Olsztyn, 13 grudnia 2016 roku
Jesteśmy silni. Wyraziliśmy nasz społeczny sprzeciw. Powiedzieliśmy NIE. 35 lat po jednym z najczarniejszych dni w najnowszej historii Polski.
Na Plac Jana Pawła II w Olsztynie przybyło dużo ludzi. Różnych. Pochodzących z wielu środowisk. Nie z tych jednak, z którymi łączą nas przedstawiciele jedynie słusznej władzy, pisowska telewizja, czy opłacane za szerzenie kłamstw internetowe trolle. Symboliczna ubecja to nie rzesze protestujących przeciwko antydemokratycznym rządom. Bliższe metodom ubeckim są fałsz, obłuda i stworzona na wzór PRL-owskiej propaganda oraz szczucie przez tę drugą stronę.
Przed olsztyński ratusz dotarli ludzie oburzeni, wstrząśnięci, nie oderwaniem od koryta, co im się często sugeruje, ale bezczelnym rozmontowywaniem demokracji przez tych, co obecnie przy korycie siedzą. Przyszli ci, którzy mają już dość tej drogi do klęski państwa i którzy żądają od władzy zaprzestania jego niszczenia.
Wystarczyło posłuchać przemawiających. Ludzi zatroskanych, rozgoryczonych destrukcją w tak wielu dziedzinach życia, również tych, które dotyczą ich bezpośrednio. To byli ci, którym zależy na Polsce, na tym, by była silnym i jednocześnie wolnym, praworządnym krajem.
Nauczyciele, urzędnicy, społecznicy, żołnierze, naukowcy, prawnicy, księgowi, prowadzący własną działalność gospodarczą, związani umową o pracę, renciści, studenci, rodzice i wielu innych. Żaden stygmat do nas nie pasuje, poza tym, że jesteśmy patriotami i jesteśmy zatroskani o Polskę. Tak - my jesteśmy patriotami i nasz patriotyzm nie jest gorszy od patriotyzmu Prawa i Sprawiedliwości. I nie pozwolimy na szkodzenie Polsce przez żadną partię czy grupę, nawet jeśli wygrała wybory.
13 grudnia 1981 roku był porażką ówczesnej komunistycznej władzy. Mimo zastosowania siły, mimo próby spacyfikowania narodu, ostatecznie wolność i demokracja zwyciężyły. Niech aktualnie rządzący to sobie zapamiętają. Polaków nigdy nie uda się wziąć za twarz. Uczestnicy wczorajszego Strajku Obywatelskiego o tym przypomnieli i będą nadal przypominać. Aż do skutku.
Jakub Jarosławski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz