poniedziałek, 12 września 2016

Akademia Demokracji, cz. 1

KOD czyli wolontariat

KOD jest grupą wolontariuszy. Jest to tak oczywiste, że aż umyka uwadze. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ skuteczne osiąganie celów stowarzyszenia wymaga odpowiedniego kierowania ludźmi i koordynowania ich działań, czyli zarządzania. A zarządzanie wolontariatem jest zasadniczo odmienne od zarządzania w każdej innej organizacji - w firmie prywatnej, przedsiębiorstwie, korporacji, a także w partiach, wojsku, służbach mundurowych, itp. Tymczasem często się zdarza, że
osoby chcące zarządzać w strukturach stowarzyszenia przenoszą do niego biznesowe, partyjne czy militarne wzorce zarządzania, które po prostu nie działają w organizacjach pozarządowych.

Podstawowe różnice między przedsiębiorstwami a tzw. NGO (Non-Government Organization, organizacje pozarządowe) są takie, że do NGO-sów ludzie wstępują całkowicie dobrowolnie, kierują się jakąś szczytną ideą i nie otrzymują za swoją działalność wynagrodzenia materialnego. Te trzy elementy powodują, że metody zarządzania wypracowane w firmach, partiach lub wojsku nie zdają egzaminu.

Po pierwsze, wolontariuszowi nie można niczego nakazać. Wolontariusz zrobi wyłącznie to, co sam zechce i do czego się dobrowolnie zobowiąże. Wszelkiego typu zmuszanie, granie na ambicjach,
rozkazywanie i wydawanie poleceń albo jest ignorowane, albo odnosi wręcz odwrotny skutek.

Po drugie, wolontariusza można bardzo łatwo zniechęcić. Jedyną nagrodą, jaką otrzymuje wolontariusz jest wewnętrzna satysfakcja ze wspólnego działania w szczytnym celu. Jeśli za swoje działanie w dobrej wierze człowiek usłyszy narzekania z ust zarządzających, to efektem będzie szybka erozja motywacji. Jeżeli na przykład koordynator zacznie wylewać swoje żale w stosunku do grupy, która działa - że mało nas, że ludzie nic nie robią, itp. to obecni i aktywnie działający
członkowie poczują się karani za własną aktywność. Efektem będzie szybszy rozpad grupy.

Po trzecie i najważniejsze - z powyższych powodów, kluczową rolą osób w zarządach regionalnych i koordynatorów grup jest motywowanie członków ich grup. Jest to niełatwe, ponieważ nie maja tu zastosowania prawie żadne środki motywowania pracowników przedsiębiorstw i innych organizacji. Temat jest rozległy, napomknę tylko o kilku rzeczach.

Bardzo ważne jest publiczne docenianie wysiłku członków danej grupy. Co ciekawe, publiczna pochwała jest jednym z najsilniej działających środków motywujących. Często pochwała działa silniej, niż podwyżka wynagrodzenia!
Niemniej ważne jest powstrzymanie się od publicznej krytyki personalnej i to nawet wtedy, gdy dana osoba faktycznie zawiniła. Osoba, która popełniła błąd wystarczająco ukarze się sama przez
obwinianie się i pogorszenie poczucia własnej wartości. Publiczne wypominanie błędów spowoduje wyłącznie negatywne nastawienie emocjonalne do takiego “lidera” i na zasadzie uogólniania - do całej grupy.

Pokrewnym zagadnieniem jest tzw. konstruktywna krytyka. Jeśli musimy już publicznie coś skrytykować, naszym obowiązkiem jest przedstawienie pomysłu na rozwiązanie problemu. Pozwala to odreagować negatywne emocje w grupie a jednocześnie przyspiesza rozwiązywanie problemów.
Dlatego konstruktywną krytykę należy przyjąć jako żelazną zasadę kierowania grupą - oraz uczestniczenia w niej.

Powszechnym błędem w zarządzaniu stowarzyszeniami jest tworzenie sobie obrazu idealnego członka grupy i ocena rzeczywistych osób pod kątem tego ideału. Efekt nie może być dobry, bo nikt nie jest idealny. Osoby zarządzające z tendencjami autorytarnymi maja wówczas ochotę usuwać z
organizacji te osoby, które nie odpowiadają ich oczekiwaniom. Pod żadnym pozorem robić tego nie wolno.

Można podzielić ludzi w KOD-zie na kilka kręgów pod względem stopnia zaangażowania. Pierwszy - zewnętrzny i największy - to bierni obserwatorzy, którzy nie zdecydowali się na aktywność, choć nasze idee są im bliskie. Drugi, mniejszy krąg to osoby typu “wujek dobra rada”. którzy wiedzą dokładnie, co należy zrobić i dlaczego, ale nie przekłada się to na działania. Trzeci, jeszcze mniejszy to ludzie, którzy chcą prowadzić życie towarzyskie w KOD-zie i przychodzą na spotkania, kontaktują się z ludźmi ale nie działają aktywnie w organizacji. Czwarty krąg zaś, najmniejszy, centrum koła - to
faktyczni aktywiści, organizujący pikiety, manifestacje i inne działania.

Przepływ ludzi pomiędzy tymi grupami zachodzi w kierunku od największej do najmniejszej, od zewnątrz do środka. Jeśli zacznie się usuwać ludzi z kręgów niedziałających, to nie będzie napływu do grupy aktywistów. Dlatego nie wolno usuwać, krytykować, ani deprecjonować osób, które jeszcze (!) nie zaczęły działać. Dlatego też ważne są działania konsolidujące grupę, nawet niezwiązane bezpośrednio ze statutowymi celami stowarzyszenia.

Jednym z najsilniejszych motywatorów jest przykład osobisty lidera. Jeśli pokażemy ludziom pozytywną energię i nastawienie, życzliwość i tolerancję, wówczas nasze stowarzyszenie będzie się powiększać i rozwijać swoje możliwości wpływu na rzeczywistość. W Polsce jest to trudne, dlatego, że ludzi nastawionych negatywnie mamy więcej niż tych pozytywnych. Jest to bardzo dobry powód do rozpoczęcia pozytywnej pracy nad sobą. :-)

Piszę to wszystko jako członek KOD od początków grudnia. Stowarzyszenia wówczas nie było, wszyscy byliśmy sympatykami idei. Jednak już od zarania dały o sobie znać błędy w zarządzaniu tą wielka grupą entuzjastów, jaka wówczas się wykluwała. Oczywiście nie można wymagać (!), żeby entuzjaści od początku perfekcyjnie znali się na działalności w NGO-sach. Błądzić jest rzeczą ludzką, a doświadczenie należy zdobyć, więc tego etapu rozwoju KOD-u nie można było uniknąć. Jednak mamy wybory do władz regionalnych i dlatego postuluję, żeby wybrać do nich takie osoby, które zdają sobie sprawę z powyższych zależności.

Wnoszę także, żeby po wyborach zorganizować szkolenia dla członków zarządów z zakresu motywowania i (konstruktywnego) kierowania wolontariatem. Jako KOD potrzebujemy tego, jak kania dżdżu. Jestem gotowy takie szkolenia organizować.

Tekst powyższy napisałem na podstawie własnych doświadczeń, od sześciu lat jestem aktywnym działaczem NGO-sów, pełniłem funkcje członka zarządu i znam specyfikę działania stowarzyszeń pozarządowych.


Ryszard Bałczyński

Brak komentarzy: