie obiekty (przedmioty) walki. Przekonywanie się - nawet żarliwe - nie jest walką. W dyskusji poszukuje się najlepszego rozwiązania a nie pokonania „przeciwnika”. Filozofia walki skłania do oszukiwania, brudnych chwytów, propagandy - bo celem jest pokonać, zniszczyć, ośmieszyć. To na co dzień widzimy w życiu publicznym, zwłaszcza w wykonaniu PiS. Dyskusja wymaga szacunku dla drugiej osoby. I dla siebie samego. Uczmy się w każdym miejscu dyskutowania i kultury dialogu.

KOD nie jest partią polityczną (tak sądzę i przychylam się do takiej opcji), nie idzie po władzę na żadnym szczeblu. Jest bardziej jak policjant, pilnujący przestrzegania zasad ruchu drogowego, a nie kierowcą w samochodzie. Zatem KOD nie będzie startować w żadnych wyborach, ani sejmowych ani samorządowych, lokalnych. Co nie znaczy, że nie może i nawet powinien wypowiadać się w sprawach publicznych i preferować w jakichś wyborach konkretnych osób czy partii. Ale każdej władzy będziemy patrzyli na ręce żądając przejrzystości (co zapewniają mechanizmy demokratyczne).

I dyskutujmy, bo tylko w ten sposób nauczymy się dyskutować (a nie tylko zabierać głos, wypowiadać się) w różnych gremiach, w różnej formie. Zmienianie świata zaczynajmy od siebie samych, poprzez edukację i samodoskonalenie. I nie bójmy się konfrontacji ze światem, nawet wtedy gdy jest on groźny, niebezpieczny i rozkrzyczany.

Stanisław Czachorowski

Brak komentarzy: