(...) Zmiany wymaga przede wszystkim sama formuła demokracji. Na wszystkie znane jej niedomagania widzę tylko jedną receptę –
więcej demokracji w demokracji. Powinien to być porządek budowany przez wszystkich i dla wszystkich; demokracja „gorąca”, nie ograniczająca się do udziału obywateli w wyborach (kto wie, może należałoby nawet rozważyć obowiązek głosowania?); demokracja debatująca na każdy temat i na każdym szczeblu, lecz szanująca raz przyjęte rozwiązania. Innymi słowy – trzeba nam społeczeństwa prawdziwie obywatelskiego i zaangażowanego, w którym ludzie będą mieć zaufanie do siebie (bo razem budują to, co uznają za istotne) i do demokratycznie wybranych władz. A władza ma być służbą, a nie drogą do kariery i bogactwa.
Po drugie,
państwo musi stale i wyraźnie dążyć do zmniejszania obszarów wykluczenia społecznego. Nie może być całych, większych i mniejszych grup upośledzonych w dostępie do edukacji, kultury czy służby zdrowia lub dyskryminowanych ze względów ekonomicznych, etnicznych, religijnych, seksualnych i innych. Trzeba wciąż poszerzać kręgi wolności, by nasze państwo stało się naprawdę Rzecząpospolitą, czyli dobrem wspólnym nas wszystkich, gdzie każdy czuje się u siebie. (W ogóle wolność i prawa człowieka wydają mi się doskonałą „ideologią państwową” przyszłej Polski.) (...)
Tadeusz Jabłoński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz