Jechałam rowerem po gliwickim rynku - a tu pan Gowin popiera lokalnych kandydatów. Podeszłam, posłuchałam. Było o imigrantach. Porozmawiałam. A teraz piszę list :). I zapraszam na wspólne wakacje...
Kochany Panie Jarosławie Gowinie.
Nie ukrywam, z wielką przyjemnością słuchało mi się na gliwickim rynku Pana słów o Polsce Jagiellonów, która była wielokulturowa i wielowyznaniowa. Świetny punkt wyjścia do rozmowy o tym, jak samorządy mogą otworzyć się na uchodźców (vide Jacek Jaśkowiak w Poznaniu).
Po konferencji zagadnął mnie Pan (bo przy kamerach nie dopuszczono mnie do zadania pytania) więc pociągnęłam wątek wielokulturowej tradycji Polski w kontekście obecnego kryzysu migracyjnego, ale mam niedosyt po naszej krótkiej rozmowie. Bardzo mi smutno, że nie przyjął Pan zaproszenia na kawę, by kontynuować tak mile rozpoczęty temat i uzgodnić pewne FAKTY na temat uchodźców. Może następnym razem? :)
Tymczasem - zbierzmy to, co sobie powiedzieliśmy podczas krótkiej tej naszej rozmowy i co udało mi się wyjaśnić i skorygować Pana błędne dane. Dopiszę też kilka faktów, których już nie dał mi Pan okazji rozwinąć, ucinając naszą - merytoryczną i opartą na faktach niestety tylko z mojej strony - rozmowę.
No to tak:
1. Powiedział Pan, że "przecież" nie możemy przyjąć tych milionów uchodźców - z naciskiem na to, że to są jakieś naprawdę przygniatające miliony.
FAKTY. Spokojnie. Tych milionów nie ma tyle, ile Pan sobie wyobraża. W poszukiwaniu azylu w 2015 przybyło JEDEN milion osób, kiedy był najwyższy "pik" migracyjny. Przez kolejne lata do dziś - nie doszliśmy jeszcze do drugiego miliona:
2014 - 216 054 osób
2015 - 1 015 078
2016 - 362 753
2017 - 172 301
2018 do 26 września (świeżutkie dane) - 85 454 osób.
Źródło - dane UNHCR: https://data2.unhcr.org/en/situations/mediterranean
Jak Pan widzi, tendencja jest spadkowa. Liczby nie kłamią.
Po drugie - nie mówię, że mamy w Polsce przyjąć dwa miliony. Zacznijmy od tych 7 tysięcy, co do których zadeklarowaliśmy sie DOBROWOLNIE (wbrew kłamstwom Pana kolegów z rządu) w 2015 r. Wychodzi JEDNA czteroosobowa rodzina na gminę. Serio przerasta nas to? To słaba ta Polska, oj słaba... Nas na Bliskim Wschodzie podczas II wojny przyjmowano, mojego pradziadka na przykład. Pewnie i kogoś z Pana rodziny. Mówię o blisko 120 tysiącach osób. Przy kawie mogę rozwinąć temat, bo to ciekawa historia, tylko niech Pan ode mnie następnym razem nie ucieka, kiedy zacznę mówić o liczbach i faktach.
DWA MILIONY na Europę - mówimy o migrantach z wielu krajów Afryki i Azji.
Czy to dużo? Ile to jest - 2 miliony? Hmmm... Czas teraz na refleksję porównawczą: czymże jest ta liczba 2 mln z wielu krajów wobec liczby 2,5 mln migrantów z jednego kraju? O czym mówię? O emigrantach z Polski . Stan na 2016 rok - z kraju wyjechało ok. 2,5 mln (GUS - https://bit.ly/2ObllYB). I co, "zalali" oni Europę? Bo 2 miliony w skali Europy to naprawdę niedużo, panie Jarku. A te 7 tys, które miały trafić do Polski, to jest liczba śmieszna.
2. Rzekł Pan, że ucieczki z Bliskiego Wschodu to jeszcze da się uzasadnić, ale w Afryce nie ma wojen "przecież" i jest bezpiecznie, więc to nie uchodźcy. ZONK
Rozumiem, że nie jest Pan ministrem spraw zagranicznych, ale jednak błagam! Jako człowiek na takim stanowisku powinien Pan wiedzieć o świecie więcej niż pierwsza lepsza aktorka z prowincji spotkana przypadkiem na gliwickim rynku!
Popełnił Pan w tym stwierdzeniu dwa błędy.
Błąd 1:. SĄ WOJNY W AFRYCE. Proszę pogooglać np., Kamerun (dać Panu numer do Franka? Zamordowali mu rodziców i 6-letniego brata, a jego wcielili siłą do armii. Chrześcijanin. Uciekł), Somalia (Fatima, muzułmanka, nie ma telefonu komórkowego, sorry.)...
Błąd 2: DEFINICJA UCHODŹCY NIE ZAWIERA SŁOWA "WOJNA".
Dzięki temu też i Polacy za komuny przyjmowani byli w Europie JAKO UCHODŹCY .
Nie musi być wojny. "Wystarczy" np. organizacja terrorystyczna, jak Boko Haram (m.in. w Nigerii. Mój kolega może Panu opowiedzieć, jak siłą wcielają chłopców do armii terrorystycznej) lub jakiekolwiek inne prześladowanie z powodów religijnych, politycznych czy z przynależności do określonej grupy społecznej (np. bycie homoseksualistą. Przy okazji - pozdrowienia od kolegi z Maroka).
W Iranie też nie ma wojny, a uchodźcy są. Dlaczego? Opowiem przy kawie . Albo Pan sobie sam wygoogla i nie będzie więcej rozpleniał bzdur. Wybór pozostawiam Panu .
3. Jak zaczęłam Panu wymieniać kraje, w których JEST wojna, i skąd uciekają ci ludzie, zaskoczył mnie Pan argumentem, którym posługują się licealiści, że młodzi mężczyźni nie powinni stamtąd uciekać, tylko walczyć o swój kraj. Licealistom wybaczam ignorancję, ale Panu? Panie Jarosławie! Litości!
OK, wytłumaczę Panu, jak tłumaczę licealistom:
My w Polsce mamy w pamięci doświadczenie wojny, w której wrogami byli "ci z zewnątrz" - Niemcy i ZSRR. Wróg jest z zewnątrz, "bij wroga". Natomiast to, co jest w Kamerunie czy w Syrii, Jemenie, to WOJNA DOMOWA. A oznacza to, że władze kraju zabijają SWOICH WŁASNYCH obywateli.
Więc mój kolega, Omran, drobny przedsiębiorca, miał do wyboru: wstąpić (lub być siłą wcielonym) do armii rządowej, by zabijać swoich sąsiadów, lub wstąpić do jednej z grup rebelianckich lub być wcielonym przez terrorystów, by... również zabijać swoich sąsiadów. Dać Panu numer do Omrana, żeby Pan mu doradził, do której armii miałby wstąpić?
Oczywiście, miał jeszcze trzecie i czwarte wyjście: mógł pod byle zarzutem trafić do więzienia Asada, gdzie "znikają" ludzie, jak np. młodszy brat Palestynki Amal - polecam video: (proszę nie oglądać przy wnuku https://www.youtube.com/watch?v=-QM9iDFrNEY, albo to - generalnie pełno tego w arabskim youtubie: https://www.youtube.com/watch?v=DNv62w7ZdOQ) lub być bohaterem jednego z poglądowych filmików, jakie uwielbiają kręcić terroryści na temat "co Cię spotka, jeśli będziesz współpracować z rządem". Zdradzę Panu tajemnicę. Jednej z tych 4 opcji Omran doświadczył...
Ale mogę też dać Panu numer do Jonatana z Kongo. Myślę że z chęcią wysłucha Pana rady, jak miałby skutecznie walczyć o swój kraj. Tam od 18 już lat rządzi prezydent Kabila. Konstytucja nie pozwala mu więcej kandydować. Ale rozstać się z władzą jest trudno. Wiec co robi taki prezydent, który ma pod sobą wszystko - policję, wojsko? Nie nie, wcale nie będzie zmieniał Konstytucji. Za dużo zachodu. Po prostu nie ogłasza wyborów. Od 2 lat. I co mu zrobisz?
Tata Jonatana zginął podczas demonstracji w stolicy. Kabila otworzył ogień do protestujących, a biura partii opozycji otoczył i podpalił. Konkurs: Gdzie zginął tata Jonatana?
Tata był działaczem opozycji. Spłonął żywcem.Za co? Aaaa, walczył o swój kraj.
3 miesiące później znów odbyły się demonstracje - wziął w nich udział Jonatan i dwóch młodszych braci (18 i 19 lat). Aresztowani, więzieni, torturowani. Jakie rady ma Pan dla Jonatana? Jak walczyć o swój kraj? Dam Panu numer, przekaże Mu Pan?
Tyyyle wątków nam się urodziło, a Pan uciekł do limuzyny...
Mam chociaż nadzieję, że spełni Pan moją prośbę i nie będzie więcej mówił nieprawdziwych rzeczy, OK?
I koniecznie zapraszam na kawę - jest tyyyyle do wyjaśnienia. Bo bardzo jest mi wstyd, gdy przedstawiciel naszego polskiego rządu ma takie braki informacyjne i bazuje na tak nieprawdziwych danych. Ajajaj.
A właściwie Panie Jarosławie to darujmy sobie kawę. Mam inną propozycję.ZAPRASZAM PANA OFICJALNIE NA WSPÓLNY WYJAZD NA KILKA DNI NA LESVOS. Po wyborach oczywiście. Pozna Pan osobiście uchodźców z obozu Moria, będzie Pan mógł udzielić im dobrych rad, posłuchamy ich historii, dowiemy się o świecie, o sytuacji politycznej, zrozumiemy jakieś mechanizmy geopolityczne. Zobaczymy czy są straszni i oceni Pan, czy powody ich przybycia do Europy są zadowalające i wystarczające. Proooooszę!
Proszę się nie obawiać, ja stawiam! Serio. To nie żart. To poważna propozycja.
Pozdrawiam,
Dziewczyna w kaszkiecie.
Alina Czyżewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz