Kontrowersyjna polska ustawa medialna weszła już w życie, ale to nie powstrzymało tysięcy protestujących przed zgromadzeniem się Warszawie i innych miastach Polski w sobotę. O godzinie 14 wypełniła się otwarta przestrzeń pomiędzy NBP i biurem Telewizji Polskiej. TVP stała się przedmiotem debaty na temat nowego prawa. Zostało one uchwalone w przeddzień sylwestra, podpisane przez prezydenta w ostatni czwartek i weszło w życie w piątek, kiedy to szefem TV ostał mianowany dziennikarz Jacek Kurski.
„Był moim szefem, kiedy zaczynałem jako dziennikarz 25 lat temu i pamiętam, jak krytykował mnie za niewygodne pytania do pewnego polityka. Obawiam się, że tak może być i teraz w Polsce.” - mówi Dorota Warakomska, jedna z wielu osób, które występowały po sobie na scenie podczas dwugodzinnego spotkania.
Kurski należy do dziennikarskiej rodziny. Brat szefa telewizji Jacka Kurskiego, Jarosław jest szefem lewicowo-liberalnej Gazety Wyborczej i jego wejście na scenę przyjęto bardzo entuzjastycznie. „Nie każdy w rodzinie jest do bani” - powiedział.
Gazeta Wyborcza jest w Polsce wiodącym medium i aktywnie wspiera Komitet Obrony Demokracji (KOD), który zorganizował sobotnie demonstracje w Warszawie i 16 innych miastach. „Odrzucamy tendencyjne i polityczne media. Kiedy zaczynaliśmy z Gazetą Wyborczą, musieliśmy walczyć przeciwko wszystkim, wygraliśmy wtedy i wygramy teraz.” - powiedział brat Kurskiego.
Uczestnicy spotkania od czasu do czasu śpiewali m.in. „Mury” - hymn Solidarności, który był śpiewany w czasie walki z dyktaturą komunistyczną w latach 80. Zarówno wtedy, jak i teraz uczestnicy robili znak V w refrenie.
Inżynier Jerzy Kuchynski doświadczył wydarzeń w latach 80-tych i był na miejscu również w sobotę.
„Nawet jeśli prawo weszło już w życie, ważne jest, aby pokazać, że nie wszyscy są za nim. Tylko pięćdziesiąt procent głosowało w wyborach." "Czy Polacy powinni obwiniać siebie?" " Wielu dzisiaj żałuje, ze nie głosowali” - mówi 76-letni inżynier.
Średni wiek uczestników spotkania była dość wysoki. „Młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństw, które się czają. Oni żyją w mydlanej bańce i w nic się nie angażują” - powiedziała Joanna Augustyn, doktorant, 26 lat. „Ale nie ty?” „Jestem zainteresowana tym, co się dzieje, może to ma coś wspólnego z moim pochodzeniem.” – wyjaśnia Joanna Augustyn.
Pracownicy budynku TVP otworzyli okna, aby usłyszeć, o czym się mówi na placu. "Chodźcie do nas!” - skandowali uczestnicy i wkrótce jeden z przemawiających otrzymał sms o treści: "Jesteśmy z wami".
W tłumie można było zauważyć transparent z cytatem zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, brata bliźniaka Jarosława Kaczyńskiego, szefa partii rządzącej, Prawo i Sprawiedliwość (PiS), a która dziś trzyma wszystkie sznurki. Cytat z 2008 roku: "Każdy, kto myśli, że można zdemokratyzować media poprzez fakt powołania szefa telewizji przez rząd, zasługuje nie tylko na krytykę, ale także na pośmiewisko".
Spotkanie w Warszawie zakończyło się wspólnym odśpiewaniem polskiego hymnu narodowego, który zaczyna się od słów "Jeszcze Polska nie zginęła."
Artykuł w oryginale można przeczytać tutaj: Tusentals samlades för att visa sitt missnöje med medielagen
Tłumaczenie dzięki uprzejmości Anny Bojarskiej - naszej korespondentki ze Szwecji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz