wtorek, 14 marca 2017

Co z Wami będzie 10 kwietnia, Panie i Panowie z PiS?


No, spokoju w rocznicę smoleńskiej katastrofy nie będzie. Gliński zrobi państwową imprezę – tyle wiemy. Najpewniej cała przestrzeń między archikatedrą, a Pałacem Prezydenckim będzie pozastawiana instalacjami, telebimami, estradami, nad wszystkim obejmie kontrolę BOR i żadna demonstracja nie będzie się mogła tam odbyć zgodnie z prawem. Tego poniedziałku to nie będzie już przestrzeń publiczna, a tylko własność PiS i jego państwowych służb.

Ale jest już dla wszystkich jasne, że jeśli dotąd staliśmy na Krakowskim Przedmieściu naprzeciw zapienionego wściekłością Kaczyńskiego, jego nierozgarniętych pretorianów i oczadziałych wyznawców, to nie dlatego, że pozwalały nam na to przepisy prawa, ale dlatego, że taka właśnie była nasza determinacja oraz cyniczny rachunek zysków i strat władzy. Polityczny koszt usuwania nas stamtąd przemocą byłby zbyt wysoki, można było liczyć na to, że da się nas odsunąć na bok, zmarginalizować, zrobić z nas radykalnych wariatów. Dziś wiemy poza tym już chyba wszyscy – nie tylko Obywatele RP, ale także inne środowiska demokratycznej opozycji, w tym również liczne grupy KOD, które nas wsparły 10 marca – że kiedy zagrożone jest prawo do demonstracji, to w jego obronie należy stawać raczej właśnie tam, gdzie stać nam zakazują, zamiast tam, gdzie jeszcze pozwalają. Planom Glińskiego nie wróży to najlepiej. Mówiąc językiem z minionej epoki, 10 kwietnia 2017 będzie w Warszawie dym. (....)

W dniu wydarzeń za ustawione na ulicy kratki wmaszerowała procesja urzędników państwa, na czele z Kaczyńskim, który urzędnikiem nie jest. PiS spełnił w ten sposób postulaty społeczne artykułowane dotąd bezsilnie – niczego nie chcemy bowiem bardziej niż krat za łamanie prawa dla tych drani. Wolelibyśmy najpierw proces, linczów nie chcemy, ale i tę symboliczną zapowiedź witamy z satysfakcją. Miejsce tych błaznów istotnie jest w cyrku, w którym oni się wreszcie zamknęli sami. Wymowny był ten obraz demokracji, państwa, władzy i jej fobii – bardziej niż wszystko, co zdołalibyśmy o niej napisać, powiedzieć i wykrzyczeć.

Tłumek smoleńskich wyznawców pozostawiono poza kratkami, z dala od smoleńskiego ołtarza. Upokorzony. Żal tych ludzi, bo choć oni wciąż plują, wyklinają i złorzeczą, to jednak zżyliśmy się z nimi jakoś, a ich prawo do publicznych modłów – najbardziej nawet pokręconych, nienawistnych, faryzejskich i żywcem wziętych z Kazania na Górze – zawsze szanowaliśmy. To jest część tych samych konstytucyjnych praw, o które walczymy dla wszystkich, dla nich także. Przykro było patrzeć na smoleńskich najwierniejszych, zjawiających się na Krakowskim Przedmieściu każdego wieczora nieprzerwanie od 7 lat, jak swoje modły, po raz pierwszy w historii, prowadzą wciśnięci w kąt pod Hotelem Bristol. Nie dlatego, że zagnali ich tam jacyś wrogowie wiary, czy smoleńscy mordercy. Zagnał ich tam ich Jarosław z ich Antonim. (....)

Znacie nas nieźle. Przez 9 kolejnych miesięcy – od marca do listopada 2016 – staliśmy naprzeciw Was, choć mieliśmy prawo zająć to miejsce, na którym Wy stawialiście swój ołtarz. Przez te 9 miesięcy nigdy w niczym nie zakłóciliśmy ani Waszych modłów, ani chorych przemów Waszego prezesa. Staliśmy milcząc, hymn śpiewaliśmy razem z Wami, nierzadko razem z Wami wypowiadaliśmy słowa modlitw. Nie reagowaliśmy w żaden sposób na najbardziej haniebne z Waszych zniewag, na próby odzierania nas z godności, na bydlęce wrzaski i fizyczną agresję. Znosiliśmy bezprawie Waszych służb. Nie ma w Polsce drugiego takiego środowiska, które zdołałoby własnego poszanowania konstytucyjnych praw politycznych przeciwników – Waszych praw zatem – dowieść z taką determinacją i tak bardzo wbrew Waszemu zdziczeniu, jak zrobiliśmy to w ciągu tych 9 miesięcy my. Wiecie o tym dobrze i wiecie też, że uszanujemy Was i Wasze prawa znowu. (...)

Zatrzymajcie się! Porzućcie haniebny proceder ekshumacji wobec tych rodzin, które przeciw nim protestują. Żądamy od Was wielu rzeczy, ale od okupacji Waszego ołtarza odstąpimy, kiedy uszanujecie godność ludzi, którymi poniewieracie w bezmyślnej, tępej arogancji – tylko dlatego, że Wasi prokuratorzy mają dzisiaj taką władzę i mogą to zrobić wyłącznie po to, by ją pokazać, rechocząc bezmyślnie. Cofnijcie się, a pozostanie Wam jeszcze tylko uszanować nasze prawo do obecności tam, gdzie dotąd staliśmy. Będziecie musieli jeszcze tylko wytrzymać widok tej prawdy, którą Wam przed oczy przynosimy. Ale to jest łatwe – wystarczy przestać łgać. Może trzeba będzie przegonić łgarza. Warto. Prawda naprawdę wyzwala. (...)

Paweł Kasprzak

czytaj cały tekst: http://konstytucjarp.org/co-z-wami-bedzie-10-kwietnia-panie-i-panowie-z-pis/

Brak komentarzy: