poniedziałek, 11 stycznia 2016

Poczułem Polskę

Polskę Wartości i Prawdy.
Polskę Wspólnoty, Wzajemnej Życzliwości i Solidarności.
Polskę Wszystkich Polaków.

Wczoraj – wraz z jedną z elbląskich grup – byłem w Warszawie na demonstracji Komitetu Obrony Demokracji w sprawie niszczenia przez PiS wolności mediów. Naszą grupę wyróżniały niebieskie czapeczki „Elfów”. Podobne manifestacje odbyły się w około 20-tu miastach Polski i kilkunastu zagranicą, nawet za oceanem.

Na Placu Powstańców Warszawskich, obramowanym z jednej strony Centralą NBP, a z drugiej – budynkiem dyrekcji Telewizji Polskiej SA, zebrało się, według moich szacunków minimum 40 tys. demonstrantów, 2x tyle, ile podała Policja. Rachunek prosty – plac o wymiarach około 100 x 200 m ma powierzchnię 20 tys. mkw, więc jeśli na każdym metrze były tylko 2 osoby (zdjęcia pokazują, że więcej), to wychodzi 40.000.

Do zgromadzonych tłumów ludzi młodych i starych, pełno- i niepełnosprawnych, różnych zajęć i kondycji, przemówili zasłużeni opozycjoniści, dziennikarze i publicyści. Pierwszym był legendarny działacz podziemia solidarnościowego, Seweryn Blumsztajn, który powiedział:

„Najlepszym komentarzem ustawy medialnej PiS jest jej owoc – prezes TVP Jacek Kurski, któremu
Roman Giertych udowodnił przed Sejmem kłamliwość, znany z przegranych procesów o kłamliwe pomówienia. Obecna władza wierzy w siłę kłamstwa i realizuje ją – mówią naprawiamy, gdy rozwalają. Bezczelne, prymitywne kłamstwa, które odwracają wartości i dzielą Polaków. Po pierwsze – bezwzględnym obowiązkiem każdego z nas jest prostować i ujawniać kłamstwo. Udawało się to opozycji antykomunistycznej za pomocą powielaczy – teraz mamy Internet. Nie lękajcie się, to potężne narzędzie! Po drugie – żaden związek zawodowy, z „Solidarnością” na czele, nie zająknął się wobec bezprawnego, masowego wyrzucania dziennikarzy na bruk. Za to ludzie ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich ustawiają się w kolejce na opróżnione etaty. Musimy okazać solidarność ludziom pozbawionym środków utrzymania za głoszenie prawdy”.

Znany dziennikarz, Jacek Żakowski, zacytował Papieża Franciszka z książki, jaka niebawem ukaże się w Polsce: „Wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale na miejsce grzeszników przychodzą niemoralni – oni chcą nasz świat zamienić w piekło”.

Dziennikarka Ewa Wanat stwierdziła krótko – „Nikt do tej pory nie zrobił z mediami tak bezczelnie i po chamsku jak PiS”.

Na wezwanie publicysty, Sławomira Sierakowskiego, zgromadzeni burzliwie pozdrowili widzów telewizji rosyjskiej Nowosti, której ekipa filmowała demonstrację. Podkreślił, że z rozwalania Polski najbardziej cieszy się Putin. Prowadzący manifestację w pewnej chwili oświadczył, że Jarosław to piękne imię, na co tłum ryknął śmiechem. „Przedstawiam państwu Jarosława Kurskiego, zastępcę redaktora naczelnego Gazety Wyborczej” – owacjom nie było końca.

Jarosław Kurski powiedział: „Wygraliśmy z komuną i wygramy z obecną władzą, choć złowroga weryfikacja dziennikarzy stanu wojennego powtarza się. Z tą różnicą, że o ile sługusy Jaruzelskiego zwalniali niektórych, to ta władza wyrzuca z pracy wszystkich, a zatrudnia tylko niektórych. Nie ma zgody na łamanie kręgosłupów dziennikarzom. Ta władza liczy, że my, Polacy, wymiękniemy. Ale my nie wymiękniemy! Każda autorytarna władza boi się prawdy i kontroli – wolne media naszą siłą.
I na koniec zapamiętajcie – nie wszyscy Kurscy są do kitu!”

Tak jak otwarto manifestację, tak i zamknięto – wspólnym odśpiewaniem przez zgromadzonych hymnu stanu wojennego „A mury runą” śp. Jacka Kaczmarskiego, wielu z uniesiona ręką w geście solidarnościowej Victorii.. Na koniec zaśpiewaliśmy „Jeszcze Polska nie zginęła”. Mówię Wam – szły ciarki. Pod wpływem takich przeżyć wraca wiara, nadzieja i miłość.

PS. Policjanci – chłopaki w porzo. Czuliśmy ich opiekę i sympatię. Dzięki!

Tekst i zdjęcia: Mieczysław Krause

Brak komentarzy: