niedziela, 20 listopada 2016

Mamy roczek

Bez KOD-u chyba bym zwariował w samotności i bezradności , patrząc na działania PiS. Z KOD-em jest łatwiej, bo poznałem setki, tysiące niesamowitych ludzi myślących podobnie do mnie. Oni uświadomili mi, że nie jestem samotnym wariatem i idealistą. Że takich jak my są setki tysięcy. 
Do KOD wstąpiłem odruchowo. Tego samego dnia, jak Mateusz (po artykule Krzysztofa Łozińskiego) założył stronę na FB. To był taki odruch jak oddychanie. Oddychasz i nie myślisz o tym że oddychasz. Czułem, że w KOD jest moje powietrze, pozwalające po prostu normalnie oddychać. 
Oddycham tym KOD-owskim powietrzem do dzisiaj. Cały czas. Słucham mądrzejszych ode mnie z pokorą. Wściekam się na niektóre głupoty, jakie KOD czasem robi.„Bo oczywiście tylko ja mam zawsze rację". Czasem mam ochotę dosłownie udusić niektóre osoby w KOD, zajmujące się gównianymi wojenkami personalnymi. Czasem Zarząd wpienia mnie niejasnością działań. 
Lecz patrzę na saldo działań KOD i jest OK. Staram się przekazywać KOD-erkom i KOD-erom moją cierpliwość i wytrwałość w pokojowej drodze do zmiany władzy. Uczę się w zamian od nich wszystkiego. Codziennie.
Boję się? Tak.

Boję się, że możemy nie wytrzymać. Boję się tych, którzy pod pozorem pięknych słów „o demokracji” robią wszystko aby rozwalić KOD od wewnątrz. Dla swoich ambicji. Boję się swojego własnego narastającego radykalizmu. Szczególnie że nie jestem w tym osamotniony w KOD.

Wytrzymam.
Musimy wytrzymać.
No pasaran.
KMO.

Walter Chełstowski‎ 

Brak komentarzy: