środa, 27 maja 2020

Dziennik czasu zarazy, cz. 12.






Gdyby podsumować najważniejsze wydarzenia w Polsce, to w sumie nadal nie wiadomo, czy nauczyciele pójdą zabierać truskawki, jak zaleca Minister Rolnictwa, czy jednak przyjdą do pracy i stawią się na egzaminach.
Zajebisty jest ten rodzaj niepewności, co nie?
Prawie jak w serialach na Netflixie, choć to może się niedługo skończyć, bo były wiceprezes Polskiej Fundacji Narodowej, tej od jachtu, który się zepsuł, co jest największym osiągnięciem nowoczesnego polskiego patriotyzmu, obejrzał ponad 500 filmów na platformie i pisze raport, że niszczą polskość. Zajebistość level sto, jak całkiem niedawne stulecie polskiej niepodległości.
Sekta Ordo Iuris pozywa wszystkich, którzy mówią, że są sektą i fundamentalistami i mają powiązania z innymi krajami, tak średnio demokratycznymi. To jest wyjątkowo zajebiste, bo równie dobrze można by pozwać wszystkich zwolenników obecnej władzy za bycie sektą. Ale ciągle trwa zasada, że nie można o nich mówić źle, bo się obrażą. Dlatego wycofuję się z tego, co powiedziałem. Zajebiście.
Ministerstwo Edukacji Narodowej uznaje, że sukcesem jest to, że szkoły wnioskują o bezpłatne środki ochrony, bo szkół nie stać, żeby sobie kupić żel antybakteryjny. Dodatkowo Minister Edukacji obwieszcza, że wygląda na to, że część rodziców nie ma aż taki pilnej potrzeby powrotu do pracy i jest w stanie pogodzić jej wykonywanie w domu z opieką nad dziećmi, bo mało dzieci jest w szkołach.
Mało jest ludzi tak zajebistych, jak Minister Edukacji. Żadne tam lęki rodziców, żadne tam wątpliwości, po prostu w Polsce jest tak zajebista gospodarka, że większość nie musi pracować, a samo się kręci.
W zasadzie potwierdził to Premier Polski, który ponownie w ramach YOLO, czyli bez żadnych obostrzeń, bez żadnego dystansu społecznego, jak wcześniej w restauracji, co tym bardziej jest cenne, bo poszedł do młodzieży, oznajmił na kanale Marta to bzdura, że Polska jest zajebista. A prowadzący powiedział, że to rewelacja. I raptem wszyscy jesteśmy mieszkańcami najbardziej zajebistego kraju na świecie.
Minister Zdrowia szamocze się trochę, czy już można zdjąć te maseczki, czy nie, ale chyba jednak tak, ale też trudno przewidzieć, co zrobi, bo ze swoim majątkiem ma problem, a na dodatek nie do końca wiadomo, jakie jest jego stanowisko wobec wyborów.
Zajebiste jest to, że Marszałek Sejmu obraziła się na Marszałka Senatu, bo przecież nie można manipulować konstytucją, gdy wcześniej zrobiła sobie z konstytucji zabawkę typu balonik. Najbardziej zajebiste jest to, że Jej fani w to wierzą.
Mniej więcej jak w to, że skoro Poczta Polska wywaliła w błoto około 70 milionów złotych na wybory, które się nie odbyły, to jest wina Tuska. A Jacka Sasina nie można pytać o zestawy wyborcze, które wydrukował, po czym zniknęły, ale się w końcu znalazły, podobnie jak Minister Aktywów Państwowych na kwarantannie.
A już w ogóle największy poziom zajebistości Polski został uzyskany, gdy pielgrzymka łowicka na Jasną Górę zostala rozwiązana po raz pierwszy w 365-letniej historii.
Niektórzy pielgrzymi na widok policji uciekli w pola lub w las.
Policja musiała interweniować parę razy, bo część pielgrzymów była dość zdeterminowana.
Jest to o tyle ciekawe, że obecnie część prawicowego społeczeństwa jest oburzona z tego powodu. Choć obyło się bez gazu i pał. I chyba też bez kar sanepidu.
Gdy trochę wcześniej sanepid wymierzał kary po 10 tysięcy złotych za zgodny z wytycznymi protest artystów, gdy w ramach większych protestów pojawiała się przemoc, gdy jedna kobieta pod Trójką wzbudziła interwencję kilku policjantów, to prawa strona nie protestowała.
I to jest zajebiste.
Taka edukacja zdalna. Jak protestujesz przeciwko władzy, to jesteś zły, jak jesteś za, to możesz jak Prezydent Polski robić sobie przytulane selfie z obywatelami.
Choć jeszcze nie do końca ustalono, czy skoro pielgrzymka została zatrzymana, to policja w końcu zajmie się politykami z najwyższej półki.
Generalnie jest tak zajebiście, że Minister Edukacji uznał, że to już zależy od samopoczucia nauczyciela, czy chce podjąć się jakiejś innej pracy, na przykład fizycznej, która będzie także odskocznią od pracy nauczyciela.
Gdy ma się tak zajebistego Ministra Edukacji, to naprawdę zbieranie tych truskawek, bo masz gównianą pensję, wydaje się obowiązkiem wręcz świętym i patriotycznym.
Zwłaszcza w zajebistej Polsce.

Brak komentarzy: