niedziela, 12 lutego 2017

Ocena wypadku z udziałem Premier Szydło

Jako biegły sądowym ds. wypadków drogowych z ponad 20-letnim stażem, pozwolę sobie na ocenę wypadku z udziałem Premier Szydło. Niestety nie będzie krótko.

Pierwsza i jedna z najważniejszych spraw. Zarzut spowodowania wypadku postawiono kierowcy Seicento już parę godzin po wypadku. Aby to uczynić należy mieć dowody w postaci dokumentów, podkreślam- dokumentów, między innymi w postaci szkiców, protokołów oględzin, fotografii, zeznań chociażby części świadków itp. Na tej podstawie prowadzący śledztwo podejmuje decyzję o ewentualnym przesłuchaniu kierowcy w charakterze podejrzanego. Takich dokumentów nie da się zgromadzić w tak krótkim czasie, chociażby z prostej przyczyny, że technik kryminalistyki, który wykonuje szkic i fotografie, musi być obecny na miejscu zdarzenia do końca oględzin miejsca i pojazdów. Prawdopodobnie był jeszcze tam, gdy przesłuchiwano kierowcę Seicento. Zatem stawiający zarzuty nie mógł mieć formalnej wiedzy o okolicznościach wypadku.

Generalnie praktyka i dobra taktyka śledztwa jest taka, że zarzuty stawia się po zgromadzeniu całości materiału dowodowego, a jeżeli jest to konieczne także po opiniach biegłych. Przesłuchanie podejrzanego jest praktycznie ostatnią czynnością w śledztwie, a nie pierwszą, jak to miało miejsce w przedmiotowej sprawie. Są odstępstwa od tej reguły, ale zdarzają się rzadko i nie dotyczą tej sprawy.

Mamy więc tu do czynienia z ewidentną próbą oskarżenia kierowcy Seicento w celu oddalenia podejrzeń od kierowcy BORu. Paskudne.

Przyczyna wypadku. Aby ocenić przyczynienie się kierowców do wypadku należy w pierwszym rzędzie pozbyć się stereotypu, że pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo przejazdu. Nic bardziej mylnego. Kierowca takiego pojazdu, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych (także jadących w kolumnie BOR) może nie stosować się do przepisów ruchu drogowego, do znaków i sygnałów drogowych – tyle i aż tyle. Może to czynić, ale pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności.

Jeżeli pojazd uprzywilejowany znajduje się na kursie kolizyjnym z innym pojazdem jego kierowca w ramach tej ostrożności jest zobowiązany do upewnienia się, że inny kierowca prawidłowo reaguje na jego widok, np. zbliża się do krawędzi jezdni, zatrzymuje się, udziela mu pierwszeństwa, i dopiero wtedy może bezpiecznie kontynuować jazdę.

Wytłumaczę to na prostszym przykładzie. Pojazd uprzywilejowany wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Nie może tego zrobić na pełnej prędkości, gdyż nieszczęście byłoby prawie pewne. Zwalnia więc i powoli wjeżdża w rejon skrzyżowania. Kierowca obserwuje, czy pojazdy z prawej i lewej strony, a także skręcające w lewo, zatrzymały się, pomimo posiadania światła zielonego. Po stwierdzeniu, że wszyscy uczestnicy ruchu prawidłowo zareagowali na sygnały pojazdu uprzywilejowanego, ma prawo kontynuować jazdę, nie stosując się do przepisów ruchu drogowego – przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Wracając do naszej sprawy. Do wypadku doszło na skrzyżowaniu. Generalnie wyprzedzanie na skrzyżowaniu jest zabronione. Dodatkowo oś jezdni była wyznaczona podwójną linią ciągłą. Jeszcze jedno – zabronione jest omijanie pojazdu skręcającego w lewo z jego lewej strony. Trzy zakazy. W normalnych warunkach na tym skrzyżowaniu jako pierwszy powinien z niego zjechać kierowca Seicento. On miałby pierwszeństwo przed pojazdami nadjeżdżającymi z tyłu. W związku z tym kierowca BORu przed wyprzedzeniem Seicento miał obowiązek upewnienia się, czy jego kierowca prawidłowo reaguje na sygnały uprzywilejowania, np. poprzez zbliżenie się do prawej krawędzi jezdni, czy też ewidentne zatrzymanie się.

Należy także rozważyć ewentualne sygnalizowanie kierowcy Seicento skrętu lewym kierunkowskazem. Kierowca Seicento skręcając na skrzyżowaniu w lewo także miał obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. W jej ramach powinien skontrolować sytuację na drodze, także z tyłu. Powinien dostrzec zbliżający się pojazd BORu jadący lewym pasem, niezależnie od tego czy i jakich sygnałów używał. W takiej sytuacji powinien powstrzymać się ze skrętem do czasu przejazdu tego pojazdu, pomimo posiadania pierwszeństwa. Był to błąd kierowcy Seicento przyczyniający się do wypadku.

Wnioski. Podstawową przyczyną wypadku był błąd kierowcy BORu, który podczas wyprzedzania na skrzyżowaniu nie zachował wymaganej szczególnej ostrożności, nie upewniając się, czy kierowca wyprzedzanego pojazdu prawidłowo reaguje na przejazd pojazdu uprzywilejowanego. Nie powinien wyprzedzać do czasu upewnienia się, co do zamiarów kierowcy Seicento. Kierowcy Seicento można co najwyżej przypisać przyczynienie się do wypadku, polegające na nie zachowaniu szczególnej ostrożności w obszarze skrzyżowania oraz na nieprawidłowej reakcji na pojazd uprzywilejowany, któremu był zobowiązany ułatwić przejazd (jeżeli w samochodzie BOR włączone były sygnały świetlne i dźwiękowe). Gdyby w Audi premier nie były włączone sygnały, to kierowca Seicento mógłby co najwyżej dostać mandat.
(....)

Tomasz Klos
Sympatycy Komitetu Obrony Demokracji
źródło
(Widok miejsca wypadku, Google maps)
(Ilustracja, pokazana w TVP - na jezdni widać linię przerywana zamiast podwójnej ciagłej,
ewidentna manipulacja)

(Życie pisze zabawne scenariusze - mem z internetu)

Brak komentarzy: