piątek, 13 maja 2016

Czym jest KOD ?

Takie pytanie zadałam sobie pierwszy raz kilka miesięcy temu. Ruch Obywatelski, który chce bronić zasad demokracji w Polsce. Enigmatyczna, bardzo ogólna odpowiedź, ale też na tamtą chwilę wystarczająca. Dzisiaj to już nieco inaczej. Wiele złego się wydarzyło, co tym bardziej uświadomiło mi, że bez KODu bylibyśmy jak stado baranów, które daje się prowadzić na rzeź.

KOD to Mateusz Kijowski. Człowiek z nieco potarganymi włosami, coraz bardziej srebrnymi, w okularach, który dwoi się i troi, by nas wszystkich ogarnąć, utrzymać w nas ducha walki i wiarę, ze jesteśmy Polsce potrzebni. Podejmuje różne decyzje, dla niektórych może mało zrozumiałe, ale jedno jest pewne. Wyrasta na dobrego lidera i warto mu zaufać.

KOD to jestem ja. Babka w starszym już wieku, ale wciąż z młodą duszą. Daję z siebie to, co mam i to co umiem najlepiej. Piszę prasówki, licząc, że pozwala nam to wkurzać się z uśmiechem. Wierząc, że ten właśnie uśmiech jest też naszą siła, dzięki której PiS nie ma szans, by postawić nas pod ścianą.
KOD to ta wspaniała dziewczyna pod KPiRM, która zamiast siedzieć sobie w pieleszach domowych, piec ciasteczka, zarabiać kasę spędza dnie i noce tam, gdzie kłujemy obecną władzę w oczy, denerwujemy swoją obecnością, zacięciem i uporem.

KOD to kapela Konrada. Grupa wspaniałych, szalonych ludzi, którzy zarażają humorem, walczą o Polskę każdą nutką i świetnymi tekstami. Są wszędzie, nie patrząc na kilometry do pokonania, na koszty transportu. KODki z całej Polski ich uwielbiają, podobnie jak i ja.

KOD to regiony, gdzie mrówcza praca wre od rana do wieczora. Tworzenie struktur, wspaniałe projekty, spotkania, dyskusje, debaty, koncerty, ulotki, prasa. Dla wielu nie ma już nawet miejsca i czasu na życie prywatne. Oby tylko z tego rozwodów w Polsce nie przybyło.
KOD to ten człowiek, który przemierza wiele kilometrów, by wziąć udział w manifestacji. Nie jest dla niego ważne zmęczenie, obtarte nogi, coraz mniej kasy w portfelu. Nie przelicza siebie na czynniki materialne, nie oczekuje wdzięczności, podziękowania. Wie, że spełnia swój obowiązek wobec Polski, wobec przyszłych pokoleń i to jest teraz najważniejsze.

I to jest właśnie mój KOD. Ci wszyscy ludzie, każde działanie, nawet to najmniejsze, najmniej widoczne, a jednak ważne. To uśmiech przechodnia na ulicy, to nawet złe spojrzenie i jeszcze gorsze słowo od kogoś, kto po drugiej stronie. To moja nadzieja i moja wiara, że nie ma społecznego przyzwolenia na demolowanie naszej demokracji. Nie pozwolimy, nie usankcjonujemy „dobrej zmiany” pasywnością i marazmem. To jest nasz cel, cel KODu i o tym musimy pamiętać w każdej sytuacji.
Wciąż uczymy się współpracować ze sobą, godzić różne wizje, dyskutować, kompromisu i życzliwego podejścia do każdego, nawet tego, co w opozycji. Popełniamy błędy, czasami ulegamy emocjom, ale to przecież bardzo naturalne. Jednak nie pozwólmy na to, by w zacietrzewieniu, w próbie forsowania swojej wizji zapomnieć, dlaczego jesteśmy razem. Nie ma takiego problemu, którego nie można byłoby załatwić sensowną, merytoryczną dyskusją, nie ma takiej sytuacji, którą powinno rozwiązać wydawaniem wyroków bez podjęcia prób wyjaśnienia i porozumienia. Zastanówmy się, co jest ważniejsze – moje stanowisko i upór czy Polska, która zatraca się nam w odmętach pisowskiego obłędu?

Czym jest dla mnie KOD? Jest szansą na dobre, bezpieczne życie dla mnie, dla Ciebie i dla Niego. Jest wielkim społecznym krzykiem dezaprobaty. Jest brakiem przyzwolenia na wszelkie działania władzy, która oszustwem dopadła do koryta i zmienia naszą codzienność w piekiełko dyktatury. Jeśli nie pojmiemy tego, jeśli rozdrobnimy siebie na małe wojenki i prywatę to znaczy, że nie zasługujemy ani na KOD ani na taką Polskę, którą powoli tracimy. Teraz nie ma już miejsca ani czasu na „ja”, „moja wizja”, „moje prawo do decydowania” teraz możemy być tylko MY albo po prostu nic. Co wybieracie?

Tamara Olszewska

1 komentarz:

Unknown pisze...

KOD jest jedyną szansą na przywrócenie porządku prawnego Szansą,której drugi raz nie dostaniemy.Mateusz Kijowski zerwał nas do działania ,poprowadził i prowadzi nadal.Ufam i wierzę,że słuszną drogą.Jedyną możliwą w obecnym czasie.