wtorek, 4 października 2016

Czarny Protest na Mazurach

Tym razem wydarzyło się coś niezwykłego. W Czarny Poniedziałek ruszyły kobiety w całej Polsce. To nie był protest wielkich miast. To był bunt wielu tysięcy obywatelek i obywateli całego kraju. Również w Polsce północno -wschodniej, od Mazur po Suwalszczyznę, Mazowsze i Podlasie czarno ubrane kobiety zaznaczyły swoją obecność i swój sprzeciw wobec piekła, jakie kobietom chcą zafundować zwolennicy projektu "Stop aborcji". Jedne wyszły na czarny spacer, inne pikietowały w centralnym punkcie miasta, jeszcze inne poszły do pracy w czarnych strojach albo podkreśliły swoją solidarność czarnym akcentem.

Udało się zebrać kilka relacji z mazurskich miast.

Ełczanki on black
Czarny Protest zorganizowany w Ełku spontanicznie i niemalże w ostatniej chwili zgromadził nadspodziewanie dużo uczestniczek. Pod pomnikiem Kajki o godz. 15.00 było ok. 200 osób. Wśród uczestników, oprócz kobiet widać było mężczyzn, którzy jednoznacznie wspierali żądania pań. Hasła były jednoznaczne, żądanie samostanowienia o sobie, o swoim ciele. Projekt ustawy, skierowany do dalszych prac w komisjach, jest postrzegany jako ustawa ubezwłasnowolniająca kobiety. Czarny Marsz przeszedł pod biuro poselskie posła PiS Wojciecha Kossakowskiego. Panie odśpiewały zgodnie Grandanamera, PiS się do kobiet dobiera, grandanamera, a niech go jasna cholera. Posła udało się nawet spotkać przy Urzędzie Miasta, gdzie przeniósł się protest, ale nie był zainteresowany spotkaniem z paniami. Marsz został zakończony przy pomniku Rusałki. Ełcka Rusałka została ubrana w transparenty niesione przez wkurzone kobiety oklejona czerwonymi ulotkami „Teren Prywatny” w miejscach intymnych. Po wspólnych pamiątkowych zdjęciach część pań przeniosła się na kawę i ciasto do kawiarni Papaya. Obsługa była męska, panie kelnerki najwyraźniej wzięły wolny dzień. Deklaracje po Marszu były jednoznaczne. Nie odpuścimy, następnym razem będzie nas więcej ! Beata, niestety, ten rząd obalą kobiety!
Magdalena Roehrig





Gołdap

„Jeszcze Pol(s)ka nie zginęła”, kiedy w Gołdapi są takie odważne kobiety i mężczyźni, którzy nie boją się publicznie wyrazić swojego zdania w tak ważnej sprawie jak prawo kobiet do obrony swojego życia i zdrowia oraz prawo o decydowaniu o sobie i swojej wolności.

Na Czarnym Spacerze, który był spontanicznym wydarzeniem zorganizowanym w dniu 03 października przez grupę znajomych stawiło się kilkadziesiąt osób. Grupa protestujących na miejscu przygotowała baner z hasłem „Jeszcze Pol(s)ka nie zginęła” i dwukrotnie przeszła wokół Placu Wolności niosąc baner i inne hasła informujące o celu protestu. Wiele osób machało do nas z samochodów z wyrazami poparcia. Byli też tacy, którzy zauważyli nas z okien swoich mieszkań i dołączyli w pośpiechu.

Na Plac przybyły osoby w bardzo różnym wieku: babcie, dziadkowie, młode matki (z dziećmi) i ojcowie, a także uczennice naszego technikum. Wiemy też, że część mieszkańców Gołdapi protestowała o wcześniejszej porze w tym samym dniu.

W całej Polsce odbyły się tego dnia liczne protesty wkurzonych kobiet. W Gołdapi także nas nie brakuje, jest nas znacznie więcej niż na Czarnym Spacerze i sądząc po tempie ostatnich wydarzeń w naszym kraju, z pewnością będziemy miały (niestety) jeszcze niejedną okazję, aby to pokazać.

Mariola Zamojska





Giżycko

Ponad sto kobiet i kilku panów protestowało w Giżycku przeciwko zmianom w prawie dotyczącym aborcji. Czarna manifestacja odbyła się na Pasażu Portowym. Organizatorem protestu był KOD Giżycko.
Ponad sto kobiet zaprotestowało 3 października przeciwko zmianom w ustawie ws. aborcji. Protest odbywał się w godzinach popołudniowych na Pasażu Portowym, w centrum miasta. Uczestniczki i uczestnicy nieśli czarne flagi oraz hasła protestujące przeciwko odbieraniu kobietom praw do decydowaniu o sobie.

Przeczytaj cały tekst: Czarny protest w Giżycku - Jesteśmy za prawem do wyboru - Giżycko http://gizycko.wm.pl/387790,Czarny-protest-w-Gizycku-Jestesmy-za-prawem-do-wyboru.html#ixzz4M9XHR5le

fot. Anna Viceroy i Greta Niemka




Mrągowo

Czarny protest w Mrągowie za nami. Spod Ratusza pod Urząd Miejski, okrążając skrzyżowanie koło Policji, przez całe miasto, pod biuro poselskie posła PiS Jerzego Gosiewskiego (tu okolicznościowe zdjęcie) i dalej, wokół ronda przed dawną jednostką wojskową i znów pod Ratusz. Godzinny spacer w ponad dwustuosobowej grupie demonstrujących. Było, co cieszy, mnóstwo młodzieży. Posła Gosiewskiego nie zastaliśmy, więc otrzyma stosowną petycję inną drogą. Brawo dziewczyny !!! Brawo my !!! Działajmy razem, w jedności siła. Zapraszamy.

Wojciech Glinka





Podczas naszego Mrągowskiego Czarnego Protestu czułam się dokładnie tak samo, jak podczas pierwszego marszu KOD w Warszawie. Szlo się, nie wiedząc ile ludzi się zjawi, a później ta coraz większa radość, ze się udało! Tak tez było w Mrągowie. Dowiedziałam się o planowanym tu proteście tego samego dnia rano i wpadłam w lekka panikę: że nikt się nie zjawi, że będziemy stać pod ratuszem w kilka osób, bez transparentów, bez specjalnego zainteresowania przechodniów. 
Na prędce wypisałam na kartonach wierszyk ściągnięty od koleżanki ze Szczytna i trzęsąc się w środku, pojechałam na miejsce spotkania. 
Okazało się, że zjawiło się więcej niż kilka osób. Było kilka znajomych dziewczyn i panów i z czasem przybywało coraz więcej. Wszyscy byliśmy naprawdę podekscytowani i chyba szczęśliwi, ze jednak w naszym malutkim mieście zebrała się spora grupa "wkurzonych". Postanowiliśmy przejść spod ratusza do ronda, całkiem niezły spacerek. Szliśmy w wydłużającej się kolumnie po wąziutkim chodniku, mijając coraz częściej uśmiechających się do nas ludzi. Niektórzy machali do nas z samochodów, dawali znak klaksonem. Uśmiechały się panie ekspedientki w mijanych sklepach. Nasz przemarsz przez rondo wstrzymał ruch z czterech kierunków i było to wspaniale! Wiedzieliśmy, ze jesteśmy zauważeni. Tak się rozochociliśmy, że wróciliśmy w stronę ratusza, ale poszliśmy dalej, do kolejnego ronda na przeciwnym końcu miasta. 
Tylko jeden pan krzyczał z samochodu, byśmy poszły do roboty, innych nieprzyjemnych uwag nie odnotowałem, ale pewnie się zdarzały. Bardzo budujący był fakt, ze kilka sklepów z odzieżą wystawiło tego dnia tylko czarne ubrania. Taki mały akcent, ale jakże ważny. Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie pod biurem poselskim pana Gosiewskiego i gdyby rozsadek nie wziął góry nad emocjami, to pewnie chodzilibyśmy po mieście wzdłuż i wszerz jeszcze bardzo długo. Dziewczyny wyraźnie nie miały ochoty się rozstać. Dołączali się do nas po drodze także uczniowie liceum, co było szalenie budujące. Wszyscy, z którymi rozmawiałam cieszyli się, ze nareszcie w Mrągowie również protestujemy, ze nie patrzymy biernie na to, co w Polsce się wyprawia. Rozstaliśmy się w poczuciu, ze nikt z nas nie jest już tu sam, że jest grupa "nas", i z obietnica, ze następny raz będzie jeszcze lepszy.

Anna Badyoczek




Olecko

Nie potrafię policzyć, ile osób przyszło. Młode mamy z dziećmi, młodzież licealna i gimnazjalna, starsze panie i wielu panów. Przygotowane były plakaty i ulotki. Spotkanie spontaniczne w radosnej atmosferze. Kulminacja to wspólne tworzenie wielkiego baneru - JESZCZE POLKA NIE ZGINĘŁA. Jestem pod wrażeniem ilości osób, które przyszły.

Olga Kowal-Karandziej





Zebrała
Radosława Górska

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wyrazy uznania!