środa, 27 stycznia 2016

Migawka z Ełku

Stefan Marcinkiewicz opisał z kronikarskim zacięciem, ja dodam kilka impresji.

Z Mrągowa wyjechaliśmy około 10.30. Droga marzenie. Towarzystwo jeszcze lepsze. Piotrek Krupski z kolegą (KOD Kętrzyn) zlitowali się nad starszym człowiekiem i zabrali mnie do Ełku swoim autem. 
Ełk zdobywamy kwadrans przed czasem, już jest tłumek. Przywieźliśmy flagi KOD-u, drzewce czekały, chwila i łopocą. Dużo flag. Narodowe, unijne i KOD-owskie. Świetny widok. Atmosfera wspaniała. Pogoda też dopisuje. 
Nieliczna grupa przeszkadzaczy coś krzyczy. Jest ich kilku, może dziesięciu, większość nieletnia. Jeden czy dwóch starszych komenderuje. Ze skutkiem średnim. Zaczynamy. Oni też. Po chwili majstersztyk Jarka, oni ryczą "Raz sierpem, raz młotem", a Jarek - do hymnu. Dzieciaki zgłupiały. My zaczynamy śpiewać, Jarek do nich "czapki". Zdjęli i śpiewali z nami. Mocno fałszując, ale i to dobre. Efekt wychowawczy imponujący. 
Tłum rośnie. W apogeum oceniam na ponad 200 osób. 
Gdzieś w połowie imprezy podchodzi do mnie starsza pani o wyglądzie nieco nieświeżym. KOD to folsdojcze - słyszę. "Wino w promocji po 4,50 tam" pokazałem ręką siną dal. "O, dziękuję bardzo" - oprzytomniała i oddaliła się krokiem przyspieszonym.
Bardziej poważnie mówiąc było świetnie. Magiczne trio Jarek - Stefan - Halina dodało imprezie blasku. Jarek spinał wszystko organizacyjną klamrą, Halina, co można odsłuchać (film), mówiła do młodych gniewnych tak przejmująco, tak mądrze, że stali oniemiali. Było jak makiem zasiał. Stefan wniósł polot, lekkość i finezję. Jego hasło "Ciemna strona mocy atakuje w nocy" z pewnością przejdzie do historii demonstracji KOD-owskich.
Dobrze było być z Wami w Ełku. Cieszę się, że poznałem wielu znajomych z FB w realu. Dziękuję i do zobaczenia.




Wojciech Glinka

Brak komentarzy: