Czytam, czytam, staram się ze zrozumieniem i nic nie rozumiem (na razie).
KOD, to stowarzyszenie, a więc obowiązuje nas Prawo o stowarzyszeniach z 07.04.1989 - tekst jednolity wraz ze zmianami tj. o zmianie ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie oraz ustawy o fundacjach ( Dz.U.2015r.1339). Tu jest klucz do naszej działalności. Do tego cele statutowe naszego stowarzyszenia i zaczyna się praca.
Nad czym? Nad pozyskiwaniem środków na cele statutowe: edukacja poprzez rozwijanie i propagowanie działań sprzyjających zachowaniu i rozwojowi demokratycznego państwa prawnego, upowszechnienie i ochrona wolności i praw człowieka, swobód obywatelskich, współpracy i integracji, itp.
Uważam, że należy zrobić diagnozę potrzeb naszych możliwości, tak aby objąć cały region, trudny, ale z cudownymi ludźmi. Jak widzicie nasze "tupanie" nie przynosi wymiernych "korzyści", ba wzbudza czasem w nas frustracje, złość, bezsilność, o tym piszecie. Włączanie się w inicjatywy lokalne (razem łatwiej, bezpieczniej), również projektowo. Jeśli liczycie na apanaże z tzw. centrali, to oby nie spotkało was rozczarowanie. Winniśmy myśleć o własnych środkach finansowych (jest to do zrobienia). To delegaci winni forsować zabezpieczanie regionów, łączenia celów statutowych wskazanych w działaniach przez ZG, z potrzebami regionów. Czasami to ostra walka, bo każdy ciągnie do siebie. Nie widzę tego w prezentacji jednego z naszych kolegów, a wizjonerstwo, napisane bardzo sprawnym piórem, czy o to chodzi?
Włączam się zatem do dyskusji. Uwierzcie mi, moje wieloletnie doświadczenie w NGO-sach, pokazuje, że jest to droga do działania w wielkiej rodzinie organizacji pozarządowych.
Teresa Pokora-Wierzbicka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz