Doszło dziś do pierwszego incydentu przy proteście głodowym: ostrzyżony na łyso człowiek podbiegł do baneru PROTEST GŁODOWY z zamiarem zniszczenia go. Zdążył przeciąć dwie linki zabezpieczające baner i odarł liczby dni głodówki. Jego dalsze działania przerwała Policja, która rzuciła się w pogoń za wandalem politycznym. Został złapany przez policjantów, którzy zapytali organizatora pikiety, czy wnosi oskarżenie przeciwko niemu. Organizator potwierdził.
Ten incydent zakończył się bezpiecznie. Ale oczekujemy kolejnych. Spodziewaliśmy się, że od 10 kwietnia zaczną się ataki fizyczne naszych oponentów na pikietę i protest głodowy. I tak się stało. Na razie uszkodzono nam baner. Ale nie ukrywam, że widok łysego faceta 2 metry od mojego namiotu demolującego agresywnie naszą pikietę, budzi pewien niepokój. To znaczy, że bardziej zdeterminowani i zorganizowani przestępcy motywowani ideologicznie, mogą bez większego trudu skutecznie zaatakować urządzenia i ludzi z pikiety. Reakcja Policji była skuteczna, ale - w razie zaatakowania ludzi - byłaby spóźniona.
Andrzej Miszk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz