sobota, 31 października 2020

Rewolucja młodzieży. Z jakiego powodu?

Uważam, że organizatorzy protestów tracą kontakt z demonstrantami i nazbyt skupiają się na prawach kobiet, a my widzimy sto innych powodów do obalenia rządu PiS.
Od 9 dni chodzę na protesty w Krakowie, wczoraj byłam w Warszawie. Obserwuję, rozmawiam z dziesiątkami protestujących znajomych i nieznajomych. I wiecie co według mnie i znacznej części osób (moich rówieśników), z którymi rozmawiam, jest nie tak?

To, co dzieje się na ulicach całego kraju, jest rewolucją. Rewolucją młodzieży. To my zaczęliśmy. Bodźcem do wyjścia na ulicę była dla nas decyzja Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Kilka tygodni wcześniej ogromna część z nas protestowała w obronie osób LGBT, które zostały nazwane ideologią. Już wtedy byliśmy wkurwieni. Złamanie prawa kobiet to kolejny atak na nas. ALE TO TYLKO JEDEN Z POWODÓW, DLA KTÓRYCH JESTEŚMY NA ULICY. Pierwsze dwa dni protestów to był owszem, strajk w obronie praw kobiet. Ale minął tydzień i nielegalna aborcja stała się już tylko jednym z powodów strajku. W tym momencie jest to generalny protest antyrządowy. To już nie jest Strajk Kobiet, tylko ogromnej części młodego pokolenia, które jest zmęczone naszym chorym rządem. Mężczyzn jest tyle samo, co kobiet. Protestujemy wszyscy, bo mamy dość chorego rządu, który dostarcza nam codziennie nowy materiał do memów i żartów. Czujemy, że żyjemy w niepoważnym kraju, że nasza wolność jest w rękach władzy. Do tego jesteśmy zmęczeni epidemią. To wszystko wyzwala w nas ogromny potencjał. Wczoraj na ulicach Warszawy bylo nas ponad 100 tys. I co dalej?

Drodzy Organizatorzy, dziękujemy że od kilku lat zachęcacie do protestów, organizujecie je i dbacie o bezpieczeństwo. ALE wasza rola jest już teraz inna niż na dotychczasowych protestach parasolek. Jesteście w ogromnej mierze odpowiedzialni za dalsze losy protestów. My jesteśmy zmęczeni, ale mamy siłę dalej wychodzić na ulice. Tylko po tysiącach wykrzyczanych "je*ać pis" i "wypie*dalać" troche się w tym już gubimy. Wbiegamy na środek skrzyżowania, nie wiedząc co zrobi z nami policja, uciekamy przed naziolami, którzy rzucają w nas racami, robimy transparenty i narażamy zdrowie, ale ile można? Jeszcze tydzień? 

Krzyczycie do nas z techno-furgonetek, że trzeba "je*ać Bosaka", a od naszych macic proszę wypie*dalać. Ale gdzie są konkrety? Co to znaczy "rząd do dymisji"? A kto ma go zastąpić? Gdzie plan polityczny? Napisaliście wspaniałe postulaty, ale na protestach prawie nie wspominacie o wolnych sądach, o świeckim państwie. Gdzie współpraca z politykami? 

A politycy Koalicji i całej Lewicy? Post na Instagramie z podpisem "jesteśmy z Wami" to trochę za mało. 

My, protestujący, wiemy że rządu nie obalimy. Ale zmieni się dużo. Dajcie nam namiastkę autentyczności, przedstawcie plany poważnego działania. Czasu jest mało, bo na ulicach będzie nas mniej,

Brak komentarzy: