piątek, 1 stycznia 2016

Polskie państwo prawa

Od początku dyskusji na temat Trybunału Konstytucyjnego powtarza się jedna sentencja: "to jest łamanie zasady państwa prawa". Na początek chciałbym doprecyzować - zgodnie z art. 2 Konstytucji "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym". Prawnym, a nie prawa – często słyszę czepiania się tego słówka. W sensie doktryny oba określenia znaczą to samo, ponieważ jest to tłumaczenie niemieckiego słowa "Rechtsstaat".
Definicja państwa prawa nie została ujęta w żadnym obowiązującym przepisie, jednak w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego przyjęto, że "klauzula demokratycznego państwa prawnego stanowi swego rodzaju zbiorcze wyrażenie szeregu reguł i zasad, które nie zostały ujęte w pisanym tekście konstytucji, ale w sposób immamentarny wynikają z aksjologii oraz z istoty demokratycznego państwa prawnego".

Państwo prawa opiera się przede wszystkim na czterech zasadach: demokracji, równości, wolności i sprawiedliwości. Z nich wywodzi się szereg innych, takich jak, np.: zasada proporcjonalności, nie działania prawa wstecz, ochrony życia ludzkiego, ochrony praw słusznie nabytych i pozostałe.

Dlaczego działania Parlamentu i Prezydenta, a w szczególności "ustawa naprawcza" uznaje się za niezgodne z zasadą państwa prawnego, a tym samym z Konstytucją? Podstawą jest art. 7 Konstytucji: "Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa." Z tego podstawowego założenia wynikają zasady praworządności i legalności. Zgodnie z zasadą praworządności organy administracji mają nie łamać prawa, a ich decyzje muszą mieć podstawę prawną i w swojej treści uwzględniać obowiązujące normy prawne. Pan Prezydent zaprzysiągł pięciu wybranych przez nowy Sejm sędziów TK pomimo, że było również pięciu wybranych przez Sejm ubiegłej kadencji. Nie działał zgodnie z zasadą praworządności, bo powinien niezwłocznie zaprzysiąc piątkę wybraną przez poprzedni Sejm. Podobnie Sejm nie działał w granicach prawa – wybierał sędziów, kiedy skład Trybunału był teoretycznie pełny. Część sędziów nie była tylko zaprzysiężona, ale to powinien niezwłocznie zrobić Prezydent. Zmiana składu byłaby możliwa dopiero, kiedy TK orzekłby niekonstytucyjność wyboru sędziów.

A propos orzeczenia Trybunału – 3 grudnia 2015 r. Prezydent ewidentnie zlekceważył prawo. "Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne." Trzech sędziów w poprzedniej kadencji Sejmu było wybranych konstytucyjnie, a Pan Prezydent nic z tym nie zrobił – do dziś twierdzi, że zaprzysiężeni przez niego są "tymi właściwymi". Zlekceważył domniemanie konstytucyjności nie zaprzysięgając sędziów od razu po wyborze i nie przejął się orzeczeniem TK, z którego wynika, że trzech sędziów zostało wybranych prawidłowo.

W doktrynie państwa prawa istnieje również zasada sprawiedliwości proceduralnej. Polega ona na takiej organizacji postępowania, aby w procesie pozyskiwania informacji i ich analizy zaistniała możliwość wymiany argumentacji i podejmowania rozstrzygnięć, które pozwolą uznać wynik procedury za sprawiedliwy. Warunkiem sprawiedliwości proceduralnej jest zapewnienie bezstronnego i konsekwentnego stosowania obowiązujących reguł. Moim zdaniem przy "ustawie naprawczej" została złamana ta zasada, gdyż nie zostały przeprowadzone odpowiednie konsultacje – przede wszystkim z sędziami. Niekoniecznie z obecnymi sędziami TK, ale Sądu Najwyższego lub byłymi sędziami Trybunału.

Pomijając to wszystko demokratyczne państwo prawne powinno budzić minimum zaufania społecznego, a czy takie zaufanie budzi Parlament pracujący w nocy? W nocy obrad nie obejrzę. Rano budzę się i dowiaduję się o nowym prawie. Za to panie sprzątaczki na Wiejskiej pracują wreszcie w normalnych godzinach.

Łukasz Słotwiński

żródło obrazka: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/77/TEMIDA.jpg 

Brak komentarzy: