Zdjęcie z manifestacji 27 lutego 2016 r. |
Zakodowało mnie już w listopadzie 2015. I co prawda od tamtej pory świat wiruje wokół mnie coraz szybciej, ale przynajmniej zapanował w nim jakiś rodzaj porządku. Przekonałam się, że nie zwariowałam, że ludzi podobnie myślących, chociaż przecież bardzo różnych jest więcej. Całe mnóstwo tych, którym trudno uwierzyć w to co widzą dzień po dniu, noc po nocy. Tych którzy nie akceptują łamania prawa i opluwania największych autorytetów, wywyższania miernot i destrukcji instytucji publicznych; ubliżania całym klasom społecznym, chamstwa i wulgaryzmów w życiu, w tv i w sieci; brudnych zagrywek i jawnych kłamstw; szczucia, rzucania inwektyw i błota, produkowania insynuacji i odwracania znaczeń; którzy nie tolerują brutalnych napaści, podglądania, kneblowania; słowem nie zgadzają się na życie w państwie równoległym i systematyczne rujnowanie tego, co zbudowaliśmy przez ostatnie lata.
Okazało się, że nie muszę bezczynnie patrzeć na tę równię pochyłą, że mogę się do czegoś przydać, robić coś pożytecznego. To nie są rzeczy wiekopomne, raczej cicha praca u podstaw, ale to pozwala nam przekuć bezsilność w moc.
Co robię? Stawiam się na wszystkie marsze i pikiety, wymyślam hasła, rozprowadzam ulotki, śpiewam Odę do radości pod kolumną Zygmunta, porządkuję stronę FB grupy mazowieckiej i wspieram zagubionych w internetowym bezkresie.
I przychodzi marsz My, Naród (27 lutego 2016). Zgłaszam się do obsługi lotnego punktu informacyjnego. Jest nas kilkadziesiąt osób w trzyosobowych zespołach. Jedna w kamizelce odblaskowej ma nosić puszkę na pieniądze (z, jak się później okaże, nieco ciasnym otworkiem). Druga będzie nosiła flagę z nadrukiem „Punkt Informacyjny KOD” i drugą, w formie skrzydła na wygiętej rurce. Trzecia osoba ma towarzyszyć dwóm pierwszym, odpowiadać na pytania, a jednocześnie rozdawać uczestnikom marszu kodowe naklejki i znaczki. Ta trzecia osoba, to ja.
(...)
Teraz siedzę w fotelu i spisuję wrażenia z dwóch ostatnich dni. Ludziom o innym światopoglądzie chyba faktycznie trudno uwierzyć, że my wszyscy oddajemy swój czas i siły za darmo. Że nikt nam nie płaci. Że kura domowa może interesować się Trybunałem czy Konstytucją. Że KOD nie neguje prawidłowo przeprowadzonych wyborów. Że polska flaga i patriotyzm należy do nas wszystkich. Że Naród to też ja. I że są sprawy ważniejsze niż moje nogi. I dlatego powstał KOD. I dlatego jestem zakodowana.
Beata Machocka
Czytaj cały artykuł Co mnie podkusiło?
Teraz siedzę w fotelu i spisuję wrażenia z dwóch ostatnich dni. Ludziom o innym światopoglądzie chyba faktycznie trudno uwierzyć, że my wszyscy oddajemy swój czas i siły za darmo. Że nikt nam nie płaci. Że kura domowa może interesować się Trybunałem czy Konstytucją. Że KOD nie neguje prawidłowo przeprowadzonych wyborów. Że polska flaga i patriotyzm należy do nas wszystkich. Że Naród to też ja. I że są sprawy ważniejsze niż moje nogi. I dlatego powstał KOD. I dlatego jestem zakodowana.
Beata Machocka
Czytaj cały artykuł Co mnie podkusiło?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz