sobota, 2 grudnia 2017

Miejcie nadzieję!

Miejcie nadzieję!... Nie tę lichą, marną 
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, 

Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno 

Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.1

Ostatnio zdarza mi się słyszeć głosy, że nasza walka o demokrację, w szczególności o wolne sądy, nie ma sensu. Że PiS i tak zrobi co chce, że to zły moment, że nie mamy siły by cokolwiek zmienić, że nie warto, że za późno, że za wcześnie, że za zimno. Część z tych argumentów to nic innego jak wymówki, żeby się nie ruszyć z domów, żeby nie wkładać wysiłku w dalszą walkę o wolność i demokrację. I to powiem szczerze nie martwi, zawsze byli i będą ludzie którzy własną wygodę będą przedkładać nad obronę ideałów, które nas jednoczą. Martwi mnie gdy w wypowiedziach osób, o których wiem że szczerze troszczą się o dobro naszej Ojczyzny, słyszę jak pobrzmiewa brak nadziei i wiary w zwycięstwo. Jak coraz częściej osoby z którymi ramię w ramię protestuję na ulicy poddają się zniechęceniu. Jak to zniechęcenie odbiera siły do dalszej walki.

I właśnie tych wszystkich, którzy kochają wolność ale zaczynają tracić (albo już stracili) nadzieję chciałam prosić aby zastanowili się przez moment nad kilkoma poniższymi pytaniami:

Gdzie bylibyśmy dziś my wszyscy, gdyby w 80-tym roku nadzieję stracili ci, którzy rozpoczęli strajk w Stoczni Gdańskiej? Gdzie bylibyśmy gdyby poddali się Wałęsa, Borusewicz, Krzywonos, Walentynowicz? Gdyby oni wyszli z założenia, że to nie czas aby walczyć, nie czas aby protestować, ze nie teraz, może za rok, może za dwa, może za dziesięć?

Gdzie bylibyśmy gdyby członkowie I Solidarności stracili nadzieję po wprowadzeniu stanu wojennego i zdelegalizowaniu NSZZ „S”? Gdyby po tym, jak najpierw odnieśli zwycięstwo i zarejestrowali pierwszy w powojennej Polsce niezależny związek zawodowy, aby potem władza jednym posunięciem ten związek rozwiązała, stwierdzili że nic tak naprawdę nie mogą zdziałać? Gdyby wtedy się podali? Stwierdzili, ze dalsza walka nie ma sensu, że z władzą która kontroluje wszystko: policję, wojsko, służby specjalne, sądy, prokuraturę nie wygrają? Gdyby stracili nadzieję?

Co gdyby tej nadziei nie mieli Polacy walczący z okupantami po rozbiorach Polski w XVIII wieku? Gdyby na początku XX wieku nadziei na odzyskanie wolności nie mieli Piłsudski, Witos, Paderewski, Daszyński, Dmowski? Gdyby nie mieli jej członkowie AK? Gdzie byłaby- i czy byłaby w ogóle- dziś Polska, gdyby nasi przodkowie składali broń i poddawali się zawsze wtedy, kiedy warunki nie były sprzyjające, gdy druga strona zdawał się mieć przewagę, gdy o nadzieję na zwycięstwo było trudno?

I jeszcze jedno: gdzie będzie Polska za kilka lat, jeśli dzisiaj ludzie, którzy kochają wolność, stracą nadzieję? Gdzie będzie Polska jeśli dzisiaj poddamy się? Jeśli złożymy broń i pokornie pochylimy kark przed dyktatorem depczącym naszą wolność i godność?

Na przełomie 1839- 1840 roku  Juliusz Słowacki w swoim literackim testamencie pisał do Polaków:  Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei 
I przed narodem niosą oświaty kaganiec; 
A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei, 
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!2




Ten apel aktualny jest także dziś. Zaklinam Was, rodacy: nie tracie nadziei. Z odwagą i nadzieją brońcie polskiej Konstytucji, polskich praw, polskiej wolności.



Niczego dzisiaj w Polsce tak bardzo nie potrzeba jak nadziei i odwagi. Jeśli je w sobie znajdziemy, zwyciężymy. Jeśli nie, przegramy i z nami przegra Polska.

Miejcie nadzieję.

Póki w narodzie myśl swobody żyje,
Wola i godność i męstwo człowiecze,
Póki sam w ręce nie odda się czyje
I praw się swoich do życia nie zrzecze,

To ani łańcuch, co mu ściska szyję,
Ani utkwione w jego piersiach miecze,
Ani go przemoc żadna nie zabije,
I w noc dziejowej hańby nie zawlecze.

Zginąć on może z własnej tylko ręki:
Gdy nim owładnie rozpacz senna, głucha,
Co mu spoczynek wskaże w grobie miękki,

I to zwątpienie, co szepcze do ucha:
Że jednem tylko lekarstwem na męki
Jest dobrowolne samobójstwo ducha.3


Marta Kamińska

1. Adam Asnyk "Miejcie Nadzieję"
2. Juliusz Słowacki "Testament mój"
3. Adam Asnyk "Nad głębinami. Sonet XXIX"

4 komentarze:

Unknown pisze...

Za milczenie i bierność ,możemy zapłacić wolnością.Niestety!

Stanisław Czachorowski pisze...

Mamy nadzieję i determinację. By móc spokojnie patrzeć w lustro. Że w chwili próby zrobiliśmy co było trzeba.

Tommy pisze...

Zebraliście juz te kasę, bo Kijowski nie ma co jeść i czym popic. Bojownicy o wolność:))

Stanisław Czachorowski pisze...

@ Tommy Eastwood pisze...
Pomyliłeś adresy, osoby i organizacje. I mocno się spóźniłeś.