sobota, 11 marca 2017

Sromotną klęskę Kaczyńskiego i PiSu widać było na miesięcznicy


Skalę ogromnej przegranej polityki zagranicznej Kaczyńskiego w wykonaniu partyjnych marionetek widać było w czasie ostatniej miesięcznicy, 10. marca 2017. Usłużni wazeliniarze w prawicowych mediach wychwalają nieustannie posła Jarosława Kaczyńskiego jako genialnego stratega w polityce krajowej i zagranicznej. Komizm tego "geniuszu" podwórkowego Dyzmy trudny jest do ukrycia nawet przy masowej propagandzie. No bo co to za strateg i geniusz, który funduje sobie klęskę na własne życzenie?

Najpierw go wychwalano za sprzeciwianie się kandydaturze Donalda Tuska. Że niby taki mocny europejski gracz. i trzeba się z nim liczyć. Kaczyński chciał zaszkodzić. Nijak się nie udało. Polityka zagraniczna przyniosła tylko maksymalną klęskę (27:1) i ośmieszenie pisowskiego rządu. Dużo bardziej niz San Escobar. Zero skuteczności. Nawet Orban głosował za Tuskiem. PiS mógł siedzieć cicho, to przynajmniej nie byłoby widać klęski. A tak okazało się, że bredzenie o pisowskiej Polsce jako liderze w Europie Środkowej jest bajdurzeniem o Międzymożu (od słowa może, a w zasadzie nic nie może). Ani kraje nadbałtyckie, ani Grupa Wyszehradzka, ani Wielka Brytania, ani nawet Orban nie poparł pisowskiego liberum veto. Mit o ważnej roli międzynarodowej prysł jak bańka mydlana. Teraz trudno będzie to ukryć. I to wszystko na skutek "geniuszu" stratega. Totalny i widowiskowy strzał w stopę. Geniusz na miarę wiejskiego głupka.

Zaraz więc lokalni wazeliniarze zaczęli  trąbić o wewnętrznym sukcesie "geniuszu" żoliborskiego Dyzmy. Że to może i strata w polityce międzynarodowej ale za to wzmocnienie własnego elektoratu w Polsce. Tak?  Przecież gołym okiem widać, że przez awanturę europejską entuzjazmu nabrała opozycja w kraju. Ludzie tańczyli i śpiewali w nocy na ulicach wielu miast. I widać było na miesięcznicy.

Obywatele RP na antymiesięcznicową manifestację przychodzą od roku. Rok temu stało tu kilka osób. Wczoraj zebrało się co najmniej kilka tysięcy obywateli. Dominowały flagi unijne. Na smoleński spektakl Kaczyński był  w stanie zmobilizować zaledwie kilkudziesięciu zalęknonych pisowców. No i kilkuset policjantów, barierki, nagłośnienie. I gdzie to poparcie dla PiS i Kaczyńskiego? Kilkadziesiąt osób a na przeciw kilku tysięcy? Te tłumy krzyczące "Donald Tusk", i "będziesz siedział" to sukces i strategiczny geniusz Jarosława Kaczyńskiego? Nawet pisowskie "święta" przejmowane są przez opozycję do pokazywanie niezadowolenia.

Sam Kaczyński ze swoją ekipą ustawia się za kratami. Na razie to izolujące od suwerena barierki. Ale pewnie  całkiem niedługo będą to inne kraty. Determinacja obywateli rośnie a przywiązanie do demokracji i Unii Europejskiej nie maleje.

Roch Protazy

1 komentarz:

Zuzia pisze...

Najgorzej że fobie: przeciwko Europie, przeciwko nowoczesności, przeciwko kobietom, przeciwko ludziom - jednego pojedynczego chorego człowieczka - szefa partii - decydują o naszym bycie. Partii, która ma 1/3 poparcia. Jeśli pozostali 2/3 nie ruszą się gremialnie w proteście to wylądujemy w ramionach stęsknionego za imperium Putina. I będziemy śpiewać pieśni o wolności, czy może raczej o tej żabie, co powoli gotowana nie zorientowała się, że to już wrzątek.