poniedziałek, 14 grudnia 2015

Demokratyczne dobro - Art.1.

Art. 1.
Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
Otwieram tą małą książeczkę i zaraz za Preambułą widzę takie zdanie. Co właściwie ono oznacza? Zastanawialiście się kiedyś? Może to takie populistyczne hasło? Autor musiał coś napisać na początek, jakoś delikatnie zacząć, nie mógł przecież „z grubej rury”. Otóż nie! Może Was zaskoczę, ale właśnie to proste zdanie jest istotą demokracji.

Czym jest demokracja według pierwszej – ateńskiej definicji? Władzą ludu. Na czym polega władza? Na legitymacji do decydowania co jest prawe, a co nie. Kim jest lud? Tu można dyskutować, ale przyjąłbym, że każdy mieszkający w danym kraju – ma on bowiem w mniejszym lub większym stopniu wpływ na władzę nawet jeśli nie ma prawa wyborczego.

Teraz wrócę do cytowanego przeze mnie fragmentu Konstytucji. Może mam podejście akademickie, wręcz takie charakterystyczne dla wrednego profesora, który ma zamiar wszystkich usadzić. Chciałbym jednak przeanalizować to zdanie słowo po słowie.

„Rzeczpospolita Polska” - wszyscy wiemy czym jest, chociaż nieraz nie zdajemy sobie z tego sprawy. To nie tylko kraj w swoich granicach. To także ludzie – różnorodni, chorzy, zdrowi, czarni, biali, homo, hetero... Ci ludzie żyją w Rzeczypospolitej Polskiej i ją tworzą. To także kultura i tradycja, którą budowali nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie, a my powinniśmy podtrzymywać i ubogacać. To również historia, często bolesna, ale również radosna. Po każdej nocy nadchodził dzień. Rzeczpospolita Polska to także władza – w sensie organy władzy oraz prawo przez nie stanowione. O tym również musimy pamiętać.

„Dobro” - słowo najważniejsze w tej sentencji. Tak jak wcześniej wymieniłem: kraj, ludzie, kultura, tradycja, historia, władza – z założenia są dobre i mamy dbać o to, żeby takie były. Nie wykorzystujmy tych wartości do skłócania Polaków i dzielenia ich na „lepszych” i „gorszych”. Dobro zawsze spaja ludzi, nie dzieli.

„Wspólne”. Oznacza to, że wszyscy możemy z niego korzystać – bez względu na różnice rasowe, wyznaniowe, czy polityczne. Polska jest nasza, czyli wszystkich! Nie chwytajmy jej za rogi i nie rozdzierajmy każdy w swoją stronę. To, że jakaś partia, czy koalicja ma większość w organach stanowiących, czy ma władzę wykonawczą nie oznacza, że nie musi brać pod uwagę zdania tych, którzy na nią nie głosowali. To mniej – więcej tak jakby rodzic nie brał pod uwagę zdania dziecka – ostatecznie przecież to on za nie decyduje.

Na koniec zostało słowo „obywatele”, ale chyba wyjaśniłem to już pisząc o Rzeczypospolitej i wspólnocie. Obywatelami są wszyscy – bez względu na rasę, wyznanie, wiek, upośledzenie itp. Owszem, można ograniczyć prawa obywatelskie, ale nie zabierze się człowiekowi „honorowego tytułu” obywatela. Polskie prawodawstwo stawia pewne warunki dotyczące obywatelstwa (choćby tzw. prawo krwi). Ja jednak w kontekście artykułu 1. Konstytucji pozwoliłbym sobie na dość luźną interpretację: obywatel = mieszkaniec.

Podsumowując, jeżeli będziemy przestrzegać artykułu 1. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, będziemy szanować polską demokrację. Dotyczy to wszystkich – od lewa do prawa. Jak zlekceważy to część społeczeństwa lub co gorsza władza, demokracja będzie zagrożona.

Łukasz Słotwiński

Brak komentarzy: