czwartek, 24 listopada 2016

Demokracja czy deportacja

Przyznacie że oba słowa brzmią odrobinę podobnie. I tak się ostatnio zaczęłam zastanawiać, czy niektórzy członkowie Jedynej Słusznej Partii ze względu na to językowe podobieństwo nie pomyli pojęć. Bo może kiedy pani premier Szydło przekonuje że demokracja w Polsce nie jest zagrożona  to tak naprawdę ma na myśli deportację i jakieś tajne plany rządu w tej sprawie. Przyznam że taka ogólna pomyłka co do tych dwóch pojęć wyjaśniałaby przynajmniej część poczynań Prezesa i Spółki, w szczególności ostatnią wypowiedź posłanki Beaty Mateusiak-Pieluchy, która z rzeczywistością państwa demokratycznego niewiele ma wspólnego, za to z deportacjami jak najbardziej.

Pozwolę sobie zacytować tę słynną już wypowiedź: "Ale także, powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji"

Tyle posłanka. No może i nie tyle, bo przy okazji dostało się też mieszkającym w Polsce Ukraińcom („Jak dotąd nie czytałam i nie słyszałam w polskich mediach pytania: kim są ci ludzie z Ukrainy, których w Polsce pracuje już ponad milion? Potomkami morderców? A jeśli tak, to czy uważają ludobójstwo, jakiego dopuścili się ich krewni na Polakach, za zło, które ich dzisiaj boli? A może są tymi, którzy za zarobione u nas pieniądze fundują na Ukrainie pomniki Bandery?”) O ile jednak wypowiedź na temat Ukraińców jest niesmaczna i nietaktowna, to pomysł deportowania obywateli własnego państwa ze względu na wyznawaną religię bądź jej brak można określić tylko jako powrót do czasów II wojny światowej i okupacji Polski przez hitlerowskie Niemcy czy stalinowski ZSRR.

Na nieszczęście dla pani posłanki, a na szczęście dla wszystkich obywateli naszego pięknego państwa (zwłaszcza tych którym posłanka Mateusiak-Pielucha chciałaby zafundować przymusowa wycieczkę poza jego granice) na drodze do realizacji tej jakże śmiałej, czerpiącej z tradycji systemów totalitarnych inicjatywy stoi Konstytucja. Ta sama, o której to znajomości ateiści, muzułmanie i prawosławni powinni podpisywać oświadczenia. I tu nie sposób nie zaproponować: pani poseł, może z tą znajomością Konstytucji to warto zacząć od siebie? Od art. 52 i 53 na początek.  Chociaż pozostałą część Konstytucji też warto przeczytać. Zwłaszcza biorąc pod uwagę że składała pani ślubowanie iż będzie „przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej” Myślę, że dobrze byłoby w końcu zapoznać się z treścią tej Konstytucji, którą ślubowało się przestrzegać.

Na szczęście dla pani posłanki i jej inicjatywy, a na nieszczęście dla wszystkich obywateli naszego pięknego państwa, podobną znajomością Konstytucji co pani poseł wykazuje się zdecydowana większość polityków PiSu. Albo podobnym poszanowaniem zapisanych w niej zasad, tak do końca nie jestem pewna kiedy działania Prezesa i Spółki świadczą tylko o całkowitej nieznajomości Ustawy Zasadniczej, a kiedy o jej świadomym łamaniu. Efekt końcowy jest taki sam, czyli brak poszanowania dla tego najważniejszego w naszym systemie prawa aktu normatywnego.  Co w kontekście wypowiedzi pani poseł nie nastraja optymistycznie.

Skoro już ustaliliśmy że PiS z posłanką Mateusiak-Pieluchą na czele  zamierza dbać o deportacje (nie mylić z demokracją) to warto przyjrzeć się bliżej kto  będzie w pierwszym rzędzie grzecznie (albo i nie) poproszony o opuszczenie naszego kraju. I tak pani posłanka proponuje zacząć od ateistów, prawosławnych i muzułmanów. Muszę powiedzieć że ten katalog trochę mnie zaskoczył i zastanawiam się według jakiego klucza pani poseł typowała grupy do deportacji. Założenie że chodzi o niekatolików wydaje się być zbytnim uproszczeniem, w końcu nie wspomniała pani poseł nic o Żydach, świadkach Jehowy, protestantach czy innych odłamach chrześcijaństwa. Gdyby nie ci prawosławni co to mają opuścić Polskę zakładałabym, że pani poseł chce się pozbyć z kraju wszystkich niechrześcijan, ale tak to mam wrażenie że pani poseł rzucała monetą i wymienione przez nią grupy miały po prostu pecha. Cóż, na loterii czasem tak bywa.

No to skoro wiemy kogo z kraju deportować, warto byłoby też się zastanowić gdzie. I tu z pomocą pani poseł postanowili przyjść użytkownicy portalu społecznościowego Facebook. Utworzyli oni wydarzenie o nazwie „Lista pasażerów pierwszej deportacji Beaty Mateusiak” *, w ramach którego określają gdzie chcieliby być deportowani. Tak żeby pani poseł nie musiała już sama się o to martwić. Muszę przyznać że taka chęć bezinteresownej pomocy jest rzeczą piękną i miło widzieć, że tyle osób stara się z własnej inicjatywy i nie oczekując niczego w zamian pomóc zapewne bardzo obciążonej pracą pani poseł.

W ramach tej pomocy także postanowiłam wziąć udział w wydarzeniu. Mimo iż katalog osób do deportacji mnie nie obejmuje. Ale pani poseł bardzo proszę, w momencie kiedy szykować będzie pani pociągi wywożące ludzi gdzieś wbrew ich woli, niech mnie pani uwzględni w swoich planach. Bo w sytuacji takiej jak ta, o której wspomniała pani w zacytowanej na początku tego artykułu wypowiedzi, są tylko dwie strony: represjonowani i ci którzy dopuszczają się represji. I wiem że mając wybór chcę stać po stronie tych pierwszych. Wobec pewnych zdarzeń nie można bowiem przejść obojętnie, a brak protestu oznacza wtedy ciche przyzwolenie na łamanie podstawowych praw człowieka.

I tak na sam koniec możemy sobie zaśpiewać: Wsiąść do pociągu deportacyjnego…
O bilet zadba pani poseł Mateusiak- Pielucha.

Marta Kamińska


*Gdyby ktoś chciał wziąć udział w wydarzeniu „Lista pasażerów pierwszej deportacji Beaty Mateusiak” to służę linkiem do strony https://www.facebook.com/events/109397099544392/

Brak komentarzy: