"Gąsienice Tour" to akcja polegająca na objazdowym pokazywaniu w wielu miejscach Polski sześciometrowej figury demokracji, przedstawionej w formie liścia, pożeranego przez gąsienice (szkodniki). Pierwotną instalację zaprojektował niemiecki artysta Jacques Tilly, który znany jest, przede wszystkim w Europie, ze swoich wyrazistych i politycznych satyr. Polska odsłona akcji, którą w minioną niedzielę mogliśmy zobaczyć na olsztyńskiej starówce, ma zwrócić uwagę na zagrożenia płynące ze strony populistów, jak i zachęcić do udziału w wyborach. Przy instalacji zamieszczone zostały również hasła, przypominające słowa m.in. angielskiej premier Margaret Thatcher : "rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy i aby komuś coś dać, musi zabrać innym".
Od kilku dni jeżdżę po Warmii i Mazurach z instalacją
artysty, "Liściem Demokracji". Kilka dni temu był przejazd przez
Elbląg z postojami w kilku miejscach, oraz przejazd przez Braniewo, również z
postojem pod centrum handlowym, a później Orneta, z małymi przygodami, ale również
udana. Potem był Lidzbark Warmiński,
Dobre Miasto, Jeziorany i przyjazd do Olsztyna. Rozdaliśmy kilkaset ulotek,
kilkadziesiąt znaczków, Odbyliśmy wiele przyjemnych i trudnych rozmów z
mieszkańcami. Doszło do jednej bójki, na szczęście udało mi się rozdzielić
dwóch agresorów (obrońców obecnej władzy) od naszego dzielnego obrońcy
demokracji (uff).
Instalacja szczególny podziw budziła u najmłodszego pokolenia
i nastolatków. W Ornecie, lokalna młodzież pomagała rozdawać ulotki. Gościnność
lokalnych działaczy wspierających tę akcję jest bardzo sympatyczna i czas z
nimi spędzony nagradza za usłyszane okazjonalne bluzgi od zadziornych
"obrońców" PiSu.
Przekazuję informacje o właśnie kończącej się akcji
przejazdu "Liścia Demokracji" przez Warmię i Mazury. Odwożę przyczepę
w okolice między W-wą i Łodzią, na konserwację i remont.
Akcja była bardzo
udana. Uczestnictwo w Olsztynie przekroczyło moje oczekiwania. Rozdaliśmy w
sumie kilka tysięcy ulotek, przeprowadziliśmy rozmowy z kilkuset osobami na
ulicy, mój samochód został obrzucony jednym JAJKIEM w Ornecie, również w
Ornecie doszło do rękoczynów pomiędzy mieszkańcami obserwującymi zgromadzenie,
ale udało mi się opanować sytuację. Przy okazji zgubiłem portfel, który mi
osobiście zwrócono po kilku dniach. "Ukradziono" mi przyczepę z
"Liściem Demokracji" w czasie, kiedy byłem na wieczornej mszy w
miasteczku studenckim na terenie Kortowa, ale udało mi się ją odzyskać (kolejne
"uff").
Sporo przygód, i dużo emocji, ogólnie bardzo, bardzo
pozytywnych. Jazda z tym "liściem", jak i z jakimiś ciekawymi
billboardami po mniejszych miejscowościach są bardzo dobrze przyjmowane.
Wsparcie przez grupy w Ostródzie, Elblągu, Ornecie, Jezioranach i Olsztynie
były wzorowe.
Jerzy Dramowicz
Zdjęcia z Braniewa, przy wjeździe do centrum Carrefour, oraz
w Ornecie na parkingu przy sklepie Netto, z Jezioran i Olsztyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz