poniedziałek, 22 stycznia 2018

Porozmawiajmy o wartościach

Na początku drogi czytelniku chciałam prosić cię o zastanowienie się przez moment nad dwoma prostymi wydawałoby się pytaniami:
1. Czy uważasz że mowa nienawiści powinna być dopuszczalna w publicznej dyskusji?
2. Czy jesteś za prowadzeniem debaty publicznej w sposób rzeczowy i merytoryczny czy też uważasz za stosowne używanie argumentów ad personam i obrażanie ludzi o odmiennych poglądach?


Manifest KOD- będący dokumentem pod którym, uważam, podpisują się wszyscy członkowie- w swojej treści zawiera sformułowania: "Chcemy, żeby w Polsce było miejsce dla wszystkich Polaków, równych wobec prawa, z ich przekonaniami, opiniami, etyką i estetyką. Nie godzimy się na (...) dzielenie Polaków na lepszych i gorszych, pogardę dla „innego”. " Z powyższej treści wyprowadziłabym twierdzenie, że używanie mowy nienawiści i obrażanie w dyskusji innych osób ze względu na wyznawane przez nie poglądy- jakie by to poglądy nie były- jest w swej istocie nie do pogodzenia z wartościami, w obronie których występuje KOD. Bo skoro chcemy aby w Polsce było miejsce dla wszystkich Polaków, bez względu na wyznawane poglądy, to nie możemy z powodu poglądów kogokolwiek stygmatyzować. Jeśli nie godzimy się na pogardę dla innych to nie możemy ich w dyskusji publicznej obrażać i tę pogardę im okazywać bo w takiej czy innej kwestii zajęli inne niż my stanowisko. Jeśli zdecydowanie sprzeciwiamy się dzieleniu Polaków- a nawet szerzej wszystkich ludzi- na lepszych i gorszych to zobowiązuje nas to dla okazywania wszystkim, bez względu na ich poglądy, szacunku w publicznym dyskursie.

Tymczasem z niepokojem obserwuję w dyskusji publicznej powtarzające się przypadki obrażania i ubliżania godności innych i to nie tylko ze strony Prezesa i Spółki. Także po stronie szeroko rozumianej opozycji prodemokratycznej coraz częściej używany jest język, który jakiś czas temu stanowił wyróżnik polityków Jedynej Słusznej Partii. Z jednej strony jest to może zrozumiałe- nie dalej jak wczoraj byłam świadkiem sytuacji, w której na epitety ze strony zwolennika dobrej zmiany jedna z osób uczestniczących w naszym proteście odpowiedziała w taki sam sposób. Może jeszcze by mnie to nie martwiło gdyby stanowiło odosobniony przypadek, wypowiedź pod wpływem chwili. Ale w publikowanych ostatnio, także na stronach kodowskich tekstach pojawiają się sformułowania i zwroty, które nigdy w dyskusji publicznej pojawić się nie powinny. I fakt że stanowią być może odpowiedź na podobne działania drugiej strony, że wynikają z emocjonalnego zaangażowania w dyskusję nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Odwołując się raz jeszcze do Manifestu KOD- mamy walczyć o Polskę w której szanuje się każdego człowieka bez względu na jego poglądy. Nie mamy upodabniać się w tym wymiarze do PiSu i tak jak Prezes okazywać pogardę tym, z którymi się nie zgadzamy, z którzy wyznają inne wartości, mają odmienne od nas zdanie.

Pozwolę sobie odwołać się do jeszcze jednego dokumentu, którego w dyskusji o tym jakim językiem powinno się posługiwać w publicznej debacie nie sposób pominąć- Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. W art. 30, pierwszym artykule II rozdziału zatytułowanego "Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela", wskazuje ona że "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych." W kontekście tego artykułu pojawia się bardzo istotne pytanie: czy dla ciebie, drogi czytelniku, godność drugiego człowieka jest nienaruszalna? Czy też może w zależności od sytuacji, humoru, poziomu emocji, przedmiotu dyskusji, wreszcie poglądów człowieka z którym dyskusję prowadzisz można ją w wybranych przypadkach spokojnie podeptać?

Jeśli upominamy się o szacunek dla praw i wolności obywatelskich to w pierwszej kolejności powinniśmy zawsze upominać się o poszanowanie przyrodzonej, niezbywalnej i nienaruszalnej godności każdego człowieka. Każdego- bez żadnych wyjątków. Jeżeli uważamy, że możemy w dyskusji publicznej tę godność osób, które się z nami nie zgadzają, podeptać, to wyrzućmy do kosza Konstytucję. Na nią wtedy nie ma miejsca. Nie ma miejsca na Konstytucję państwa demokratycznego, bo w demokracji nie ma miejsca na dzielenie ludzi na lepszych i gorszych ze względu na poglądy, na pogardę dla inaczej myślących.

Lubię wiersze Adama Asnyka. Wiele z nich jest zaskakująco aktualnych w dzisiejszej Polsce. Jednym z najbardziej chyba obecnie znanych, najczęściej cytowanych jest piękny utwór "Miejmy nadzieję" Zwykle gdy odwołuję się do tego wiersza piszę o odwadze i nadziei w walce o demokrację. Dzisiaj odwołam się do innej kwestii. W ostatniej zwrotce wiersza Asnyk apelował do współczesnych mu Polaków:
"Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje
I przechowywać ideałów czystość;
Do nas należy dać im moc i zbroję,
By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość."


Co jest naszą świętością, naszymi ideałami? Czy jest wśród nich miejsce dla szacunku dla każdego człowieka, bez względu na jego przynależność partyjną, poglądy, wyznawane wartości? Jeśli tak to bądźmy uważni i nie przestawajmy strzec tych ideałów. Bo łatwo je zagubić w dzisiejszej Polsce, kiedy z ust rządzących tak często słyszymy wyrazy pogardy dla tych, którzy się z wodzem Jedynej Słusznej Partii nie zgadzają. Kiedy na ulicach naszych miast jesteśmy obrzucani epitetami ze względu na znaczek jaki przypięliśmy przy ubraniu, flagę którą trzymamy w ręce. Gdy nacjonalistyczne bojówki życzą śmierci wrogom Ojczyzny, a przychylne rządowi media obrażają nieprawomyślnych Polaków w prasie i telewizji. Czasami korci by odpowiedzieć w podobny sposób, użyć podobnych epitetów. Czasami gdy temat na jaki się wypowiadamy jest dla nas szczególnie bliski i trudny chce się zapomnieć o tych wartościach, które wynikają z Konstytucji, z Manifestu KODu.

Ale jest to coś czego nam zrobić nie wolno. Bo w momencie gdy damy sobie pozwolenie aby obrażać innych, odbierać godność osobom o odmiennych poglądach- przegramy. Przegramy w sposób całkowity, zaprzepaścimy szansę na to by zbudować Polskę inną niż ta, która buduje dzisiaj PiS. Bo przestaniemy się od Prezesa i Spółki różnić. Może zachowamy inne poglądy dotyczące pewnych rozwiązań społecznych, ale jeśli zgodzimy się na odejście od poszanowania przyrodzonej i niezbywalnej, nienaruszalnej godności każdego człowieka to w tym najważniejszym aspekcie staniemy się drugim PiSem.

Nie ma demokracji i wolności tam, gdzie nie ma szacunku dla drugiego człowieka. 
Ten szacunek jest pierwszym i podstawowym warunkiem, aby o demokracji i wolności w ogóle móc mówić.


Więc nie przestajmy czcić świętości swoje...
Polska wolna, demokratyczna to Polska w której sanuje się godność każdego obywatela, każdego człowieka.


Marta Kamińska

Brak komentarzy: