Marszałek Senatu
Stanisław Karczewski
Chicago 11 lutego 2018 roku
Panie!
Zapoznałem się z listem jaki wystosował Pan do środowisk polonijnych. Ponieważ od kilkudziesięciu lat jestem Polonią, czuję się w obowiązku w odpowiedzieć na pana list. Muszę odpowiedzieć, gdyż po 1989 roku mogłem być dumny z Polski, jako kraju, który stał się liderem pozytywnych przemian w swoim regionie.
Duma rozpierała mnie, gdy Polska wstępowała do NATO i Unii Europejskiej. Dla mnie, dawniej uczestnika opozycji demokratycznej, organizatora historycznego I Krajowego Zjazdu Solidarności w Gdańsku, były to wspaniałe chwile, oto rzeczywistością stawało się coś, coś jeszcze kilka lat wcześniej stawało się sennym marzeniem.
Duma rozpierała mnie, gdyż Polskę stawiano za wzór udanej transformacji. Polska stawiana była za przykład nie tylko udanej transformacji, ale i gospodarczego i politycznego sukcesu. Duma rozpierała mnie, gdy Jerzy Buzek zostawał przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, a później Donald Tusk Przewodniczącym Komisji Europejskiej. Kiedy wraz z przyjaciółmi w połowie lat siedemdziesiątych rozpoczynaliśmy długi marsz do wolności, nie przypuszczałem, że tak szybko Polska stanie się “championem” w dziedzinie praw człowieka”, będzie stawiana jako przykład szanowania praw człowieka.
Jak się okazało, naiwnie uważałem, że tak już zostanie, że mogę uznać iż moje pokolenie dobrze wykorzystało swój czas na ziemi, to nie moja myśl, powiedział mi tak Lech Kaczyński, podczas ostatniej okazji, gdy mogliśmy dłużej porozmawiać, wspominając nasz pobyt w „internacie”.
Niestety, gdy zdobyliście władzę w Polsce, wszystko runęło. Runęło nie z powodu urojonego antypolonizmu, ale z powodu antydemokratycznych zmian wprowadzanych w kraju, przez Pana środowisko polityczne.
Taki człowiek taki jak ja, które życie poświęcił sprawie praw człowieka, wobec tych zmian, wobec likwidacji fundamentalnych zasad demokratycznych jak Trójpodział władzy, nie mógł pozostać obojętny, znowu musiałem biegać pod polskie placówki dyplomatyczne, aby wyrazić swój sprzeciw wobec likwidacji Trybunału Konstytucyjnego, który zamieniliście w atrapę, wobec zawłaszczenia mediów publicznych i uczynienia z nich prymitywnej propagandowej szczekaczki.
W końcu nie mogłem pozostać obojętny wobec politycznego podporządkowania sobie sądów. Moi amerykańcy przyjaciele zachodzili w głowę, cóż takiego się stało, iż naród, który tak długo walczył o wolność, tyle wycierpiał, właśnie z powodu braku wolności, teraz gotów jest tej wolności się wyrzec, ginąc w mrokach satrapii.
Krytyka ta nie wynikała z niechęci do Polski, czy antypolonizmu, ale z troski o stan demokracji. Krytyka Pana partii, słuszna zresztą, a antypolonizm to dwie różne rzeczy.
W liście prosi Pan o dokumentowanie przypadków antypolonizmu, uzasadniając tym potrzebę uchwalenia tej złej ustawy o IPN pisze Pan: „najwyższy czas, żeby wolna od 29 lat Polska upomniała się o prawdę historyczną”. A wcześniej się nie upominała? Co za bzdura!
Panie!
W ostatnich latach termin „polskie obozy śmierci” praktycznie zniknął, jeżeli gdzieś się ukazał reagowały polskie placówki dyplomatyczne.
Nikt nie przypisywał Polsce odpowiedzialności za Holocaust. W swoim liście tworzy Pan urojoną rzeczywistość jakiegoś ataku na Polskę. Tak, jak wiem, Wy potrzebujecie wroga, potrzebujecie go nieustannie, dla uzasadniania swojej durnej polityki.
Dla utrzymania poparcie odwołujecie się do najgorszych naszych tradycji jak nacjonalizm i antysemityzm.
Nowelizacja ustawy o IPN w ogóle była niepotrzebna, zaś uchwalony tekst oznacza wizerunkową katastrofę dla Polski.
To już wiemy i widzimy. I tego nie zmienią ani apele, ani nawet szybka nowelizacja ustawy o IPN. Wizerunkowa katastrofa już nastąpiła. Mieszkając poza Polską widzę to doskonale.
To Senat, którego jest Pan Marszałkiem do tej katastrofy doprowadził i Pan wraz z liderami swojej partii jest, za to odpowiedzialny. Historia Pana partię surowo za to osądzi. Poprawa wizerunku Polski, likwidacja strat nią spowodowanych tą nie przemyślaną, głupią ustawą, tym bublem prawnym zajmie lata.
Mieszkając w Ameryce miałem to szczęście, i przywilej, że mogłem zapoznać się z relacjami wielu ocalonych z Holocaustu. Relacje te, oprócz przykładów polskiego bohaterstwa, opisują także, haniebne, zbrodnicze czyny, jakich dopuścili się nasi rodacy.
Żadna polska –izraelska komisja, o której pisze Pan w liście, nie uchwali jednej, obowiązującej wersji historii, jak i Wy jej nie stworzycie. Relacje te mówią o winie konkretnych Polaków, nie obciążają narodu.
Ci którzy ocaleli z Holocaustu, przeszli rzeczy straszne, byli świadkami rzeczy strasznych, na pewno nie przestraszą się jakiś polskich prokuratorów.
Trzeba być zupełnie pozbawionym sumienia, aby dopuścić do sytuacji, aby Ci świadkowie historii, także członkowie naszego narodu, mogli poczuć się straszeni się jakimś prokuratorem.Ich relacje winne się stać częścią naszej, polskiej historii, która, nie, zawsze była bohaterska, wspaniała, ale bywała także haniebna. Taka była prawda i nie da się przed nią uciec.
Tu dochodzimy do sedna. Ta ustawa, jak i wiele wcześniejszych , likwidujących niezależne sądownictwo stały się powodem, tego, że musiałem wstydzić się za Polskę, przede wszystkim za Pana środowisko polityczne.
To Pana obóz jest źródłem i przyczyną negatywnych opinii nie tyle o Polsce, ile o rządzie PiS, a to dwie różne sprawy.
Cóż może obiecać Panu człowiek, który życie poświęcił sprawie praw człowieka. Mogę Panu obiecać, że solennie będziemy dokumentować wszelkie przejawy nie urojonego antypolonizmu, ale naruszania praw człowieka w Polsce.
Tak, będziemy dokumentować i będziemy donosić gdzie się da, w sprawie procesów na przykład za noszenie białej róży w klapie i wszelkich innych, jakie być może wytoczycie w przyszłości.
I proszę mi nie opowiadać farmazonów o donoszeniu na własny kraj!
Prawa Człowieka mają uniwersalny charakter i ani Pan, ani Pana obóz polityczny nie prawa kogokolwiek pozbawiać tych, fundamentalnych praw.
Uczynię co w mojej mocy, aby fałszywie oskarżani nie byli anonimowi, aby ich historie stały się znane światowej opinii publicznej.
Na to może Pan liczyć i to Panu solennie obiecuję.
Andrzej Jarmakowski
1 komentarz:
Frasyniuk w kajdankach. No, towarzysze. Pewnie myslal, ze przyjdzie mazgula z białą różą:)))
Prześlij komentarz