Przestałam ich słuchać, bo odnoszę wrażenie, że nami manipulują. Interesują ich tylko słupki sondażowe, co już nie raz udowodnili. Mam wrażenie, że cały czas trwają wybory. Jestem już tym przedstawieniem zmęczona. Nie wierzę w ich zapewnienia, dobre intencje. Nie słucham wywiadów, których udzielają, ani rozmów w żadnej ze stacji telewizyjnych. I tak wiem, co powiedzą i jak się zakończy dyskusja. Opozycja jest słaba i rozczarowała zapewne nie tylko mnie. Nie będę ich popierać tylko dlatego, że są w opozycji do PiS. Sami się pogrążają. Brak im uporu, konsekwencji, pomysłowości, szczerości i ….planu. Partie opozycyjne robią to, co chce PiS. Bardzo rozczarowała mnie .Nowoczesna, która nowoczesność ma chyba tylko w kropce przed nazwą. Dlaczego żadna partia z opozycji nie zajmie się tym, co miała w programie? Dlaczego nawet nie próbują forsować swoich pomysłów? Dlaczego dają się wciągnąć beznadziejne dyskusje? A może myślą, że wystarczy wyśmiewać PIS, rząd, krytykować ich decyzje i ….to wystarczy? Że takim postępowaniem przyciągną do siebie zwolenników? Mnie tym nie kupią. Dlatego zamiast rozmów z politykami, słucham wypowiedzi specjalistów-politologów, socjologów, naukowców, profesorów,…. Polecam. Zmienia się obraz rzeczywistości, a przy okazji wraca nam trzeźwość myślenia.
Patrzę na to, co się dzieje w Polsce i jestem coraz bardziej przerażona. Nieudolnością i brakiem wyobraźni ludzi, którzy nasze losy mają w swoich rękach. Ich niekompetencją, zacofaniem, brakiem refleksji i wiarą w to, że są nieomylni. Skąd w nich tyle pychy? Czy to nasza wina? To my ich stworzyliśmy? Pewnie tak. Większość polityków zamieniła się w celebrytów, brylujących po wszystkich stacjach TV i radiowych.
Przeraża mnie nienawiść, która rozlewa się po kraju. Łatwość z jaką oceniamy innych ludzi i krytykujemy tylko dlatego, że mają odmienne od nas zdanie. Byłam w wielu grupach na Facebooku. Z większości wyszłam, bo nie mogłam już czytać wyzwisk, obrażania ludzi, którzy myśleli inaczej. Ktoś jest za aborcją- trzeba go „nawrócić”, a przy okazji obrzucić wyzwiskami, ktoś jest przeciwny - obrzućmy go obelgami. Ktoś jest niewierzący – wyśmiewa wierzących, wierzący rzuca „mięsem” i groźbami w kierunku ateisty, ktoś, kto popiera KOD jest wrogiem, kłamcą, złodziejem, kto PiS- to samo, …… Czy to się kiedyś skończy? Zapominamy, że w tym kraju jest miejsce dla wszystkich. I każdy ma prawo żyć tak, jak chce, wierzyć w co chce, popierać partię, którą chce, słuchać muzyki, która mu się podoba, ….Dlatego opuściłam wiele grup. Zdaje się, że nigdzie nie pasuję.
Jeszcze niedawno należałam do KOD. Tak, to czas przeszły. Odeszłam. Decyzję podjęłam jeszcze przed „aferą” z Kijowskim. Dlaczego to zrobiłam? Z kilku powodów. Bo nie chcę być ograniczana, bo lubię mieć swoje zdanie, bo nie podobało mi się sporo „inicjatyw”, które lider KODu zainicjował, zbliżenie do partii politycznych,…. Odeszłam, aby być w zgodzie ze sobą, ze swoimi poglądami. Po moim odejściu okazało się, że lider trochę nabroił. Nie podoba mi się jego tłumaczenie. Uczciwość jest ważna. KODowcy podzieli się w swoich poglądach na ten temat. Osoby, które odważyły się skrytykować postępowanie Kijowskiego nagle stali się PiSowcami, wichrzycielami i działają na szkodę stowarzyszenia. Nam wolno mieć podwójne standardy, bo my działamy w dobrej sprawie. Naprawdę wolno? Ludziom którzy walczą o równość, patrzą politykom na ręce, mówią o przyzwoitości, demokracji, łamaniu prawa? Czy zarząd KOD jest nietykalny? Im wolno więcej? Moim zdaniem nie, wręcz przeciwnie - wolno im mniej. KOD miał być przykładem praworządności, demokracji, przyzwoitości. Zarząd powinien świecić przykładem, być krystalicznie czysty, aby nikt nigdy nie miał możliwości zarzucić tym ludziom nieuczciwości. Bo zaufały im tysiące ludzi…. Jeszcze się na dobre nie połączyliśmy, a już się dzielimy na lepszych i gorszych. Zdaje się, nie potrzebujemy do tego PiSu. Sami doskonale dajemy sobie z tym radę. Czy uciszanie ludzi, aby o tym nie pisali jest dobre? Czy to służy KOD? Czy zamiatanie pod dywan śmieci sprawi, że w domu będzie czysto? Każdy niech sam odpowie na to pytanie. Ktoś powie, że jeśli odeszłam z KOD, to nie powinnam się tym przejmować, interesować i że nie mam prawa o tym pisać. Mam. Do KOD należałam od pierwszych dni. Kiedy ludzie dopiero zaczynali się zbierać w grupach. Popieram działalność KOD i chcę, żeby mu się udało.
Czy muszę gdzieś należeć? Czy to jest takie ważne? Nie wiem. Na pewno fajnie jest być w grupie ludzi, którzy myślą podobnie, którzy cię rozumieją. Ale co robić, gdy następuje zgrzyt? Gdy cele zaczynają się zmieniać, a jeszcze bardziej sposób ich osiągnięcia? Zapomnieć o swoich przekonaniach? O wartościach, które są dla nas ważne, ideałach? Nie potrafię. Dlatego jestem …niezgodna.
Czy to znaczy, że gorsza? Nie, nie czuję się gorsza. Może …inna, ale na pewno nie gorsza. I nigdy nie byłam żadnym „gorszym sortem”. Nie dam się nikomu zaszufladkować. Panu Kaczyńskiemu również. Nie ma czegoś takiego, jak „gorszy sort”. Nie można tak mówić o ludziach. Nikt nie jest ani gorszy, ani lepszy. Każdy z nas ma prawo tutaj być – tutaj, czyli w Polsce.
Na koniec słowa Richarda Nixona z 20 stycznia 1969 roku, które idealnie pasują do naszej rzeczywistości:
"Ściszmy głosy - to nie powinno być trudne. W tych niełatwych czasach, Ameryce dolega gorączka słów; rozbuchana retoryka obietnic bez pokrycia; gniewna retoryka, która niezadowolenie przekuwa w nienawiść; bombastyczna retoryka, która narzuca, zamiast przekonywać. Nie nauczymy się od siebie niczego, jeśli nie przestaniemy na siebie krzyczeć - jeśli nie zaczniemy mówić tak cicho, by oprócz naszego głosu dało się usłyszeć także słowa, które wypowiadamy".
NIEZGODNA
Od Redakcji:
"Partiom ufa 16% Polek i Polaków. To pokazuje o jak skromny kęs zaufania biją się politycy. Czy w takich warunkach państwo może jeszcze funkcjonować?" - cały tekst Jakuba Dymka w najnowszym Tygodniku Powszechnym.
Zachęcamy do dyskusji
Zachęcamy do dyskusji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz