Przyznacie że oba słowa brzmią odrobinę podobnie. I tak się
ostatnio zaczęłam zastanawiać, czy niektórzy członkowie Jedynej Słusznej Partii
ze względu na to językowe podobieństwo nie pomyli pojęć. Bo może kiedy pani premier
Szydło przekonuje że demokracja w Polsce nie jest zagrożona to tak naprawdę ma na myśli deportację i jakieś
tajne plany rządu w tej sprawie. Przyznam że taka ogólna pomyłka co do tych
dwóch pojęć wyjaśniałaby przynajmniej część poczynań Prezesa i Spółki, w
szczególności ostatnią wypowiedź posłanki Beaty Mateusiak-Pieluchy, która z
rzeczywistością państwa demokratycznego niewiele ma wspólnego, za to z
deportacjami jak najbardziej.
Pozwolę sobie zacytować tę słynną już wypowiedź: "Ale także, powinniśmy wymagać od
ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w
pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne.
Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji"
Tyle posłanka. No może i nie tyle, bo przy okazji dostało
się też mieszkającym w Polsce Ukraińcom („Jak dotąd nie czytałam i nie
słyszałam w polskich mediach pytania: kim są ci ludzie z Ukrainy, których w
Polsce pracuje już ponad milion? Potomkami morderców? A jeśli tak, to czy
uważają ludobójstwo, jakiego dopuścili się ich krewni na Polakach, za zło,
które ich dzisiaj boli? A może są tymi, którzy za zarobione u nas pieniądze
fundują na Ukrainie pomniki Bandery?”) O ile jednak wypowiedź na temat Ukraińców
jest niesmaczna i nietaktowna, to pomysł deportowania obywateli własnego
państwa ze względu na wyznawaną religię bądź jej brak można określić tylko jako
powrót do czasów II wojny światowej i okupacji Polski przez hitlerowskie Niemcy
czy stalinowski ZSRR.
Na nieszczęście dla pani posłanki, a na szczęście dla
wszystkich obywateli naszego pięknego państwa (zwłaszcza tych którym posłanka
Mateusiak-Pielucha chciałaby zafundować przymusowa wycieczkę poza jego granice)
na drodze do realizacji tej jakże śmiałej, czerpiącej z tradycji systemów
totalitarnych inicjatywy stoi Konstytucja. Ta sama, o której to znajomości
ateiści, muzułmanie i prawosławni powinni podpisywać oświadczenia. I tu nie
sposób nie zaproponować: pani poseł, może z tą znajomością Konstytucji to warto
zacząć od siebie? Od art. 52 i 53 na początek.
Chociaż pozostałą część Konstytucji też warto przeczytać. Zwłaszcza
biorąc pod uwagę że składała pani ślubowanie iż będzie „przestrzegać
Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej” Myślę, że dobrze byłoby w
końcu zapoznać się z treścią tej Konstytucji, którą ślubowało się przestrzegać.
Na szczęście dla pani posłanki i jej inicjatywy, a na
nieszczęście dla wszystkich obywateli naszego pięknego państwa, podobną
znajomością Konstytucji co pani poseł wykazuje się zdecydowana większość
polityków PiSu. Albo podobnym poszanowaniem zapisanych w niej zasad, tak do
końca nie jestem pewna kiedy działania Prezesa i Spółki świadczą tylko o
całkowitej nieznajomości Ustawy Zasadniczej, a kiedy o jej świadomym łamaniu. Efekt
końcowy jest taki sam, czyli brak poszanowania dla tego najważniejszego w
naszym systemie prawa aktu normatywnego.
Co w kontekście wypowiedzi pani poseł nie nastraja optymistycznie.
Skoro już ustaliliśmy że PiS z posłanką Mateusiak-Pieluchą
na czele zamierza dbać o deportacje (nie
mylić z demokracją) to warto przyjrzeć się bliżej kto będzie w pierwszym rzędzie grzecznie (albo i
nie) poproszony o opuszczenie naszego kraju. I tak pani posłanka proponuje
zacząć od ateistów, prawosławnych i muzułmanów. Muszę powiedzieć że ten katalog
trochę mnie zaskoczył i zastanawiam się według jakiego klucza pani poseł
typowała grupy do deportacji. Założenie że chodzi o niekatolików wydaje się być
zbytnim uproszczeniem, w końcu nie wspomniała pani poseł nic o Żydach, świadkach
Jehowy, protestantach czy innych odłamach chrześcijaństwa. Gdyby nie ci prawosławni
co to mają opuścić Polskę zakładałabym, że pani poseł chce się pozbyć z kraju
wszystkich niechrześcijan, ale tak to mam wrażenie że pani poseł rzucała monetą
i wymienione przez nią grupy miały po prostu pecha. Cóż, na loterii czasem tak bywa.
No to skoro wiemy kogo z kraju deportować, warto byłoby też
się zastanowić gdzie. I tu z pomocą pani poseł postanowili przyjść użytkownicy
portalu społecznościowego Facebook. Utworzyli oni wydarzenie o nazwie „Lista
pasażerów pierwszej deportacji Beaty Mateusiak” *, w ramach którego określają gdzie
chcieliby być deportowani. Tak żeby pani poseł nie musiała już sama się o to
martwić. Muszę przyznać że taka chęć bezinteresownej pomocy jest rzeczą piękną
i miło widzieć, że tyle osób stara się z własnej inicjatywy i nie oczekując
niczego w zamian pomóc zapewne bardzo obciążonej pracą pani poseł.
W ramach tej pomocy także postanowiłam wziąć udział w
wydarzeniu. Mimo iż katalog osób do deportacji mnie nie obejmuje. Ale pani
poseł bardzo proszę, w momencie kiedy szykować będzie pani pociągi wywożące
ludzi gdzieś wbrew ich woli, niech mnie pani uwzględni w swoich planach. Bo w
sytuacji takiej jak ta, o której wspomniała pani w zacytowanej na początku tego
artykułu wypowiedzi, są tylko dwie strony: represjonowani i ci którzy
dopuszczają się represji. I wiem że mając wybór chcę stać po stronie tych
pierwszych. Wobec pewnych zdarzeń nie można bowiem przejść obojętnie, a brak protestu
oznacza wtedy ciche przyzwolenie na łamanie podstawowych praw człowieka.
I tak na sam koniec możemy sobie zaśpiewać: Wsiąść do
pociągu deportacyjnego…
O bilet zadba pani poseł Mateusiak- Pielucha.
Marta Kamińska
*Gdyby ktoś chciał wziąć udział w wydarzeniu „Lista
pasażerów pierwszej deportacji Beaty Mateusiak” to służę linkiem do strony https://www.facebook.com/events/109397099544392/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz