Związek zawodowy Solidarność, w latach 1980-89, walczył nie tylko o płace i poziom życia, ale także, a może nawet przede wszystkim, o prawa obywatelskie, o wolność, wolne media, wolność wypowiedzi, demokrację, niezawisłe sądy, niezależne politycznie prokuratury. Wśród postulatów zawartych w programie Solidarności, przyjętym na pierwszym walnym zjeździe w 1981 roku, był postulat powołania niezawisłego od władzy wykonawczej i ustawodawczej Trybunału Konstytucyjnego. Słowem, ta wielka Solidarność walczyła dokładnie o to, o co walczą dziś członkowie i sympatycy KOD i wszyscy inni protestujący obecnie przeciw poczynaniom polityków PiS.
Co więcej, ogromna część członków i sympatyków KOD, myślę że nawet ponad połowa, to dawni członkowie tej pierwszej Solidarności. Gdy na kilku z kolei wiecach i spotkaniach KOD zadawałem pytanie: „kto z was należał do Solidarności lub NZS w latach 1980-81?”, podnosiło się mrowie rąk, w mojej ocenie ok. 60-70 procent. Ostatnio zadałem to pytanie ze sceny podczas wiecu 13 grudnia. Rezultat obecni widzieli.
Piotr Duda znany jest od dawna jako bezkrytyczny klakier, wręcz lizus, wszelkich pomysłów PiS i obecnej władzy. Piotr Duda ma prawo mieć inne niż my zdanie. Ma prawo demonstrować to zdanie, ale grożenie „policzeniem się na ulicach” ze społeczeństwem walczącym o wolność, państwo prawa i demokrację, w ustach związkowca, to absolutny skandal. Tym bardziej robienie ze związku zawodowego bojówki przeciw społeczeństwu, czy nawet samo grożenie wystąpieniem w roli bojówki, jest nie tylko złamaniem prawa, jest otwartą zdradą wszystkich najważniejszych ideałów Solidarności.
Strajkując w sierpniu 1980 roku, biorąc udział w tworzeniu Solidarności, konspirując w podziemiu, siedząc w więzieniu za ideały Solidarności, nie wyobrażałem sobie w najczarniejszych snach, że Solidarność może wystąpić w roli ZOMO, że będzie ktoś, kto wpadnie na pomysł skierowania związku zawodowego przeciw Polakom, a w obronie niszczącego Polskę rządu. W dodatku w obronie rządu partii, która od dawna opluwa największych bohaterów Solidarności i na ich miejsce kreuje bohaterów fałszywych.
Krzysztof Łoziński
Ciągle jeszcze członek honorowy NSZZ „Solidarność”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz