Serwis informacyjny powstał pod koniec 2015 roku, na fali sprzeciwu wobec łamania podstawowych zasad demokracji, praworządności a także zwykłej przyzwoitości w relacjach łączących rządzących i obywateli, w czasie protestów Komitetu Obrony Demokracji z województwa warmińsko-mazurskiego i terenów ościennych.
niedziela, 17 stycznia 2016
I w końcu się obudziliśmy. I musimy demonstrować, protestować, pikietować i nie odpuszczać jak Węgrzy!
Od paru lat mówiłam, że źle się dzieje, że za arogancję władzy PO zapłacimy wszyscy. Słyszałam: no ale kraj się rozwija, zobacz jest coraz piękniej, no tak, są oburzające przypadki, ale generalnie jest do przodu, jesteśmy w UE, w NATO, możemy jeździć gdzie chcemy. Opowiadałam z czym się borykam w sprawie choćby wolności mediów publicznych (tak, od 10 lat to robię, a raczej robiłam). Słyszałam: TVP trzeba zaorać i postawić od nowa, albo i nie. Tłumaczyłam dlaczego telewizja, media publiczne są potrzebne narodowi. Słyszałam: przecież to samo mogą robić prywatne. Nie będę rozwijać tego wątku...
Wskazywałam na patologie i zaniechania władzy i administracji. Słyszałam: no tak, ale każda transformacja ma swoje mankamenty, gdy tu przyjechałem to był koniec świata, później Mazowiecki spisał rolników i PGRy na straty, ale daliśmy radę, teraz 30 km obok jest dwupasmówka, a we wsi 4 sklepy i dom kultury z kinem, jednak jest coraz lepiej. Mówiłam, tak, jest coraz piękniej, coraz lepiej, przecież widzę, ale władza nie słucha, nie reaguje, bagatelizuje, jest arogancka, to się zemści. Słyszałam: no może czasami faktycznie, ale jest wspaniale, tyle osiągnęliśmy, tak zmieniliśmy Polskę, a władza, wygrali wybory to mogą.
Teraz demonstrują tak jak ja. Pytam: to jak to jest? Przecież wygrali wybory to mogą. Słyszę: no tak, ale ci przegięli i niszczą nasze 36 lat ciężkiej pracy i wyrzeczeń. Tak, to nie pomyłka, nie 26 tylko 36, od 1980 roku, gdy zakładane były Komitety Obywatelskie. Niestety, przez lata pozwalaliśmy władzy nas lekceważyć, traktować jak ciemny lud, którego zadaniem jest tylko zagłosować. Aż trafili się tacy, którzy poszli o krok, co ja mówię, o od razu setki kroków za daleko i w końcu się obudziliśmy. I musimy demonstrować, protestować, pikietować i nie odpuszczać jak Węgrzy. I nigdy więcej nie pozwolić aby politycy nas lekceważyli. My im płacimy pensje. Są naszymi pracownikami. My też musimy wykonywać swoją pracę jako pracodawcy: edukować, wymagać i egzekwować. Żądam wykonywania obowiązków wynikających z umowy o pracę, którą jest Konstytucja RP. A jak nie - dyscyplinarka.
Ewa Borguńska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz