Pisowskie autorytety moralne gromkim głosem krzyczą, że manifestacja w dniu 13 grudnia 2016 r., w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego to profanacja i skandal. Ale w takim razie warto przypomnieć, że nie tak dawno, 13 grudnia 2014 r. to będące wówczas w opozycji PiS wyprowadziło ludzi na ulice. Na zdjęciu wyżej znajome twarze z najwyższych urzędów. W 2014 roku Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów przyciągnął na warszawski plac Trzech Krzyży dziesiątki tysięcy uczestników, którzy wyruszyli potem w pochód, by zamanifestować swoje niezadowolenie m.in. z wyniku wyborów samorządowych w 2014 r. „Te wybory zostały sfałszowane. Po sfałszowanych wyborach PO-PSL zaczęło kampanię, którą można określić tylko jednym słowem: hańba” mówił wówczas do tłumu Jarosław Kaczyński.
Pan Stanisław Piotrowicz publicznie zapewniał, że to on jest bohaterem stanu wojennego, bo bardziej ryzykował niż ci internowani. Zapewnił w sejmie, że bronił ówczesną opozycje. Ale w świetle faktów; dokumentów z IPN i zeznań dawnych działaczy Solidarności wynika, że nie udzielał żadnej pomocy osobom związanym z solidarnościowym podziemiem (przykład to Antoni Pikul). Stanisław Piotrowicz podpisał się pod aktem oskarżenia przeciwko Antoniemu Pikulowi. Działacz Solidarności został oskarżony w stanie wojennym o nielegalne rozprowadzanie ulotek. O sprawie wspomnieli w Sejmie politycy opozycji: Jacek Protasiewicz i Krzysztof Brejza.
Czy ten dokument jest autentyczny? I czy chodzi o TEGO Jarosława Kaczyńskiego? |
Antoni Macierewicz zlustrował Roberta Jerzego Luśnię już w 1992 r. Polityczne i biznesowe kontakty utrzymywał z płatnym konfidentem SB przez następne 11 lat. Dlaczego? (czytaj więcej). PiS wraz ze swoimi "mediami" gromko krzyczy. Ale naród nie jest taki ciemny, by w to wierzyć. Ludzka pamięć jest dobra. Pamiętamy i nie damy się nabrać.
Roch Protazy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz