sobota, 4 lutego 2017

Dyktatura - za i przeciw

Zacznijmy od tego że, najprościej rzecz ujmując, w ujęciu ustrojowym dyktatura to władza jednostki, która nie podlega żadnym ograniczeniom ani kontroli. Dyktator swobodnie decyduje jakie prawo panuje w państwie, z tym że jego samego to prawo niekoniecznie dotyczy. Sprawuje, w ten czy inny sposób, kontrolę na całym życiem społecznym, a przynajmniej nad tymi jego aspektami, które sam uzna że warte jego szczególnego zainteresowania i nadzoru.

Dyktatura - pomijając wszelkie negatywne konotacje- sama w sobie nie musi być zła dla mieszkańców państwa, w którym rządzi dyktator. Może się przecież okazać, że jednostka która zdobyła pełnię władzy, będzie osobą uczciwą i sprawiedliwą, mająca przede wszystkim na względzie dobro wszystkich obywateli, do tego osobą mądrą i odważną, podejmującą właściwe z punktu widzenia interesu państwa i obywateli decyzję. Do tego potrafiącą słuchać doradców w kwestiach, w których sama nie posiada wystarczającej wiedzy i szanująca zdanie innych osób, nawet kiedy się z nimi nie zgadza. Osoba idealna- albo przynajmniej tak bliska ideału, jak bardzo człowiek może się do niego zbliżyć.

Gdyby przyjąć założenia, że udałoby się taką osobę znaleźć i przekazać jej pełnię władzy w państwie, właściwie należałoby przyjąć że byłoby to pod wieloma względami rozwiązanie lepsze niż demokracja. Większość w końcu nie zawsze musi mieć rację, a jak pokazuje historia często jej nie ma. Politycy startujący w wyborach nie zawsze są uczciwi, często składają obietnice bez pokrycia aby tylko przekonać do siebie wyborców. Raz zdobywszy władzę stają się ją utrzymać i mając świadomość że za jakiś czas po raz kolejny będą się odbywały wybory, mogą podejmować decyzje kierując się nie dobrem kraju, ale chęcią przypodobania się określonej grupie wyborców. Poza tym podejmowanie decyzji z demokracji zazwyczaj jest procesem czasochłonnym- proces ustawodawczy- nawet w trybie pilnym- trochę jednak trwa. W samym parlamencie o kształcie prawa decydują osoby, które niekoniecznie posiadają właściwe kompetencje do pełnienia tak ważnej funkcji. Z tych też przyczyn "dyktatura idealna" byłaby rozwiązaniem korzystniejszym od demokracji. Decyzje podejmowałaby osoba kompetentna, nie musząca przypodobać się nikomu a więc niepodatna na naciski rożnych grup interesu, do tego bez konieczność konsultacji z kimkolwiek i zachowania czasochłonnych procedur decyzje zapadałyby bez niepożądanych opóźnień. Po wieloma względami rozwiązanie idealne.

Niestety istnieją dwa podstawowe problemy. Po pierwsze, jak uczy historia, dyktatorzy rzadko - jeśli kiedykolwiek - byli ludźmi idealnymi. Najczęściej nadużywali oni władzy, nie licząc się z ludźmi nad którymi panowali, ogarnięci rządzą władzy stosowali aparat terroru, nie szanowali praw obywatelskich itd. Władza deprymuje, wiec nawet ktoś kto na pierwszy rzut oka wydawałby się dobrym kandydatem na dyktatora niekoniecznie zostałby dobrym władcą. Po drugie nawet jeśli już "idealnego władcę" byśmy znaleźli to niestety nie mógłby rządzić w nieskończoność. Prędzej czy później musiałby nastać jakiś jego zastępca, wskazany zapewne przez swojego poprzednika. I o ile znalezienie jednego idealnego kandydata na dyktatora byłoby niezmiernie trudne, to oczekiwanie dwóch- lub kilku- takich pod rząd jest już całkowicie nierealne.

W tym miejscu może rodzić się pytanie - po co ja w ogóle piszę o rzeczach oczywistych? Ano z takie go prostego powodu że rzeczy oczywiste, wbrew pozorom, często oczywistymi nie są, zwłaszcza gdy ktoś nie zada sobie trudu aby się nad nimi zastanowić. 

W chwili obecnej, pod płaszczykiem demokracji, całość władzy w Polsce zaczyna skupiać w swoich rekach jeden człowiek. Dokładniej jeden poseł - Jarosław Kaczyński. Już teraz kontroluje on Sejm, Senat, rząd i prezydenta. Zdemontował Trybunał Konstytucyjny, tym samym odrzucając ograniczenie które dla jego władzy wprowadzałaby Konstytucja. Za pomocą zapowiadanej reformy sądownictwa wyciąga łapki w kierunku niezależnego jeszcze sądownictwa. 

Warto w tym miejscu zadać sobie pytanie, czy może Jarosław Kaczyński będzie takim "idealnym dyktatorem": dobrym, mądrym, uczciwym, szanującym wszystkich obywateli bez względu na ich poglądy polityczne, społeczne, religijne, szanujących prawa i wolności obywatelskie. Przed odpowiedzią na te pytania warto zwrócić uwagę na kilka kwestii. Jak choćby na fakt, że poseł Kaczyński już podzielił Polaków na lepszy i gorszy sort, "suwerena" i "element animalny". Że z uporem godnym lepszej sprawy walczy z każdym przejawem niezależności od jego władzy, czy to wolnymi mediami, czy nie po jego myśli wybranymi władzami samorządowymi. Że na masową skalę obserwujemy wymianę ludzi na stanowiskach podległych w ten czy inny sposób władzy centralnej, zaś ważne posady powierzane są często ludziom nie mających żadnych kwalifikacji poza bezwzględnym posłuszeństwem prezesowi. Że zwiększone zostały uprawnienia policji i służb specjalnych w kwestii inwigilacji obywateli. Że prokuratura jest politycznie sterowana, a prokuratorzy którzy podejmują decyzje o zbadaniu spraw niewygodnych dla posła Kaczyńskiego przenoszeni są na inne stanowiska służbowe. Że tworzy się oddziały obrony terytorialnej, które w razie czego mogą zostać użyte przeciwko obywatelom. Że wprowadza się zmiany w edukacji nie pytając o zdanie nauczycieli, uczniów i ich rodziców, w ustroju rolnym nie pytając rolników, w sądownictwie bez pytania sędziów, w zakresie podziału administracyjnego kraju nie pytając mieszkańców których zmiany miały dotyczyć. Że wprowadza się kult jednostki, aczkolwiek w tym przypadku trzeba przyznać że poseł Kaczyński wykazał się pewna oryginalnością i to nie on jest tą jednostką objętą kultem, ale jego brat, poległy śmiercią męczeńską w Smoleńsku. 

Wnioski proponuję aby każdy wyciągnął sam.

Tym wszystkich zaś, którzy z radością przyjmują posła Kaczyńskiego jako swojego dyktatora chciałabym przypomnieć drugi z wymienionych przeze mnie powyżej problemów z dyktaturą idealną - Jarosław Kaczyński nie będzie rządził wiecznie. Prędzej czy później jego rządy się skończą i przyjdzie jakiś następca. Czy jesteś gotowy dzisiaj wyborco PiS w ciemno zgodzić się na tego następcę? Zagrać w rosyjską ruletkę i zaryzykować, że kolejny dyktator będzie także po twojej myśli? Jaką masz gwarancję, że następca posła Kaczyńskiego to ciebie nie zaliczy do gorszego sortu? Radzę się nad tymi pytaniami zastanowić, bo zejście ze sceny Jarosława Kaczyńskiego nie spowoduje automatycznego powrotu ustrojowych mechanizmów zabezpieczających nas przed przejęciem władzy w państwie przez jednostkę. Ktoś zajmie jego miejsce. Zgadzasz się w ciemno oddać władze w Polsce tej osobie?

Dyktatura - za czy przeciw? Warto odpowiedzieć sobie na to pytanie teraz, kiedy jeszcze mamy wybór czy chcemy czy nie chcemy zamienić demokracji na dyktaturę. 

Marta Kamińska

Brak komentarzy: