niedziela, 28 maja 2017

Poznańska Pyra po wyborach...


I już po wyborach. Pozwolę sobie, podobnie jak wielu z nas, na swoją własną refleksję.
Czytam te liczne posty i komentarze, czytam o żalu, rozczarowaniu, złości, radości i zadowoleniu i jedno mi przychodzi do głowy. Rozpatrywanie wyników wyborów w kontekście wielkiej wygranej czy wielkiej przegranej to ogromna pomyłka. Wszyscy płacimy właśnie teraz za problemy minionych miesięcy. Z każdej ze stron padło mnóstwo słów, które nigdy nie powinny pojawić się w naszych rozmowach. Z każdej ze stron znaleźli się ludzie, którzy poszli w kierunku dowalenia, dokopania i agresji. Nie zdaliśmy egzaminu z dojrzałości obywatelskiej i to nasza wielka porażka, ale i może wspaniała lekcja, jeśli tylko wysuniemy z niej odpowiednie wnioski. Wszyscy za bardzo ulegliśmy emocjom, zamknęliśmy się na racje drugiej strony, tępiliśmy każdego, kto myślał inaczej niż my. Ja również nie jestem bez winy, bo i mnie dopadły czasami te wredne emocje i pozwoliłam sobie na zbyt wiele. Ja, Ty, Ona, On...każdy z nas, tylko, jaki jest sens, by nadal się w tym grzebać? Czy to nasze ego jest ma wciąż stać na pierwszym miejscu?

Mamy coś o wiele ważniejszego do roboty niż walka ze sobą. Może dajmy czasowi czas, uspokójmy się, nabierzmy dystansu i dorośnijmy do rozmowy, takiej szczerej do bólu, ale nie obrażającej? Może dajmy sobie szansę, bo przecież łączy nas wspólny cel, o wiele ważniejszy od każdego z nas. Mamy powalczyć o Polskę, której nie chcemy się wstydzić, Polskę, w której każdy, niezależnie od przekonań, koloru skóry, wyznawanej religii, narodowości, będzie mógł znowu czuć się pełnoprawnym obywatelem. Czyż jest coś ważniejszego?

Mateusz Kijowski na zawsze pozostanie tym, który pociągnął za sobą setki tysięcy ludzi. Krzysztof Łoziński na zawsze pozostanie tym, który swoim artykułem rzucił hasło do powstania KOD-u, który wspierał, był zawsze z nami, koderami. Magda Filiks, Jarek Marciniak, Radek Szumełda, Krzysztof Król, wszyscy ci, którzy przeszli przez Zarząd Główny, na zawsze pozostaną tymi, którzy byli wszędzie, gdzie była taka potrzeba. Nie chcę zastanawiać się, kto i gdzie nawalił, bo bardziej kładłabym to na karb nieumiejętności, uczenia się dopiero współpracy i współorganizowania tak masowego ruchu. Oni wszyscy, przez te ponad półtora roku, dwoili się i troili, by nas ogarnąć, by nas wspierać. Kosztem życia osobistego, pracy zawodowej. Wszyscy i dlatego im Wszystkim dziękuję.

Chcę dać szanse nowym władzom krajowym. Pierwszym, wybranym przed Delegatów, którym my, szarzy koderzy z całej Polski, daliśmy swój mandat zaufania. Chcę wierzyć, że zrobią wszystko, by jednak usiąść razem z oponentami i wypracować wspólną płaszczyznę, która pozwoli nadal nam być razem. Chcę wierzyć, że potrafimy zamknąć się na całe zło, jakim się wzajemnie obrzucaliśmy, bo mamy coś znacznie ważniejszego do roboty. Dajmy sobie szansę, dajmy sobie prawo na krytyczną obserwację, ale niech zamknie się ona w merytorycznej dyskusji, na którą nowe władze będą otwarte.

Chcę iść do przodu z moim KOD-em, nie na „nowe otwarcie”, ale drogą, która prowadzi nas do celu; która została wytyczona tyle miesięcy temu przez Mateusza, Krzysztofa, członków Zarządu Głównego, wszystkich, którzy się przez niego przewinęli. Weźmy z ich pracy to, co najlepsze, dodajmy wnioski z przykrej lekcji i do przodu. Mam nadzieję, że nadal razem :)

Tamara Olszewska

Brak komentarzy: