Jak Kali ukraść to dobrze. Jak Kalemu ukraść to źle. Po dzisiejszym komunikacie w radiu, ogłaszającym zwycięstwo Prawych i Sprawiedliwych w Wielkiej Brytanii poczułem się bezpieczniej. Dwóch polskich policjantów, przez dwa tygodnie będzie patrolować ulice i uświadamiać Wyspiarzom, że Polak to porządny człowiek, patriota i nie należy go bić. Nie wiem ile kosztowała ta odsiecz dyplomatyczna, która rzuciła Brytyjczyków na kolana. Nie ważne, Suweren płaci, nazwiska bohaterskich ministrów pojawiły się na pierwszych stronach gazet. Kolejny sukces odtrąbiony.
Tymczasem w Polsce, baty zebrał Prof. Kochanowski, ponieważ ośmielił się w tramwaju używać języka niemieckiego. Dwie Azjatki zostały zaatakowane werbalnie przez obrońcę polskości w metrze, potem również ich obrońca, który ośmielił się wezwać stróżów prawa. Stróżowie prawa, doszli do wniosku, że skoro to nie Azjatki zaatakowały polskiego patriotę, to wszystko jest w porządku.
Banda łysych patriotów atakuje podczas mszy członków KOD, którzy chcieli uczestniczyć w mszy. Reakcji władz brak. Pan Andrzej, chwilowo rezydujący w Pałacu Namiestnikowskim w swoim przemówieniu wykrzykuje, że on i jemu podobni są lepszą kategorią Polaków. Chór łysych patriotów wyje z zachwytu i wytrenowanym sznapsbarytonem skanduje poparcie dla Pana Andrzeja.
Starsza pani w sklepie, zagłębia spojrzenie w dekolcie kobiety za znaczkiem KOD. Ty ladacznico … pada z zaciśniętych wściekłością ust.
Starsza pani na szyi ma krzyżyk, pewnie chodzi do kościoła. Ale takie bzdety o tolerancji, miłosierdziu jakoś ją ominęły. Ksiądz Międlar bezkarnie w mediach i kościele wzywa do krucjaty przeciw wrogom narodu. To pieszczoch chłopców spod znaku falangi. Kościół milczy, władza też.
W Polsce rządzi prawo Kalego, 80% społeczeństwa ma się podporządkować rządom, które łamią prawo, 80% nie ma prawa się bronić. W Suwałkach rusza proces KODerów, którzy „zakłócili” wiec wyborczy Pani Anders. Nie słyszałem o ani jednym procesie wytoczonym przeciwko członkom ONR za szerzenie nienawiści, napaście, obelgi. Mało tego groźby wyrażone na bannerze podczas meczu, przez prokuraturę zostały zinterpretowane jako wymiana poglądów politycznych. Równocześnie w Olsztynie toczy się proces o plakaty i bannery zawierające groźby pod adresem wodzów PiS.
Realista (z Pisza)
Czytaj cały artykuł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz