Popularna i uprawniona jest teza, że KOD powstał jako wyraz niezadowolenia z powodu działań obecnej władzy. Ostatnio często słychać głosy o potrzebie bardziej zdecydowanego działania. Równolegle słychać, że niepotrzebnie bronimy się przed zarzutami, że jesteśmy ruchem przeciwko PiS. Że powinniśmy się zdecydowanie opowiedzieć przeciw tej partii i działać, najlepiej w oparciu o opozycję, w celu obalenia jej rządów. A gdzieś w tle są wybory uzupełniające na Podlasiu i podskórne nawoływanie do wspierania kandydata opozycji.
Uważam, że nie tędy droga. KOD rzeczywiście powstał za władzy PiS w reakcji na łamanie prawa i Konstytucji przez władzę. Ale KOD, to coś więcej niż anty-PiS - to też anty-PO, anty-SLD, anty-PSL, anty-WSZELKIE PARTIE, KTÓRE DO TEJ PORY NIEWIELE ROBIŁY DLA NAS, ZWYKŁYCH OBYWATELI.
Powstaliśmy dlatego, że przelała się czara goryczy, która napełniała się już od wielu kadencji. Od dawna jesteśmy świadkami ciągłej telenoweli politycznej, która usypia jak silne proszki nasenne z efektem ubocznym w postaci torsji przy próbach przebudzenia. Zasługą PiS jest chluśnięcie szerokim strumieniem do owej czary, ale PiS nie jest jedynym winnym obecnej sytuacji. Tymczasem widzę tendencje do gloryfikowania opozycji. Nagle inne partie niż PiS są cacy - otóż nie są!
Jako ruch obywatelski, oddolny, domagamy się traktowania nas z szacunkiem, bo to my wybieramy delegatów do parlamentu, aby pracowali na rzecz naszych interesów, naszych praw i wolności oraz naszego wspólnego dobra, jakim jest Polska. Od dawna nie czuliśmy tego szacunku ze strony polityków, za to doświadczaliśmy arogancji, pogardy, jesteśmy ciągle traktowani jak stado baranów, a nie jak suweren. Domagamy się praworządności - takie dawno zapomniane słowo. Domagamy się przyzwoitości w działaniu. Tymczasem obserwujemy prywatę, afery, kolesiostwo, łamanie prawa. Niezależnie od władzy nasze prawa konstytucyjne są nieprzestrzegane. Wystarczy zauważyć z jakimi oporami uznawane są prawa wielu grup społecznych, pracowników, kobiet, mniejszości czy jak realizowane jest prawo do opieki medycznej. Przykładów jest mnóstwo.
Tak, zgadzam się, że należy intensyfikować działania KODu, ale nie poprzez stawianie się w kontrze do jednej partii albo poprzez upartyjnianie swojej działalności. Nie jesteśmy anty-PiS, jesteśmy pro-demokratyczni i pro-obywatelscy, niezależnie od rządów i niezależnie od naszych jednostkowych światopoglądów czy sympatii politycznych.
Myślę, że wyrażę pogląd bardzo wielu z nas mówiąc:
NIE CHCEMY BY WRÓCIŁO STARE, CHCEMY BY NADESZŁO NOWE!
NIE CHCEMY BY WRÓCIŁO STARE, CHCEMY BY NADESZŁO NOWE!
Pracujmy zatem nad programem, sposobami zdecydowanego działania, ale nie poprzez wspieranie partii politycznych, szczególnie tych, które nas już nie raz zawiodły. Mamy prawo domagać się lepszych standardów, a w tym celu powinniśmy przestać wybierać mniejsze zło. Domagajmy się od polityków konkretnych rozwiązań i popierajmy te projekty dopiero wtedy, gdy nas, obywateli, zadowolą.
Szukajmy też metod zabezpieczenia się na przyszłość przed kolejnymi autokratami. W tym kontekście trudno mi się zgodzić z tak twardym oporem przed zmianami w Konstytucji. Oczywiście nie można tego robić na PiSowską modłę. Ale wobec aktualnej sytuacji widzę konieczność co najmniej jednej poprawki: wprowadzenia zapisów o impeachmencie, czyli możliwości odwołania (w demokratycznym procesie) władzy zagrażającej demokracji lub bezpieczeństwu kraju i obywateli. Która partia poprze taką zmianę? Zapewne żadna, dlatego może czas, żeby obywatele wzięli w swoje ręce poprawienie i skonstruowanie sprawiedliwej, zgodnej ze światowymi standardami Konstytucji.
Dzięki naszemu zaangażowaniu rozwijamy swoją świadomość obywatelską oraz wpływamy na tworzenie się społeczeństwa obywatelskiego. Jako KOD staliśmy się głosem, którego nie sposób ignorować. Dzięki temu możemy wypracować całkowicie nową jakość polityki, co przełoży się na dynamiczny rozwój naszego kraju oraz dobrostan obywateli.
Dlatego uwierzmy w siebie, zdajmy sobie sprawę z naszej siły. Żadna partia nie przetrwa bez wsparcia wyborców. Powinniśmy przypomnieć politykom, że są jedynie delegatami zatrudnionymi do wykonania konkretnego dzieła. Politycy potrzebują nas bardziej niż my ich - gdy interes wyborców nie jest realizowany, można wymienić delegatów, o czym się przekonało PO w ostatnich wyborach…
DO DZIEŁA, OBYWATELE!
Adam Woland
1 komentarz:
Podsumowując dodatkowo powyższy wpis, już kiedyś ktoś zaśpiewał w jednej ze zwrotek piosenki „...Polityku jeden z drugim, pamiętajcie małych ludzi, bo bez nich żaden z was nigdy nie byłby taki duży. Nie zapominajcie nigdy, bo lud nigdy nie zapomni, za kłamstwa, krzywdy przyjdzie czas że się upomni...”, a we wcześniejszych zwrotkach opisał sytuację „...Ideały się depcze, słowa wielkie zapomina, dla małych spraw wiecznie prywata, układ ...” – cóż "deja vu"?
Prześlij komentarz