czwartek, 15 czerwca 2017

Pieszczoty i grzeczności w salonach MSW - poradnik konspiratora


(w związku z ostatnimi wydarzeniami w Warszawie i "odwiedzinami na rozmowę" przez policję)

Kochani, rada starego konspiratora i podpadziocha:

1. Odmawiamy zeznań, pamiętamy, że ten, co się najwięcej tłumaczy dostaje największy wyrok, a jak go koledzy tłumaczą, to jeszcze większy.

2. Nie ma żadnych rozmów bez protokółu.

3. Na tekst: "pan nie ma prawa odmawiać zeznań" odpowiadamy: "to odmawiam bez prawa".

4. Zawsze żądamy formalnego wezwania z informacją o numerze sprawy, charakterze przesłuchania (świadek, podejrzewany, podejrzany, oskarżony?), kogo sprawa dotyczy i o co jest oskarżony lub podejrzany. Nazwisko i numer przesłuchującego. Oni bardzo nie lubią udzielać tych informacji, ale NIE MA ROZMÓW Z ANONIMAMI

5. Każdemu może przydarzyć się błąd, coś sypnąć , coś podpisać. To jeszcze nie tragedia. Lekarstwo jest takie, jak napisał Paweł: natychmiast mówimy o tym najbliższym współpracownikom, kolegom, przyjaciołom. Nie bójmy, się, zrozumieją i wybaczą. Jeśli zataimy, stajemy się podatni na szantaż.

6. Na tekst: "proszę zachować w tajemnicy treść przesłuchania" odpowiadamy: "wręcz przeciwnie, wszystkim opowiem".

7. W sytuacji znalezienia czegoś trefnego podczas rewizji i pytania: "skąd pan to ma" odpowiadamy: "wyście przynieśli". A skąd są twoje odciski? - Bo daliście mi potrzymać.

8. Dodaję ten punkt, bo istotny: domagaj się obecności adwokata!

Kochani, takie są zasady "sawuarwiwru" w salonach MSW. Wiem co mówię. Siedziałem dwa razy, w 1968 i 1982/3, byłem ponad sto razy "zatrzymywany". Tyle słowa starego garownika na dzisiejsze święto.
(zdjęcie z Peru, ale pasuje)

 Krzysztof Łoziński

1 komentarz:

msz pisze...

Jutro idzie do druku na wszystkie zaprzyjaźnione eventy w sezonie !