Na łamach portalu „Deb@ta” pan Adam Jerzy Socha przekonuje,
że ja osobiście i KOD nawołujemy do krwawej wojny domowej (tekst Odpowiadam prof.Czachorowskiemu)
Redaktor A.J.Socha, adresując do mnie, pisze: „Zgadzam się bowiem całkowicie z Wolnymi
Jezioranami, iż trafnie odczytali tekst pana Jacka Parola, jako wezwanie do
obalenia legalnie wybranych władz Rzeczpospolitej Polski. Twierdzi Pan, że
zdanie: „Będziemy dążyć do delegitymizacji etycznej i politycznej formacji PiS,
jako zagrożenia i wroga demokracji w Polsce i w Europie” nie jest
wezwaniem do wojny domowej. Bardzo wysoko cenię Pana inteligencję, by uwierzyć,
że nie rozumie Pan, jaki cel stawia przed KOD-em pan Jacek Parol. Taka
„delegitymizacja”, przy nadal ogromnym poparciu, jakim cieszy się rząd PiS w
sondażach, możliwa jest tylko poprzez wywołanie rozruchów i sprowokowanie
krwawych starć.”
Nie podzielam takiej logiki i takiej interpretacji. „Obalanie”
i przejmowanie władzy jest celem każdej opozycji…. tyle tylko, że w demokracji
odbywa się to na drodze wyborów. Ani ja, ani KOD nie pisze np. o sfałszowanych
wyborach itd. Rewolucja czy wojna domowa ma na celu także przejęcie władzy… ale
metodami całkowicie innymi.
Szanowny Panie Redaktorze Adamie Socha - krytykowanie władzy i chęć odsunięcia od
rządów obecnie sprawujących władzę to nie jest nawoływanie do wojny domowej. Przypisywanie (KODowi, mi osobiście lub cytowanej wypowiedzi Jacka Parola) nawoływania do
wojny domowej jest albo kosmicznym nieporozumieniem albo celowym, propagandowym
zabiegiem. Nie posądzam Pana o braki intelektualne i nieumiejętność czytania ze
zrozumieniem prostych tekstów, tym bardziej, że były już dodatkowo wyjaśniane.
Ani KOD ani pan Jacek Parol nie nawołują do rozruchów
ulicznych, przemocy fizycznej, strzelania itd. Wszystkie dotychczasowe
manifestacje KOD były pokojowe i mieszczące się całkowicie w konstytucyjnym porządku
prawa i regułach państwa demokratycznego. Opozycja (czy to partie,
stowarzyszenia czy zwykli obywatele) ma prawo krytykować działania władzy i nie
jest to żadna wojna domowa. Nawet po manifestacji kilkudziesięciu tysięcy
ludzi nie było powybijanych szyb, zdewastowanych przystanków, starć z policją itd.
Ani wypowiedziane słowa ani poczynania KOD nie usprawiedliwiają insynuacji
jakoby było to wywoływanie wojny domowej. Protesty w obronie konstytucji były i
są pokojowe.
Owszem, jeśli pojawiają się obawy co do przemocy i możliwych
krwawych zajść, także i przeze mnie formułowane w prywatnych dyskusjach, to dotyczą
one PiS. Jest to obawa, że obecna piwowska władza może posunąć się do przemocy fizycznej. Na to
wskazuje język nienawiści i słowa pogardy niemalże każdego dnia wypowiadane
przez Jarosława Kaczyńskiego i polityków PiS, emitowane z tzw. „narodowych”
mediów. Tylu obraźliwych słów i brzydkich epitetów nikt nigdy w stosunku do
Polaków jeszcze nie wypowiedział. Personalnie na sobie także to odczuwam – bo groźby
fizyczne (z „daniem po mordzie” włącznie) publikowane są zarówno w „Wolnych Jezioranach”,
„Deb@cie” jaki i innych propisowskich mediach (nie wspominając o „anonimowych”
komentarzach na wspomnianych forach dyskusyjnych pod tymi tekstami). Nic dziwnego, że u wielu ludzi pojawia się obawa
co władza PiSu jeszcze zrobi. Jeśli więc pojawiają się werbalizowane obawy, że grozi
nam przemoc czy wojna domowa to nie
dlatego, że KOD ją wywoła, ale że obecna władza zastosuje rozwiązania siłowe w
stosunku do pokojowych form protestu.
„Jak Pan sobie wyobraża rozpisanie wcześniejszych wyborów?
Pójdziecie na Wiejską i w Aleje Ujazdowskie, złożycie list z żądaniem
rozwiązania Sejmu i podania się rządu pani Beaty Szydło do dymisji, a Sejm oraz
rząd potulnie wykona Wasze polecenie? Możecie to osiągnąć tylko prowokując
zajścia uliczne, w których będą ranni i zabici, zajmując siłą gmachy urzędów
państwowych.”
Jak sobie to wyobrażam? Bardzo prosto i w duchu
demokratycznym. Wcześniejsze wybory rozpisać może tylko parlament. Przecież poprzednio
PiS też miał władzę parlamentarną i własny rząd… i sam się podał do dymisji
oraz rozpisał nowe, wcześniejsze wybory. Bez wojny domowej. KOD PP (nie mylić z
KODem) chce do tego nakłonić pokojowymi metodami i zgodnymi z porządkiem
konstytucyjnym. Siłą argumentów a nie argumentacją siły. O ile dobrze wiem to KOD w ogóle nie mówi o wcześniejszych wyborach tylko domaga się respektowanie konstytucji. Nie słyszałem nigdzie
wypowiedzi, które nawoływałyby do prowokowania krwawych zajść. Chyba, że uzna Pan
(tu zwracam się do red. Adama Sochy), iż sam pokojowy protest jest
wystarczającym usprawiedliwieniem dla władzy do użycia siły i strzelania do
manifestujących. Coś mi to przypomina… z historii. Tak już bywało, nawet i w
Polsce.
Jeszcze kilka innych drobnych sprostowań z tekstu p. A.J.
Sochy. „Pan Jacek Parol wyciągnął tylko wnioski z pańskich diagnoz.” Dziękuję
za taki komplement. Żadnych analiz nie publikowałem. Wątpię aby tak ważna osoba
jak Jacek Parol czytał moją wypowiedź na Facebooku (a red. A. Socha uznał je za
analizy). Miło mi, ale nie jestem aż tak wpływową osobą.
Chciałbym jednocześnie kolejny raz przypomnieć Panu
Redaktorowi, że KOD to nie to samo co KOD PP. Takie ciągłe mylenie i
utożsamianie źle świadczy o dziennikarskiej rzetelności – raczej wskazuje na
propagandowe zacietrzewienie i umyślne niedopowiedzenia.
„Natomiast Pan i pana koledzy, powołując KOD, wsparty przez
PO i Nowoczesną otwarcie nawołujecie do rozlewu krwi! Trudno o dobitniejsze
potwierdzenie tej żądzy krwi, jak wpisy na profilu KOD-u wyrażających żal, iż
prezydent Andrzej Duda nie zginął w wypadku samochodowym.”
Ani ja, ani KOD ani jak mniemam PO czy Nowoczesna czy inne opozycyjne
partie nie nawołują do rozlewu krwi. To czysta insynuacja i kłamstwo. Osobiście
w ogóle nie wypowiadałem się nawet prywatnie na temat wypadku samochodowego z udziałem
prezydenta RP Andrzeja Dudy. KOD również wystosował stosowne oświadczenie i
dementi: Oświadczenie KOD po wypadku limuzyny Pana Prezydenta 05.03.2016. (zamieściłem na naszym, regionalnym KODowym blogu). Proszę więc nie manipulować jakimiś fejkowymi wpisami i nie przypisywać
ich mi ani KODowi.
Redaktor Socha pisze „Z naukowca stał się Pan skrajnie
populistycznym i niebezpiecznym politykiem.”. Nie jestem politykiem i nie staję
się politykiem. Mój głos jest głosem zwykłego obywatela. Takich głosów jest
bardzo dużo. Nie zgadzamy się na łamanie konstytucji. Nie należę do żadnej partii,
nie jestem politykiem i nie zamierzam startować w żadnych wyborach. Także KOD
nie jest partią polityczną nie idzie po władze (zobacz więcej). Protestuję,
jako obywatel, przeciwko łamaniu prawa i psuciu państwa. Tak, chcę by PiS jak
najszybciej władzę utracił, bo wyjątkowo szkodzi Polsce i niszczy demokratyczny
porządek. Rozumiem, że protest zwykłych obywateli nie bardzo mieści się w
głowie partyjnych propagandzistów, że burzy porządek w ich wyimaginowanym
świecie. Stąd te najróżniejsze obraźliwe epitety. Rozumiem, ale nie akceptuję
takiego języka nienawiści i agresji. Bo za nim mogą pójść czyny…. A co do tego mojego
populizmu i niebezpieczeństwa to red. Socha mocno przesadził. To pewnie jakaś
taka satyra czy dowcip może?
Na koniec jeszcze o kulturze dyskusji na łamach „Deb@ty”
(portalu Deb@ta) „Szanowny Panie Profesorze, ma Pan rację pisząc, iż język
argumentacji użyty w tekście Wolnych Jezioran nie jest językiem „Deb@ty”.
Zdecydowałem się jednak na publikację nadesłanego tekstu,”. Rozumiem, że to właśnie Pan Adam Socha umieścił moje
wyjaśnienia w „Deb@cie”, samowolnie opatrując je moim zdjęciem z dorysowanymi
wąsami. Taka drobna, pozamerytoryczna złośliwość. Zdjęcie prawdziwe, pobrane z
Facebooka, z mojej tablicy, ale bez wyjaśnienia kontekstu. Pod moim tekstem w „Deb@cie” najpierw pojawiła się
informacja, że do mojej wypowiedzi ustosunkuje się red. Adam Socha, by po jakimś
czasie, w miejsce tego napisu, znalazł się kolejny paszkwil „Wolnych Jezioran”.
Zapytałem wprost (w komentarzach pod tekstem) czy mam to rozumieć, iż pod „Wolnymi
Jezioranami” kryje się redaktor Socha. Nie dostałem odpowiedzi (lub nie
zauważyłem). A w opublikowanym tekście, tu cytowanym, red. Socha utwierdza w takim przypuszczeniu (co do autorstwa tekstów
podpisywanych „Wolne Jeziorany”). Niekulturalnego języka „Wolnych Jezioran” i
insynuacji wziętych z sufitu pan Adam Jerzy Socha nie tylko nie potępił, nie
zganił, nie odciął się od nich (stylu i formy), ale po cichu akceptuje i
pochwala.
Stanisław Czachorowski
2 komentarze:
Oświadczenie w imieniu Komitetu Obrony Demokracji Przed PiS-em.
Autorem tekstu, do którego odnoszą się Wolne Jeziorany oraz portal Deb@ta są inicjatorzy Komitetu Obrony Demokracji Przed PiS-em, a nie Stowarzyszenie KOD, ani tym bardziej atakowany w publikacjach Stanisław Czachorowski. Jednocześnie oświadczamy, że nasza deklaracja nie zawiera treści promujących, a tym bardziej nawołujących do stosowania pozaprawnych środków oddziaływania na sytuację polityczną w kraju. Autorów wyżej wymienionych publikacji prosimy o rozwijanie swojej wiedzy w zakresie demokracji, społeczeństwa obywatelskiego oraz doskonalenie trudnej sztuki prowadzenia dialogu w przestrzeni publicznej.
Z poważaniem
Kamila Górecka-Kirwiel
Komitet Obrony Demokracji Przed PiS-em
Nie tylko słowa, ale i czyny. W innych czasach w innym kraju byli nadludzie i podludzie. Potem była Noc Kryształowa. W jeszcze innym kraju był proletariat i kułacy... były gułagi. U nas są już Polacy lepszego i gorszego sortu. Są już incydenty. Czy i kiedy będzie nasza "Noc Kryształowa"? Przykład z Łodzi. http://www.tvn24.pl/oblani-farba-za-plakaty-kod-u-juz-tylko-krok-do-fizycznych-atakow,626292,s.html
Prześlij komentarz