środa, 26 września 2018

Co prokurator chce wiedzieć o obywatelu czyli koniec tajemnicy adwokackiej

Minister Ziobro zabiera się- po tym jak już pobawił się w wymianę prezesów sądów- za reformę postępowania karnego. Z procedury karnej chce wykreślić zapis, że tylko sąd może zwolnić z zachowania tajemnicy adwokackiej, radcowskiej, lekarskiej czy dziennikarskiej. Po reformie ma o tym decydować samodzielnie prokurator. Jak twierdzi wiceminister sprawiedliwości Michał Warchoł "Takie rozwiązanie przyspieszy postępowanie, zmniejszy obciążenie sądów, a jednocześnie zachowa pełne gwarancje zarówno dla stron, jak i depozytariusza tajemnicy"


I o ile w dwóch pierwszych kwestiach podopieczny Ziobry może mieć racje- a po tym jak opóźnienia w sądach się zwiększyły po tzw. pisowskiej reformie wymiaru sprawiedliwości, przyspieszenie rzeczywiście by się przydało, zwłaszcza że informacja do suwerena szła, że reforma będzie z tymi opóźnieniami walczyć a nie je powiększać- to gwarancji poszanowania ich praw strony nie będą miały żadnej. Dzisiaj tę gwarancję stanowi właśnie konieczność zwrócenia się przez prokuratora do sądu, jeśli chce przesłuchać adwokata /radcę prawnego/ lekarza/ dziennikarza na okoliczności objęte tajemnicą. A Zbyszek chce tę jedną, jedyną gwarancję z procedury karnej wykreślić.

I już niedługo może być tak, drogi obywatelu, że gdy podpadniesz władzy to politycznie sterowana prokuratura będzie mogła do woli przesłuchiwać twojego adwokata czy lekarza. Nic, co powiesz którejkolwiek z tych osób, nie będzie już dłużej tajemnicą, przynajmniej nie dla Ziobry i jego oddanej armii prokuratorów. I wszystko będzie mogło być wykorzystane przeciwko tobie. A że nic złego nie zrobiłeś? Nie martw się, zgodnie ze starą radziecką maksymą na każdego znajdzie się paragraf.

W wykonywaniu mojego zawodu bardzo ważne jest zaufanie pomiędzy mną a reprezentowanymi przeze mnie osobami, zaufanie oparte w dużej mierze na tym, że wszystko czego się od nich dowiem, zostaje tylko między nami. Mam wrażenie że jeśli kolejna pisowska reforma wejdzie w życie, będę musiała zacząć uprzedzać moich klientów, że to co mi powiedzą w każdej chwili może stać się wiadome dla Zbyszka i jego kolegów. A biorąc pod uwagę że już raz Kaczyński miał dostęp do akt śledztwa, także dla prezesa.

Przyznam, że zapowiedź reformy martwi mnie jeszcze z jednego powodu. Ta zmiana może stać się narzędziem walki z nielubianymi przez PiS adwokatami, radcami, lekarzami czy dziennikarzami. W końcu jeśli dziennikarz jakiejś niezależnej stacji będzie co chwila przesłuchiwany, to prędzej czy później może się okazać, że nikt nie chce z nim rozmawiać. Jeśli jakiś lekarz prowadzący prywatną praktykę będzie systematycznie zmuszany do ujawniania tajemnic pacjentów, może się okazać że część z nich postanowi poszukać innego specjalisty. To samo dotyczy adwokatów czy radców prawnych.


Drodzy wyborcy PiS, wiem, że szansa na to że ktoś z was to przeczyta, jest mała, ale jeśli tak się stanie, zastanówcie się przez chwilę: czy naprawdę nie przeszkadza wam, że prezes, Ziobro i ich podwładni będą mogli bez żadnej kontroli, kiedy tylko zachcą wyciągać informacje od waszych lekarzy czy pełnomocników? Czy to naprawdę jest „dobra zmiana”? Czy kolejny krok w stronę państwa policyjnego, państwa które chce wiedzieć wszystko o obywatelu, żeby go skutecznie kontrolować? Zastanówcie się przez chwilę. Tylko o to proszę.

Marta Kamińska
Dziennik Gazeta Prawna

Brak komentarzy: