poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Co politycy PiSu myślą o swoich wyborcach

Odkąd Jarosław Kaczyński wydał takie polecenie, politycy PiSu jeżdżą po kraju i rozmawiają z wyborcami. Jeżdżą do większych i mniejszych miast aby pokazać, że PiS o wyborach pamięta i o nich myśli (zwłaszcza przed wyborami samorządowymi). Warto jednak bliżej przyjrzeć się co tak naprawdę politycy Jedynej Słusznej Partii sądzą o własnych wyborcach.

Na początek cofnijmy się kilka lat wstecz- mamy rok 2005 i końcówkę kampanii wyborczej na prezydenta RP. Jacek Kurski, wtedy jedne z czołowych polityków PiS, dziś z ramienia tej partii zarządzający telewizją publiczną, podczas nagrania w studiu radia TOK FM wypowiada sławne już słowa: " Z tym Wehrmachtem to lipa, ale jedziemy w to, bo ciemny lud to kupi" Wehrmacht oczywiście odnosi się do zarzutu stawianego Donaldowi Tuskowi że jego dziadek w trakcie II wojny światowej walczył dla III Rzeszy, ale kogo dotyczy uwaga o "ciemnym ludzie"? Ano właśnie wyborców, którzy są- zdaniem polityka PiSu- tak ciemni, że na pewno kupią tę "ściemę"


Od kampanii prezydenckiej w 2005 roku minęło już ponad 10 lat i ktoś mógłby się zastanawiać, czy być może członkowie partii Jarosława Kaczyńskiego zmienili może zdanie i już nie uważają Polaków i swoich wyborców za "ciemny lud", który kupi każdą, najgłupszą nawet "ściemę" Jeśli ktoś rzeczywiście ta myśli, to powinien zdecydowanie posłuchać innego polityka PiSu Stanisława Piotrowicza. Były komunistyczny prokurator, a dziś zagorzały przedstawiciel "dobrej zmiany" na spotkaniu z wyborcami w miejscowości Koziegłowy w dniu 29 kwietnia 2018 roku stwierdził, że "Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy mogą uważać, że przekaz razi ludzi inteligentnych, bo tak odbieram te sformułowania, ale trzeba wiedzieć, że ten przekaz winien trafić do wszystkich, do możliwie jak najszerszej ilości Polaków" 


Wyraźnie więc nic się w postrzeganiu Polaków przez polityków PiS nie zmieniło- nadal jesteśmy tym "ciemnym ludem", do którego inteligentnym przekazem nie sposób trafić, który takiego przekazu nie zrozumie. Dlatego TVP musi uciekać się do propagandy na poziomie głębokiego PRL, bo tylko w ten sposób wyborca dowie się że PiS jest dobry, opozycja zła, a Jarosław Kaczyński jest ukochanym wodzem narodu.


I nic więcej wyborca wiedzieć nie musi. A nawet nie powinien. 

Bo jeszcze wtedy "ciemny lud" by zmądrzał i uznał, że nie potrzebuje jednak aby Partia i jej naczelnik mówił mu co ma myśleć i jak ma żyć.
A tego by sobie politycy PiSu zdecydowanie nie życzyli.




Marta Kamińska



Polska, konstytucja, Europa


niedziela, 29 kwietnia 2018

Kilka myśli w związku z wizytą wiceministra obrony narodowej w Działdowie

Dziś w Działdowie gościł z wizytą Wojciech Skurkiewicz. Rzecz oczywista że w związku z tym w Działdowie także gościł KOD, który zorganizował powitanie dla wiceministra.

Wizyta jak wizyta- wiceminister próbował przekonać zgromadzonych w Miejskim Domu Kultury jakieś 50 osób o tym, że rząd PiS odnosi same sukcesy i że te sukcesy to dopiero wstęp do jeszcze większych sukcesów, które oczywiście będą polegać na poprawie życia Polaków i to niezależnie czy Polacy sobie tego życzą czy nie. Ogólnie nie różniło się przemówienie zbytnio od tego wygłoszonego tydzień temu przez szefa Skurkiewicza ministra Błaszczaka w Morągu, o którym zresztą pisałam w relacji z Morąga. Dlatego pozwolicie, drodzy Czytelnicy, że tym razem pominę peany pochwalne na rzecz PiSu a skupię się na pewnym konkretnym pytaniu zadanym przez jednego z mieszkańców Działdowa i odpowiedzi jaką wiceminister udzielił. 

Zaczęło się od tego że jedne z zagorzałych zresztą zwolenników "dobrej zmiany"- wiem, bo wyraził głośno i wyraźnie swoje niezadowolenie z powodu jaką przed wejściem do Miejskiego Domu Kultury zorganizował KOD- zapytał wiceministra o dostęp do broni w Polsce. Wyraził zdanie ze Polacy powinni mieć możliwość swobodnego dostępu do broni i że nie rozumie jak po dwóch i pół roku rządów patriotów jeszcze tej kwestii pozytywnie nie załatwiono. W odpowiedzi wiceminister odpowiedział że co do zasady się zgadza z pytającym, ale z powodu stanu polskiej demokracji, a dokładniej grup które protestują pod Sejmem jak i tu w Działdowie jest to niemożliwe, bo mogłoby prowadzić do tragedii i nieuzasadnionego rozlewu krwi. 

Przyznać trzeba ze nie powiedział tego wiceminister wprost, ale bardzo wyraźnie zasugerował że w przypadku dostępu do broni, my, obywatele organizujący pokojowe manifestacje, doprowadzilibyśmy do przelewu krwi, że użylibyśmy tej broni przeciwko innym.  

W odpowiedzi na tę skandaliczną deklarację wiceministra znaczna część obecnych na sali członków i sympatyków KOD opuściła spotkanie, ja zostałam z zamiarem zabrania głosu i ustosunkowania się do tego, co przed chwilą padło z ust jednego z polityków PiSu. Poinformowałam wiceministra że uważam jego wypowiedź za wybitnie obraźliwa dla mnie i dla innych członków KODu i sympatyków, że nigdy nie używamy podczas zgromadzeń przemocy, że to pod naszym adresem przemoc często jest skierowana, jak było chociaż w jego rodzinnym Radomiu. Uzyskałam tyle że wiceminister przeprosił i powiedział że nie chciał nikogo urazić, i chodziło mu tylko o to że nasze protesty tworzą napiętą sytuację w społeczeństwie. Co dalej moim zdaniem nie jest prawdą, napiętą sytuację tworzy łamanie przez PiS Konstytucji i niszczenie demokracji, ale to już inna kwestia. 

Aczkolwiek i tę poruszyliśmy- w pewnym momencie spotkanie przerodziło się właściwie w dialog pomiędzy mną a wiceministrem, kiedy wzajemnie ustosunkowywaliśmy się do poruszanych przez nas kwestii. Zaczęło się od mojej uwagi na temat wypowiedzi wiceministra o dostępie do broni, w odpowiedzi na która wiceminister prócz przeprosin zaznaczył ze PiS wygrał wybory i ma prawo rządzić, a my kwestionujemy wynik wyborów i to jest łamanie demokracji. Następnie wytłumaczyłam wiceministrowi że nie, w żadnym razie nie kwestionujemy tego ze PiS wygrał wybory i ma prawo realizować swój program, domagamy się tylko aby przy realizacji tego programu nie łamał Konstytucji. Na co wiceminister stwierdził że PiS niczego takiego nie robi i poprosił o przykłady. No więc wypłynęła sprawa TK  i sądów. Wiceminister chciał się dowiedzieć jak te ustawy łamią Konstytucję, jednocześnie robiąc wycieczki pod adresem prof. Rzeplińskiego. Tak doszliśmy do poruszenia konstytucyjnej zasady trójpodziału władzy, niestety w ty miejscu wiceminister zakończył naszą wymianą, pozwalając mi jeszcze zadać kilka pytań wprost odnoszących się do tego, o czym mówił w swoim przemówieniu. Na koniec tej wymiany zdań pomiędzy mną a wiceministrem sale wypełniły okrzyki "Konstytucja" ze strony części członków KOD którzy wrócili w międzyczasie na salę oraz "złodzieje" ze strony sympatyków "dobrej zmiany"

Dodając do tego pytania dotyczące obronności polski i stanu naszej armii, które zadał Jerzy Wądołowski, a na które wiceminister przez dobrych kilka minut odpowiadał- a właściwie nie odpowiadał usiłując jednak sprawiać wrażenie że własnie to robi- duża część spotkania z mieszkańcami Działdowa upłynęła wiceministrowi na- momentami lepszej momentami gorszej- wymianie poglądów i odpowiedzi na pytania członków KODu.



Marta Kamińska

Relacja z Działdowa - spotkanie z PiSem


Miałam dzisiaj w Działdowie "wyjątkową" okazję posłuchać, co chce w najbliższych latach zaoferować nam PiS. Karuzela obietnic, pełno różnych plusów dla różnych grup społecznych. Słowem: obiecamy wam, czego sobie życzycie. Czyli norma.

W pewnym momencie z sali padło pytanie o dostępność broni dla obywateli. Pan minister od wojny Skurkiewicz wyjaśnił, że on jest przeciwny, ponieważ nasze społeczeństwo nie dojrzało jeszcze w pełni do demokracji i taka broń mogłaby zostać użyta PRZEZ PRZECIWNIKÓW, TAKICH JAK NA PRZYKŁAD CI NA SALI (tu wskazał na nas, KOD-erów siedzących z Konstytucją w dłoniach), LUB PROTESTUJĄCYCH POD SEJMEM, PRZECIWKO ZWOLENNIKOM DOBREJ ZMIANY. Zaczęliśmy protestować i opuściliśmy salę. Kiedy po chwili wróciliśmy, żeby wysłuchać odpowiedzi na pytania naszej koleżanki, usłyszeliśmy z sali krzyki "złodzieje". Spytałam pana, który krzyczał najgłośniej, co i kiedy mu ukradłam. Pan minister Skurkiewicz poprosił o spokój, "bo blondynka stojąca pod drzwiami robi zadymę!" Tak wzburzona byłam ostatnio, kiedy na moich oczach wynoszono z kontrmiesięcznicy Władysława Frasyniuka.

Czym sobie zasłużył ten kraj, żeby rządziło nim chamstwo i buractwo pospolite? Jakim prawem minister szczuje na siebie ludzi? Czym to się skończy, jeśli nadal będziemy na to pozwalać???

Krystyna Czerniewska

Relacja gazety
Protestowali przeciw rządom PiS-u, pikieta w czasie spotkania z wiceministrem MON w Działdowie



czwartek, 26 kwietnia 2018

Wszystko zostało powiedziane


Wszystko zostało powiedziane.
Wszystko zostało przeanalizowane.
Wszystko zostało udokumentowane.
Wszystko zostało (za) demonstrowane.
Wszystko jest jasne i jednoznaczne.

Pis jest katastrofą dla Polski.

Nas jest większość.
W rozumie.

Ich jest większość
W populacji.

My wiemy dlaczego
To dyktatura

Oni szczęśliwi
Że dają w mordę

Nam

Walter Chełstowski

niedziela, 22 kwietnia 2018

Relacja ze spotkania z ministrem Błaszczakiem w Morągu

Dziś Morąg miał wątpliwą przyjemność gościć ministra Błaszczaka. Wiedziona ciekawością - i chęcią zadania mu kilku pytań -  już po przywitaniu go z całą manifestacją na miejscu poszłam na salę, na której odbywało się spotkanie. Sala zapełniona w najlepszym razie tylko do połowy, co trzeba przyznać dobrze świadczy o mieszkańcach Morąga.

Spotkanie - po przywitaniu "znamienitego gościa" rozpoczęło się od krótkiej przemowy ministra której najważniejsze punkty można streścić następująco:

1. Morąg jest pięknym miastem, a minister wraca właśnie z odebrania przysięgi od żołnierzy WOT i jest to sukces PiSu.

2. Rząd PiSu w ogóle odnosi same sukcesy - ot choćby 500+ które jest wielkim sukcesem i zlikwidowało biedę w Polsce wśród dzieci - przy okazji minister pochwalił się ściągalnością VATu i stwierdził że wcześniej nie było pieniędzy na takie programy, bo pieniądze z budżetu państwa były rozkradane.

3. Ponadto PiS obniżył z powrotem wiek emerytalny, bo słucha głosu społeczeństwa, tak więc teraz Polacy mogą wcześniej przechodzić na emeryturę lub jeśli zdecydują inaczej dalej pracować.

4. Owszem, przedstawiciele rządu wzięli nagrody, ale potem posłuchali suwerena, nagrody oddali na cele charytatywne i obniżą wynagrodzenia posłom, samorządowcom, a nagród już więcej nie będzie.

5. Owszem, protestują w Sejmie rodzice dzieci niepełnosprawnych, ale premier Morawicki już im przedstawił cudowne rozwiązanie problemu w postaci opodatkowania najbogatszych, bo rząd dba o solidarność społeczną.

6. Rząd ma program i go realizuje, PiS zrealizowało wiele obietnic, a opozycja,  która zdaniem ministra sama siebie nazywa totalną, nie ma żadnego programu, w szczególności jak wynika ze słów ministra nie mają programu PO i N i nie wiem sama, niewiedza to ze strony ministra czy zwykłe kłamstwo, dodał też, że jedyne postulaty opozycji to likwidacja CBA i IPN.

7. PiS zreformował wymiar sprawiedliwości, który wcześniej był zły bo sędziowie byli kastą poza kontrolą społeczeństwa, a teraz są poddani kontroli społecznej, wspomniał też o zrobieniu porządku w prokuraturze.

8. Powiedział kilka sów o "piątce Morawieckiego" czyli programie który można by nazwać "damy wszystkim wszystko": 300+ na wyprawkę szkolną, zbudujemy drogi, obniżymy CIT, obniżymy składki ZUS i damy pieniądze dla seniorów.

To tak w skrócie. Następnie była seria pytań od mieszkańców Morąga - tudzież innych osób obecnych na sali :).

Pierwszych dwie osoby wypowiadały się na temat problemów które dostrzegają w swoim mieście- związanych czy to z funkcjonowaniem szpitala, czy wspólnot mieszkaniowych. Trzecia z kolei była pani, która zadała kilka konkretnych pytań o nagrody i jak to jest z tą rzekomą solidarnością rządu i równym podziałem pieniędzy, zwróciła uwagę że przekazując nagrody na cele charytatywne ministrowie mogą później skorzystać z ulgi podatkowej- na co minister oświadczył że nie będą z niej korzystać, co można bedzie sprawdzić w oświadczeniach majątkowych, zwróciła też uwagę że może pieniądze z programu 300 + można by sensowniej wykorzystać i np. przekazać te pieniądze szkołą tak by kupić tam podręczniki, aby dzieci nie musiały nosić już do szkoly przeciążonych plecaków. Pani chciała zadać jeszcze jedno pytanie, ale dowiedziała się że są ograniczenia czasowe- szkoda, byłam ciekawa jej pytania. Następnie padło pytanie o aborcję i projekt w Sejmie- pytanie od odpowiedzi na które minister się wykręcił, twierdząc że nie wiadomo co będzie bo TK zajmuje się problemem aborcji. Potem wypowiadała się pani która wygłosiła dłuższy monolog o tym jak rządy PiSu są cudowne, streściła historię swojego życia, wyznała miłość Jarosławowi Kaczyńskiemu i dalej w ten deseń, o dziwo bez żadnych ograniczeń czasowych.

Później wypowiadał się pan z Małdyt, wskazując na problemy OSP z wójtem- z jego relacji wynikało że wójt utrudnia działania OSP, nie wiem na ile to prawda. Po zadaniu pytania przez tego pana udało mi się (w końcu!) dostać mikrofon. No i się zaczęło.

Zaczęłam od tego że przedstawiłam się i wskazałam że należę do KODu- co wywołało na sali reakcję wskazującą na to, że większość obecnych nie była bynajmniej naszymi sympatykami. Szczerze mówiąc nawet mając mikrofon musiałam głośno mówić, aby cokolwiek co mówię było słychać, ale udało mi się "przekrzyczeć" salę i zadać parę pytań ministrowi:

1. spytałam się co pan minister ma na myśli mówiąc o społecznej kontroli nad sądami, bo wskazałam że po reformie to kontrolę ma Sejm i politycy jednej partii, co przypomina sytuację sprzed '89 roku kiedy też Sejm jako wyraziciel "woli ludu pracującego" kontrolował- zgodnie z Konstytucją PRL- inne organy państwa, poprosiłam też- z uwagi na fakt że wcześniej minister wspomniał o tym, że PiS wzorował się na innych państwach- o podanie na jakich, najchętniej tych położonych na zachód od Polski,

2. nawiązując do pozostawienia Polakom wyboru kiedy chcą przejść na emeryturę zapytałam dlaczego ten wybór nie obejmuje sędziów SN,

3. przekazałam pytanie Ani Szymajdy, jak to się stało że mimo głoszonej tezy o "Polsce w ruinie" w 2015 roku przez polityków PiSu znalazły się pieniądze na 500+ i daleko posunięte rozdawnictwo pieniędzy, zwłaszcza w 2016 roku kiedy PiS pracował na budżecie zgłoszonym jeszcze przez poprzednią koalicję

4. ponieważ minietre tyle mówił o wsłuchiwaniu się w głos obywateli zapytałam się dlaczego PiS ignorował głos protestujących pod sądami, dlaczego nikt z przedstawicieli partii rządzących nie pofatygował się i nie porozmawiał z protestującymi, dlaczego mogli liczyć co najwyżej na obelgi ze strony rządzących

Pan minister w odpowiedzi na pytania wskazał że:

1. kontrola jest społeczna, bo Sejm został wybrany przez społeczeństwo, a reforma została przeprowadzona na wzór systemy hiszpańskiego

2. zignorował

3. przyznał że tak, budżet na 2016 rok był tworzony jeszcze przez poprzednią koalicję, ale za to w 2017 roku w budżecie zwiększono przychody z Vat

4. zignorował także

Na obronę ministra Błaszczaka można dodać, że odpowiadał po zadaniu pytań przez 2-3 osoby, więc może mu coś uciekło. Trzeba te przyznać że zaraz po moich pytaniach inna osoba z sali zadając pytanie wyraziła zainteresowanie kiedy rząd przestanie wypłacać wynagrodzenia i ukaże sędziów wydających złe wyroki, bo sędziowie są źli i w ogóle. Taki zbieg okoliczności. Warto też wspomnieć że kiedy jeszcze byłam na pytaniu nr 1 osoba, która nieopatrznie dała mi mikrofon do ręki, grzecznie poprosiła o jego oddanie, bo na jedną osobę zadającą pytanie jest mało czasu, bo dużo ludzi jest i chcą zadać pytania. Równie grzecznie poinformowałam tę osobę że postaram się streszczać i kontynuowałam zadawanie pytań, przy antyaplauzie sali. Trzeba przyznać że z klasą zachowała się pani posłanka siedząca z ministrem za stołem prezydialnym- nie znam nazwiska- która na głosy z sali sugerujące, że powinno mnie tu nie być i nie powinnam się odzywać powiedziała że- cytat- "KOD też ma prawo zadawać pytania" No i zadał, aczkolwiek także kilka pytań usłyszałam sama, w szczególności ile mi zapłacił tym razem Soros (stwierdziłam że 10.000) i gdzie mam puszkę na alimenciarza, czego nie chciało mi się komentować.

Następna osoba zadająca pytanie przed jego sformułowaniem odwróciła się w moją stronę i stwierdziła, że chce mi odpowiedzieć w związku z moim pytaniem o sądy- z odpowiedzi wywnioskowałam że miała 2 sprawy z burmistrzem, z których jedną przegrała bo sędzia był skorumpowany a drugą wygrała bo miała rację i właściwie sąd dalej był skorumpowany, ale mimo tego wygrała. Pojawiło się pytanie o poszerzenie granic Ostródy, bo nie może brać udział w programie Mieszkanie+ z uwagi na brak gruntów pod budowę, wróciła też jeszcze raz kwestia wójta Małdyt- tego który utrudnia pracę OSP- o którym minister Błaszczak zasugerował ze jest "zakodowany na politykę" zamiast pracować dla społeczności lokalnej i zaznaczył, że w wyborach samorządowych trzeba wybierać ludzi odważnych i uczciwych. Padło parę standardowych słów o klitkach, które tworzą źli, uwikłani w układy ludzie, przez które to układy innym żyje się źle. Na koniec przedstawiciel "Kuriera Mrągowskiego" podziękował ministrowi i rządowi za cudowną politykę i przekazał kilka uwag od mieszkańców.

Z uwagi na upływ czasu spotkanie zakończyło się, na koniec pani posłanka (której imienia nadal nie znam) podziękowała ministrowi za przyjazd, ludziom za obecność, podziękowała także protestującym wskazując że protest podniósł rangę tego wydarzenia. I trudno się z nią nie zgodzić- przyjazd ministra pisowskiego rządu rzucającego kilka populistycznych obietnic i powtarzającego nieco rozbudowany "przekaz dnia" w powiązaniu z oczernianiem opozycji trudno nazwać wydarzeniem wielkiej- albo nawet średniej- rangi. Z drugiej strony protest przeciwko łamaniu Konstytucji, upolitycznieniu sądów, i niszczeniu polskiej demokracji jest już wydarzeniem znaczącym więc tak, znacznie podnieśliśmy rangę wydarzeń w Morąskim Domu Kultury :)


Marta Kamińska

Morąg przywitał ministra Błaszczaka


Dziękujemy wszystkim przybyłym na dzisiejszą demonstrację w Morągu, która miała na celu powitać ministra Błaszczaka. Po raz kolejny pokazaliśmy, że nie godzimy się na pisowskie metody zawłaszczania państwa. Pokazaliśmy też, że duch w Narodzie nie ginie. PiS nigdy nie wygrał w Morągu żadnych wyborów i poprzez to przywitanie pokazaliśmy, że nic się w tej materii nie zmieniło.

WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, DEMOKRACJA, KONSTYTUCJA to główne hasła, które uświetniały nasze zgromadzenie. Widzieliśmy ludzi wychodzących w trakcie spotkania, na ich twarzach widoczna była frustracja i rozczarowanie. Niektórzy z nich dołączali do nas, do protestujących i mobilizowali nas do głośniejszego skandowanie haseł. Niejednokrotnie słyszeliśmy, że jest nas na zewnątrz więcej niż w środku. Brawa dla wszystkich, którym dobro Ojczyzny leży na sercu. Dziękujemy dla Podwórka Demokracji z Morąga, które czynnie piętnuje dojną zmianę i niejednokrotnie o nim słyszeliśmy i jeszcze nie raz usłyszymy.

Brawo mieszkańcy Morąga.

Jerzy Wądołowski 





Prasówka tygodniówka (16 – 22.04.2018)


Tydzień już mija, chryję goni chryja. PiS czeka na cud, pomysłów ma w brud. Nóżkami przebierają, bo cykora mają. Gorze im, oj, gorze, teraz nawet Bóg już im nie pomoże. I tego się trzymajmy :)

1. Skromność i uczciwość PiS aż kuje w oczy. Profity ze związku z tą partią należą się jak psu zupa, więc „użyjmy żywota! Wszak żyjem tylko raz;. Niechaj ta czara złota. Nie próżno wabi nas”. Nawet wyjazd zorganizowany dla kombatantów w ramach pielgrzymki byłych żołnierzy gen. Andersa oraz Sprawiedliwych Wśród Narodów, zorganizowany przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych do Izraela, okazał się świetną okazją na darmową wycieczkę dla elity rządzącej. Na 65 uczestników, blisko połowa to politycy i sympatycy PiS, którzy z kombatanctwem nie mają nic wspólnego. I znowu zafundowaliśmy tym biedakom darmową wycieczkę, której koszt to 3600 zł na osobę. Co oni zrobią, jak im prezes obniży pensje jeszcze bardziej? Nawet za pielgrzymkę do Częstochowy będziemy musieli my bulić?

2. Nagrody tu, nagrody tam, ale władzy wolno, bo ona zasłużyła, zapracowała swoją inwencją twórczą, inteligencją i prawdziwym patriotyzmem. Wyskoczył nam kolejny news o kasie, jaką w 2017 roku przydzieliło Ministerstwo Rolnictwa pracownikom agencji rolniczych, instytutów badawczych i spółek, w których udziały posiada Skarb Państwa. Kwota skromniutka, bo raptem 173 mln 524 tys. Cóż to jest dla nienażartych finansowo, którzy wreszcie dorwali się do koryta. Pikuś po prostu.

3. Polska Fundacja Narodowa postanowiła udowodnić, że w pełni zasługuje na te miliony złotych, którymi karmi je rząd. Z okazji rocznicy wybuchu powstania w Getcie Warszawskim wydała klip, który idealnie mieści się w nowej, „pisowskiej” narracji historycznej. Nie ma słowa o przywódcach powstania. Nie ma żadnego przekazu pokazującego wydarzenia z punktu widzenia powstańców. Jest za to o pomocy Polaków, o walce Żydów z Polakami „ramię w ramię”. I taki przekaz poszedł w świat. Przekaz, który nie pokazuje tragedii powstania, ale nadmiernie akcentuje „wielką i owocną współpracę” ze stroną polską, której faktycznie, w tak przedstawionym wymiarze, nie było. Brawo Fundacja. Pewnie za to dostanie kolejną kasę.

4. Najpierw pan Macierewicz, już jako podrzędny poseł, a nie minister MON, anulował polski raport o katastrofie smoleńskiej, a teraz nieRząd broni rękami i nogami religii smoleńskiej i stara się chronić lud, przed „kłamstwami” komisji Millera. Maciej Lasek miał się spotkać z mieszkańcami gminy Lesznowola, ale...nie spotkał się. Radni PiS, Sergiusz Muszyński i Michał Grzesło załatwili zakaz na odbycie się tego spotkania, jak podano oficjalnie, z „przyczyn technicznych”. I tak trzymać. Nie można zasiać ziarenka wątpliwości w narodzie, bo PiS straci podstawę swego bytu. Była zbrodnia i tego się trzymamy, nawet gdy to tylko rodzaj dogmatu.

5. Nauczyciele protestowali wczoraj pod Ministerstwem, który prywatnym folwarkiem Zalewskiej, pod hasłem „Mamy dość”. W pełni zgadzam się z postulatami protestujących, bo boleję nad sytuacją polskich nauczycieli, ale mam pewne „ale”. Co to znaczy te ok 5 tys. ludzi na ulicy wobec ponad 670 tysięcy nauczycieli w całej Polsce? Ta „masowość” aż bije po oczach i zapewne nie zrobiła większego wrażenia na nieRządzie. Szkoda, że to środowisko nie ma za grosz poczucia jedności, solidarności zawodowej. Szkoda, że ma w pewnej części ciała swój własny interes. Niestety, pokazuje, że władza może nimi rozgrywać, jak chce, sprowadzić do roli zmanipulowanego narzędzia i nie przejmować się głosami nielicznych. Niestety, tutaj zasada, że „tak wielu zawdzięcza aż tyle, tak nielicznym” nie ma racji bytu i nie gwarantuje sukcesu.

6. Rodziny osób niepełnosprawnych w Sejmie, a pan Morawiecki, postawiony pod ścianą, wykazał się empatią, że hej. Iście, słoń w składzie porcelany. Nagle okazało się, że chyba Polska nie stoi tak kasą, jak nam się wmawia, więc postanowił obciążyć daniną najlepiej zarabiających, by wspomóc, tak poszkodowanych przez los, ludzi. Nic bardziej upokarzającego dla nich nie mógł wymyślić. Zrzutka społeczna to jest to, o czym zapewne te rodziny marzą. I znowu nasuwa mi się powiedzenie, że „głupich nie sieją, sami się rodzą”. Szkoda tylko, że u nas do władzy się dorwali.

7. Błaszczak błysnął na spotkaniu z mieszkańcami w Dąbrówce. Na pytanie, komu wysłać faktury za zabezpieczenie pisowskiej prywatnej imprezki smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu, wskazał Grzegorza Schetynę i Obywateli RP. To ich wina, że tyle kasy poszło, więc niech płacą i tyle w temacie.

8. Jezus ze Świebodzina ma nie tylko cieszyć duchowość wiernych. Okazuje się, że w jego koronie zamontowano anteny do przysyłania internetu. Ale o tym ciiiii...głośno się nie mówi, bo tak jakoś głupio wykorzystać Jezusa do zarabiania kasy. Proboszcz nabrał wody w usta, jedni wierni się oburzają, bo jakie anteny na głowie? Inni usprawiedliwiają, bo za coś trzeba tę figurę utrzymać. I tak się kręcą wokół Jezusa , a kasa leci, leci, leci...

*
Tym, którzy przeżyli prasówkę tygodniówkę, życzę wspaniałej niedzieli i do poczytania za tydzień.

Tamara Olszewska

Źródło informacji
1.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23284524,na-pielgrzymke-weteranow-do-izraela-polecieli-politycy-i-dzialacze.html#Z_MT2
2.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23284138,prezes-kaczynski-bedzie-zly-w-resorcie-rolnictwa-tez-wyplacili.html#Z_BoxNewsLink&a=66&c=96
3.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23294988,manipulacja-makabra-na-kazdym-poziomie-spot-polskiej-fundacji.html#Z_MTstream
4. http://wyborcza.pl/7,75398,23285923,pis-blokuje-spotkanie-z-maciejem-laskiem-o-smolensku.html
5.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23301202,nauczyciele-przyszli-wykrzyczec-zalewskiej-mamy-dosc-zalosnych.html#Z_BoxNewsLinkImg&a=167&c=96
6.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23299793,morawiecki-oglosil-wprowadzenie-solidarnosciowej-daniny-zawrzalo.html
7. https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/blaszczak-faktury-nalezaloby-wyslac-do-obywateli-rp-lub-schetyny/znhnc33
8. https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/lubuskie-anteny-na-glowie-jezusa-w-swiebodzinie-po-co-tam-sa/5vcyr0t

czwartek, 19 kwietnia 2018

Z posłanką Kamilą Gasiuk-Pihowicz rozmawialiśmy o Obywatelskiej Kontroli Wyborów


W dniu 18.04. 2018 w Ostródzie w czasie spotkania z posłanką z posłanka Kamilą Gasiuk- Pihowicz rozmawialiśmy o Obywatelskiej Kontroli Wyborów. Organizatorem spotkania było koło Nowoczesnej z Ostródy.

KOD Warmińsko-Mazurskie