sobota, 19 listopada 2016

I minął rok...

Rok działalności Komitetu Obrony Demokracji. Z tej to okazji pozwoliłam sobie napisać własne, bardzo subiektywne, podsumowanie tego minionego roku.

O powstaniu KODu sama dowiedziałam się na początku grudnia i było to wydarzenie, które powitałam z wielką radością. Sama z wykształcenia jestem prawnikiem, na studiach prawo konstytucyjne było moim ulubionym przedmiotem i nawet się z niego broniłam. W pracy zawodowej także korzystałam z dorobku orzeczniczego TK, moze nie tak często jak Sądu Najwyższego, ale zawsze. Zdając sobie doskonale sprawę z pozycji ustrojowej i znaczenia Trybunału, z rosnącym przerażaniem obserwowałam działania PiS po przejęciu władzy. I początkowo martwiłam się, że działania te pozostaną dla większości opinii publicznej obojętne. Martwiłam się że poza politykami i środowiskami prawniczymi nie znajdą się ludzie, którzy zechcą wyrazić swój sprzeciw przeciwko próbą likwidacji instytucji, która jako jedyna ma kompetencje do sprawowania kontroli konstytucyjnej działalności ustawodawczej Sejmu. I bardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się że się mylę. Kiedy już w grudniu 2015 roku ludzie tłumnie wyszli na ulicę żeby zaprotestować przeciwko niszczeniu TK, niszczeniu demokracji.

Przez ten rok wiele się wydarzyło, zarówno rzeczy dobrych jak i złych. Choć tych pierwszych było moim zdaniem zdecydowanie więcej, nie ustrzegliśmy się od popełnienia wielu błędów, ale osobiście wolę uważać że były one w większości efektem zwykłej ludzkie ułomności niż świadomego działania. W KODzie toczyły się liczne konflikty, które w tak dużym skupiskiem ludzi nie są niczym niezwykłym. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, ze jesteśmy jedną z najbardziej różnorodnych światopoglądowo organizacji w Polsce, jeśli nie na świecie. Skupiamy ludzi o odmiennych poglądach politycznych, temperamentach, pochodzeniu, wierzących i ateistów, słowem tworzymy tak barwną mozaikę ze byłoby czymś dziwnym,gdybyśmy czasami się ze sobą nie pokłócili. Poza tym różnica zdań sama w sobie nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie sprawia że dyskusja publiczna staje się ciekawsza. To czego nam zabrakło w tym roku (i nadal brakuje) to opracowanie skutecznych mechanizmów rozwiązywania konfliktów w grupie. Jednocześnie zdaję sobie sprawę że opracowanie takich mechanizmów nie jest sprawą łatwą, że (mam nadzieję) sukcesywnie uczymy się na własnych błędach i będziemy ich unikać w przyszłości. Mam też świadomość że zawsze znajdą się ludzie, chcący KODowi po prostu zaszkodzić albo wykorzystać go do załatwiania własnych, partykularnych interesów, często sprzecznych z celami Stowarzyszenia, ale pozwolę sobie pozostawać w przekonaniu że są oni w zdecydowanej mniejszości. Wskazuje zresztą na to moje własne doświadczenie KODu. Poznałam od grudnia wiele wspaniałych osób, które KOD tworzą, których podziwiam za ich odwagę, zdecydowanie, gotowość poświęcenia czasu i sił na rzecz walki o demokrację, godność każdego człowieka, przyszłość Polski.

Pisząc coś, co chciałoby uchodzić za podsumowanie, nawet bardzo subiektywne podsumowanie, wypadałoby wspomnieć o kilku inicjatywach KODu. Takich jak choćby złożenie przez KOD własnego projektu Ustawy o TK. Jest to jedna z tych inicjatyw KOD, która mam wrażenie zbiera najwięcej negatywnych ocen. Czemu, biorąc pod uwagę finał, nie trudni się dziwić. Sama jednak mam na tę kwestę trochę inne spojrzenie i dostrzegam wiele pozytywnych aspektów tej inicjatywy. Przede wszystkim podjęcie jej pokazało, że potrafimy korzystać z tych instytucji demokracji, które zostały wyartykułowane w Konstytucji jako sposoby bezpośredniego oddziaływania obywateli na losy państwa. Po drugie pokazaliśmy, że potrafimy w ciągu 3 miesięcy zebrać 100.000 podpisów, co nie jest wcale sprawą łatwo i świadczy o poparciu społecznym dla KODu. Po trzecie w trakcie zbierania podpisów pojawiło się, siłą rzeczy, wiele okazji do rozmowy o TK z osobami, które chcieliśmy przekonać do wyrażenia poparcia dla naszego projektu. Sama zachęcałam wielu swoich znajomych do podpisania projektu i o ile część osób, z różnych względów, nie zechciała tego zrobić, to jednak udało mi się całkiem sporo osób przekonać, przy okazji ukazując nieprawidłowości w działaniu Prezesa i Spółki, Zbieranie podpisów pod projektem ustawy pomogło też, mam wrażenia, w lepszym poznaniu i zrozumieniu zasad działania TK wśród samych członków KODu. Tak więc może warto popatrzeć na te akcję poprzez pryzmat wielu pozytywnych rzeczy, które przy jej okazji się zadziały. 

A przez ten rok zadziało się wiele dobrych rzeczy. Za najistotniejszą z tych dobrych rzeczy uznaję fakt, ze pokazaliśmy wszystkim- i Prezesowi, i całemu PiSowi- że nie pozwolimy sobie bez walki zabrać wolności i demokracji. I że nie uda im się po cichu przeprowadzić planu zmiany systemu politycznego w Polsce z demokratycznego w kierunku jakiejś parodii demokracji na wzór rosyjski, gdzie jeden człowiek trzyma całą władzę w rączkach i przez mu nie przejdzie, że ludzie którzy się z nim nie zgadzają także mają w państwie jakieś prawa. 

Dla mnie samej to był rok bardzo intensywny. Wcześniej przez całe swoje życie nie uczestniczyłam w żadnej manifestacji, a tutaj w ciągu roku nie tylko uczestniczyłam w siedmiu, ale nawet brałam udział w organizowaniu dwóch z nich. I muszę przyznać że było to bardzo ciekawe i budujące doświadczenie- budujące przede wszystkim dlatego, że cudownie było obserwować wielki tłum ludzi, którzy się w większości nie znają, ale są dla siebie nawzajem życzliwi, uśmiechnięci, pomagają sobie i dzielą się tym czym mają (np. ciepłą herbatką podczas jednej bardzo zimnej, lutowej demonstracji w Warszawie) 

Uważam, że zrobiliśmy naprawdę wiele przez ten rok. Co jakiś czas pojawiają się różne głosy, w mniej lub bardziej nam przychylnych mediach, ze powinniśmy robić więcej, lepiej. Zawsze jednak mi samej przychodzi wtedy do głowy pytanie, dlaczego ci którzy mają tyle dobrych rad, sami czegoś nie zrobią. Łatwo jest krytykować, dużo trudniej samemu coś zrobić. A my- członkowie KOD- jesteśmy własnie tymi ludźmi, którzy postanowili coś zrobić, w obronie wolności nie tylko naszej, ale i wszystkich mieszkańców Polski.

Poza samymi manifestacjami angażowaliśmy się, jako KOD, w wiele innych akcji, zarówno na szczeblu krajowym jak i lokalnym. W tym ogólnokrajowych warto jeszcze wspomnieć o dyżurach pod KPRM, które w bardzo widoczny sposób pokazują naszą wytrwałość w upominaniu się o przestrzeganie Konstytucji. Z lokalnych akcji nie sposób zapomnieć o PIKODach, które w różnych miejscach odbywały się przez całe lato, spacerach obywatelskich, wycieczkach rowerowych, spotkaniach z Władysławem Frasyniukiem i Mateuszem Kijowskim, a także tych naszych cośrodowych w OCOPie. 

Nie chcę tu teraz wymieniać wszystkiego, co przez ten rok zrobiliśmy, bo nie to jest celem tego rocznicowego artykułu. Chcę przede wszystkim podziękować wszystkim, którzy się z KOD zaangażowali, którzy go tworzą i uczestniczą w wielu, mniej lub bardziej widowiskowych ale zawsze bardzo ważnych, akcjach. Chce podziękować wszystkim, których dzięki zaangażowaniu się w działalność KODu poznałam. I wyrazić nadzieję, że w dalszym ciągu będziemy razem.Że mimo różnic i nieporozumień, które się czasem miedzy nami zdarzają, będziemy nadal potrafili jednoczyć się wokół wspólnego celu, jakim jest obrona demokratycznych wartości. 

I tego wszystkim nam życzę na następny rok :)


Marta Kamińska

Brak komentarzy: