Bardzo, bardzo wzruszający dzień!
Rano trochę niepokoju, pogoda średnia...
Deszczu, nie padaj za mocno - myślę sobie mając w głowie nie wyspaną Ankę i jej synka - naszego najmłodszego KODerka.
Czy frekwencja dopisze? Czy wszyscy dojadą, czy przybędą w odpowiedniej ilości?
Narodowcy i świńskie ryje... hmmm, czego można się spodziewać?
Głośni są! Krzyczą przez megafony, a tam krzyczą - drą się!
Czy Mateusza i Gości będzie słychać z platformy? Czy ich nie zagłuszą?
NADESZŁA GODZINA ZERO - znaczy 12 zero zero.
Tłumy! Nagłośnienie super! Mateusza słychać rewelacyjnie w przekazie telewizyjnym! Brawo WY! Brawo MY! Potem ten nie kończący się KOROWÓD!
Ryczeć się chce ze wzruszenia...
Nie dałam się jednak, rozbroiły mnie podskoki:
"KTO NIE SKACZE TEN Z KACZOREM HOP HOP HOP":
Sama zaczęłam sobie podskakiwać!
CUDNIE BYŁO!
Dziękuję WAM kochani, że mogę być wśród Was!
Lidia Kamińska Potępa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz