Dziś Morąg miał wątpliwą przyjemność gościć ministra Błaszczaka. Wiedziona ciekawością - i chęcią zadania mu kilku pytań - już po przywitaniu go z całą manifestacją na miejscu poszłam na salę, na której odbywało się spotkanie. Sala zapełniona w najlepszym razie tylko do połowy, co trzeba przyznać dobrze świadczy o mieszkańcach Morąga.
Spotkanie - po przywitaniu "znamienitego gościa" rozpoczęło się od krótkiej przemowy ministra której najważniejsze punkty można streścić następująco:
1. Morąg jest pięknym miastem, a minister wraca właśnie z odebrania przysięgi od żołnierzy WOT i jest to sukces PiSu.
2. Rząd PiSu w ogóle odnosi same sukcesy - ot choćby 500+ które jest wielkim sukcesem i zlikwidowało biedę w Polsce wśród dzieci - przy okazji minister pochwalił się ściągalnością VATu i stwierdził że wcześniej nie było pieniędzy na takie programy, bo pieniądze z budżetu państwa były rozkradane.
3. Ponadto PiS obniżył z powrotem wiek emerytalny, bo słucha głosu społeczeństwa, tak więc teraz Polacy mogą wcześniej przechodzić na emeryturę lub jeśli zdecydują inaczej dalej pracować.
4. Owszem, przedstawiciele rządu wzięli nagrody, ale potem posłuchali suwerena, nagrody oddali na cele charytatywne i obniżą wynagrodzenia posłom, samorządowcom, a nagród już więcej nie będzie.
5. Owszem, protestują w Sejmie rodzice dzieci niepełnosprawnych, ale premier Morawicki już im przedstawił cudowne rozwiązanie problemu w postaci opodatkowania najbogatszych, bo rząd dba o solidarność społeczną.
6. Rząd ma program i go realizuje, PiS zrealizowało wiele obietnic, a opozycja, która zdaniem ministra sama siebie nazywa totalną, nie ma żadnego programu, w szczególności jak wynika ze słów ministra nie mają programu PO i N i nie wiem sama, niewiedza to ze strony ministra czy zwykłe kłamstwo, dodał też, że jedyne postulaty opozycji to likwidacja CBA i IPN.
7. PiS zreformował wymiar sprawiedliwości, który wcześniej był zły bo sędziowie byli kastą poza kontrolą społeczeństwa, a teraz są poddani kontroli społecznej, wspomniał też o zrobieniu porządku w prokuraturze.
8. Powiedział kilka sów o "piątce Morawieckiego" czyli programie który można by nazwać "damy wszystkim wszystko": 300+ na wyprawkę szkolną, zbudujemy drogi, obniżymy CIT, obniżymy składki ZUS i damy pieniądze dla seniorów.
To tak w skrócie. Następnie była seria pytań od mieszkańców Morąga - tudzież innych osób obecnych na sali :).
Pierwszych dwie osoby wypowiadały się na temat problemów które dostrzegają w swoim mieście- związanych czy to z funkcjonowaniem szpitala, czy wspólnot mieszkaniowych. Trzecia z kolei była pani, która zadała kilka konkretnych pytań o nagrody i jak to jest z tą rzekomą solidarnością rządu i równym podziałem pieniędzy, zwróciła uwagę że przekazując nagrody na cele charytatywne ministrowie mogą później skorzystać z ulgi podatkowej- na co minister oświadczył że nie będą z niej korzystać, co można bedzie sprawdzić w oświadczeniach majątkowych, zwróciła też uwagę że może pieniądze z programu 300 + można by sensowniej wykorzystać i np. przekazać te pieniądze szkołą tak by kupić tam podręczniki, aby dzieci nie musiały nosić już do szkoly przeciążonych plecaków. Pani chciała zadać jeszcze jedno pytanie, ale dowiedziała się że są ograniczenia czasowe- szkoda, byłam ciekawa jej pytania. Następnie padło pytanie o aborcję i projekt w Sejmie- pytanie od odpowiedzi na które minister się wykręcił, twierdząc że nie wiadomo co będzie bo TK zajmuje się problemem aborcji. Potem wypowiadała się pani która wygłosiła dłuższy monolog o tym jak rządy PiSu są cudowne, streściła historię swojego życia, wyznała miłość Jarosławowi Kaczyńskiemu i dalej w ten deseń, o dziwo bez żadnych ograniczeń czasowych.
Później wypowiadał się pan z Małdyt, wskazując na problemy OSP z wójtem- z jego relacji wynikało że wójt utrudnia działania OSP, nie wiem na ile to prawda. Po zadaniu pytania przez tego pana udało mi się (w końcu!) dostać mikrofon. No i się zaczęło.
Zaczęłam od tego że przedstawiłam się i wskazałam że należę do KODu- co wywołało na sali reakcję wskazującą na to, że większość obecnych nie była bynajmniej naszymi sympatykami. Szczerze mówiąc nawet mając mikrofon musiałam głośno mówić, aby cokolwiek co mówię było słychać, ale udało mi się "przekrzyczeć" salę i zadać parę pytań ministrowi:
1. spytałam się co pan minister ma na myśli mówiąc o społecznej kontroli nad sądami, bo wskazałam że po reformie to kontrolę ma Sejm i politycy jednej partii, co przypomina sytuację sprzed '89 roku kiedy też Sejm jako wyraziciel "woli ludu pracującego" kontrolował- zgodnie z Konstytucją PRL- inne organy państwa, poprosiłam też- z uwagi na fakt że wcześniej minister wspomniał o tym, że PiS wzorował się na innych państwach- o podanie na jakich, najchętniej tych położonych na zachód od Polski,
2. nawiązując do pozostawienia Polakom wyboru kiedy chcą przejść na emeryturę zapytałam dlaczego ten wybór nie obejmuje sędziów SN,
3. przekazałam pytanie Ani Szymajdy, jak to się stało że mimo głoszonej tezy o "Polsce w ruinie" w 2015 roku przez polityków PiSu znalazły się pieniądze na 500+ i daleko posunięte rozdawnictwo pieniędzy, zwłaszcza w 2016 roku kiedy PiS pracował na budżecie zgłoszonym jeszcze przez poprzednią koalicję
4. ponieważ minietre tyle mówił o wsłuchiwaniu się w głos obywateli zapytałam się dlaczego PiS ignorował głos protestujących pod sądami, dlaczego nikt z przedstawicieli partii rządzących nie pofatygował się i nie porozmawiał z protestującymi, dlaczego mogli liczyć co najwyżej na obelgi ze strony rządzących
Pan minister w odpowiedzi na pytania wskazał że:
1. kontrola jest społeczna, bo Sejm został wybrany przez społeczeństwo, a reforma została przeprowadzona na wzór systemy hiszpańskiego
2. zignorował
3. przyznał że tak, budżet na 2016 rok był tworzony jeszcze przez poprzednią koalicję, ale za to w 2017 roku w budżecie zwiększono przychody z Vat
4. zignorował także
Na obronę ministra Błaszczaka można dodać, że odpowiadał po zadaniu pytań przez 2-3 osoby, więc może mu coś uciekło. Trzeba te przyznać że zaraz po moich pytaniach inna osoba z sali zadając pytanie wyraziła zainteresowanie kiedy rząd przestanie wypłacać wynagrodzenia i ukaże sędziów wydających złe wyroki, bo sędziowie są źli i w ogóle. Taki zbieg okoliczności. Warto też wspomnieć że kiedy jeszcze byłam na pytaniu nr 1 osoba, która nieopatrznie dała mi mikrofon do ręki, grzecznie poprosiła o jego oddanie, bo na jedną osobę zadającą pytanie jest mało czasu, bo dużo ludzi jest i chcą zadać pytania. Równie grzecznie poinformowałam tę osobę że postaram się streszczać i kontynuowałam zadawanie pytań, przy antyaplauzie sali. Trzeba przyznać że z klasą zachowała się pani posłanka siedząca z ministrem za stołem prezydialnym- nie znam nazwiska- która na głosy z sali sugerujące, że powinno mnie tu nie być i nie powinnam się odzywać powiedziała że- cytat- "KOD też ma prawo zadawać pytania" No i zadał, aczkolwiek także kilka pytań usłyszałam sama, w szczególności ile mi zapłacił tym razem Soros (stwierdziłam że 10.000) i gdzie mam puszkę na alimenciarza, czego nie chciało mi się komentować.
Następna osoba zadająca pytanie przed jego sformułowaniem odwróciła się w moją stronę i stwierdziła, że chce mi odpowiedzieć w związku z moim pytaniem o sądy- z odpowiedzi wywnioskowałam że miała 2 sprawy z burmistrzem, z których jedną przegrała bo sędzia był skorumpowany a drugą wygrała bo miała rację i właściwie sąd dalej był skorumpowany, ale mimo tego wygrała. Pojawiło się pytanie o poszerzenie granic Ostródy, bo nie może brać udział w programie Mieszkanie+ z uwagi na brak gruntów pod budowę, wróciła też jeszcze raz kwestia wójta Małdyt- tego który utrudnia pracę OSP- o którym minister Błaszczak zasugerował ze jest "zakodowany na politykę" zamiast pracować dla społeczności lokalnej i zaznaczył, że w wyborach samorządowych trzeba wybierać ludzi odważnych i uczciwych. Padło parę standardowych słów o klitkach, które tworzą źli, uwikłani w układy ludzie, przez które to układy innym żyje się źle. Na koniec przedstawiciel "Kuriera Mrągowskiego" podziękował ministrowi i rządowi za cudowną politykę i przekazał kilka uwag od mieszkańców.
Z uwagi na upływ czasu spotkanie zakończyło się, na koniec pani posłanka (której imienia nadal nie znam) podziękowała ministrowi za przyjazd, ludziom za obecność, podziękowała także protestującym wskazując że protest podniósł rangę tego wydarzenia. I trudno się z nią nie zgodzić- przyjazd ministra pisowskiego rządu rzucającego kilka populistycznych obietnic i powtarzającego nieco rozbudowany "przekaz dnia" w powiązaniu z oczernianiem opozycji trudno nazwać wydarzeniem wielkiej- albo nawet średniej- rangi. Z drugiej strony protest przeciwko łamaniu Konstytucji, upolitycznieniu sądów, i niszczeniu polskiej demokracji jest już wydarzeniem znaczącym więc tak, znacznie podnieśliśmy rangę wydarzeń w Morąskim Domu Kultury :)
Marta Kamińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz