"Promieniowanie ciemnej materii". Fot. KŁ. |
Ale nie. Związanie ze środowiskiem miejscowego PiS-u aktywiści zbierają podpisy pod protestem. Podobno zgroza, zniszczenie środowiska i uciążliwość dla wszystkich.
A oto list a bzdur, które są głoszone (w nawiasach moje wyjaśnienia):
1. Promieniowanie wnika do ziemi (ogniwo fotowoltaniczne nie emituje żadnego promieniowania).
2. Wykorzystywane w ogniach płyny są toksyczne i zatrują środowisko (w ogniwach fotowoltanicznych nie ma żadnych płynów. Są one zbudowane z półprzewodników, czyli kryształów ciała stałego, np. krzemu lub selenu. Krzem jest podstawowym składnikiem piasku, kamieni i szkła).
3. Płyny, którymi się myje ogniwa zatrują środowisko (myje się takimi samymi płynami jak okna w domu lub samochodzie. Nie są one szkodliwe. Nie myje się tych ogniw codziennie, tylko co jakiś czas).
4. Od powierzchni wielu ogniw będzie "straszny odblask", wręcz oślepiający (powierzchnia ogniwa jest czarna, nie odbija światła - dlatego, że nie odbija jest czarna).
Nie wiem jakie jeszcze bzdury wymyślą. W poprzednich latach przeżyliśmy już kampanię przeciw elektrowni wiatrowej. Wiatraki miały "strasznie szumieć" i "powodować raka mózgu". Nie szumią (chyba, że jest potężny wiatr, ale wtedy szumią nawet drzewa), a o przyczynę raka mózgu podejrzewałbym bardziej niemyślenie (oczywiście żartuję).
Czekam na teorię, że fotowoltanika powoduje gender, GMO i ptasią grypę. Poziom głupoty i nieuctwa sporej części naszego społeczeństwa czasami zdumiewa. Pamiętam demonstrację przeciw GMO w Warszawie, na której w roli ekspertów od genetyki wystąpili Edyta Herbuś, Michał Piróg i Doda. Tutaj ekspertami od fizyki i energetyki są działacze PiS-u.
Ręce opadają z szelestem.
Krzysztof Łoziński
1 komentarz:
Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !
Prześlij komentarz