W strugach deszczu oczekiwaliśmy na przybycie marszałka Karczewskiego, który w swoim uwielbieniu i szacunku dla suwerena spóźnił się ponad godzinę.
Spotkanie z suwerenem odbyło się w MDK w Morągu, w którym mieści się również kino. Piszę o tym, gdyż w tym dniu o godz. 18:00 i 20:15 odbywa się seans filmu „Kler”.
Spotkanie zaplanowane było na godzinę 19:00. Z powodu spóźnienie marszałka zbiegło się z początkiem drugiego seansu. Jestem pewny, że Karczewski nie spodziewał się tego powitania. Nigdzie w necie nie można było znaleźć informacji, że będzie w Morągu. Tylko plakaty na słupach informowały o spotkaniu, na dodatek rozklejane nocą.
Zdumienie przybywających do kina było wielkie, gdyż praktycznie nikt nie wiedział o wizycie tak „szacownego gościa” i w pierwszym odruchu myśleli, że protestujemy przeciw filmowi. Ze względu na sytuację, jaka się wytworzyła, musieliśmy głośno informować, dlaczego protestujemy. Reakcje przybywających na film były pozytywne i spotkaliśmy się ze słowami uznania.
Zapewne telewizja TVPiS pokaże te tłumy oczekujące na seans filmu wyjaśniając, że to suweren czeka na Karczewskiego, który przybył o godz. 20:05.
Pomimo tak podłej pogody, podobnej do „panującej zmiany”, humor nas nie opuszczał. Znalazła się kawa i nawet pizza od nieznanego mi osobiście człowieka. Przemokliśmy, ale to nie było ważne. Ważne było to, że pokazaliśmy, że PiS w Morągu nie jest mile widziany.
Podwórko Demokracji Morąg jak zwykle stanęło na wysokości zadania, za co serdecznie dziękuję.
Zdumienie przybywających do kina było wielkie, gdyż praktycznie nikt nie wiedział o wizycie tak „szacownego gościa” i w pierwszym odruchu myśleli, że protestujemy przeciw filmowi. Ze względu na sytuację, jaka się wytworzyła, musieliśmy głośno informować, dlaczego protestujemy. Reakcje przybywających na film były pozytywne i spotkaliśmy się ze słowami uznania.
Zapewne telewizja TVPiS pokaże te tłumy oczekujące na seans filmu wyjaśniając, że to suweren czeka na Karczewskiego, który przybył o godz. 20:05.
Pomimo tak podłej pogody, podobnej do „panującej zmiany”, humor nas nie opuszczał. Znalazła się kawa i nawet pizza od nieznanego mi osobiście człowieka. Przemokliśmy, ale to nie było ważne. Ważne było to, że pokazaliśmy, że PiS w Morągu nie jest mile widziany.
Podwórko Demokracji Morąg jak zwykle stanęło na wysokości zadania, za co serdecznie dziękuję.
Jerzy Wądołowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz