czwartek, 25 sierpnia 2016

Głos w sprawie Tamary Olszewskiej

List w sprawie Tamary Olszewskiej, który otrzymałem dziś od księdza Rafała Figla, za pośrednictwem Krystyny Kacprzak.

Głos w sprawie Tamary Olszewskiej. 

Artur Schopenchauer w napisanej około 1830 roku rozprawce p.t. „Die eristische Dialektik” opisuje 38 nieuczciwych „chwytów” stosowanych w dyskusji, by za wszelką cenę doprowadzić spór do korzystnego dla siebie rozwiązania, bez względu na prawdę materialną. Niestety coraz łatwiej dziś, szczególnie w internetowych dyskusjach, o adwersarzy, którzy za nic mają poprawność wywodu, słuszność czy wreszcie prawdę, byle tylko postawić na swoim. 

Piszę w związku z bardzo szalbierczym i złośliwym potraktowaniem przez portal „Wolne Jeziorany” artykułu Tamary Olszewskiej, dotyczącego sprawy ks. Międlara. Redakcja „WJ” zastosowała perfidnie fortele zanotowane przez Schopenchauera pod numerem pierwszym i siedemnastym: 1 - „Sprawić by twierdzenie przeciwnika przekroczyło swą naturalną granicę, zinterpretować je jak najogólniej, nadać mu jak najszerszy zakres i uczynić przesadnym”. 17 - „W tezie przeciwnika znaleźć jakąkolwiek możliwość podwójnej interpretacji”. 

O co chodzi? Otóż autorka rzekomo nawołuje czytelników do utopienia ks. Międlara. Aby to udowodnić, redakcja „WJ” manipuluje, w swoim mniemaniu sprytnie, cytatem z Ewangelii, w którym Jezus mówi o tym, że lepiej byłoby dla gorszyciela gdyby został wrzucony w głębiny. Po pierwsze nie sądzę, żeby Tamara Olszewska była osobą tak nierozgarniętą i niewykształconą, żeby mowę Jezusa interpretować jako nawoływanie do linczu. Ponadto trzeba naprawdę bardzo złej woli, żeby w kontekście całego artykułu tak odczytać rzeczony cytat. Trzeba wielkiej złośliwości, żeby tekst napisany przeciwko mowie nienawiści odczytywać jako mowę nienawiści. Jedyne co rzeczywiście wynika z treści tekstu Tamary Olszewskiej, to prośba do przełożonych ks. Jacka o bardziej zdecydowane działania podjęte w celu uniemożliwienia mu zabierania publicznie głosu jako kapłanowi Kościoła Katolickiego, bowiem poglądy jakie głosi z katolicyzmem nic wspólnego nie mają. Jak bardzo trzeba być chorym z nienawiści, żeby tego nie rozumieć? Jak bardzo trzeba być pozbawionym skrupułów żeby posunąć się do takiej manipulacji i oszczerstwa.

„Wolne Jeziorany”? Wolne żarty. Wolność jak śpiewał Marek Grechuta „… to królestwo DOBRYCH SŁÓW.”

St.Cz.

Brak komentarzy: