Po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA środowiska pisowskie i nacjonalistyczne zaćwierkały z radości. Przekonywały, że to nasz człowiek, niemalże drugi Jarosław Kaczyński. I teraz on, ten Trump, wszystkim lewakom dobierze się do skóry. Europoseł PiS z radością rozpisywał się o tym, że babka Donalda Trumpa była Polką. I dlatego pomoże odzyskać Lwów. Podobnych bzdur na prawicowych portalach jest dużo więcej. Natomiast politycy PiS rozwodzą się jakie to będą mieli dobre relacje z nowym prezydentem USA.
Na fali tych zachwytów Lech Wałęsa opublikował swoje zdjęcia z Donaldem Trumpem. Utarł nosa rozradowanym pisowcom. Po pierwsze pokazał, że on kontakty z prezydentem już ma. Czyli przypomniał, że jest osobą licząca się we współczesnym świecie (w przeciwieństwie do PiSu). Mówiąc prosto - on ma dojścia... a PiS nie. Po drugie napisał, że zainspirował samego Trumpa. Lech Wałęsa mrugnął, że on jest współtwórca sukcesu Trumpa.
No i teraz PiS z nacjonalistami mają dużą zagwozdkę - cieszyć się z wyboru Trupma czy narzekać? I tak źle i tak niedobrze. Lech Wałęsa popsuł im całą zabawę.
Roch Protazy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz