wtorek, 27 czerwca 2017

Poznańska Pyra, Poznański Czerwiec i ...


„W starym grodzie Przemysława, piękny Stary Rynek.
Z ratuszowej wieży hejnał nad Poznaniem płynie,
a nad Wartą szumi wiatr…w białe żagle wieje.
Śpiewa pieśni z dawnych lat o poznańskich dziejach.”
…………………………………………………………..
Najpierw było rozczarowanie.
Lata 50 te to okres, w którym Polska przeżywała trudny okres w rozwoju. Z jednej strony wielkie hasła i zapowiedź realizacji szczytnych celów, z drugiej zaś antagonizowanie społeczeństwa i utrzymujące się represje. Władza niby w rękach ludu, ale ten lud miał coraz mniej do powiedzenia, coraz bardziej sprowadzony był do roli bezwolnych wykonawców, oderwanych od rzeczywistości, planów ówczesnej władzy. Rząd zarzucał Wielkopolsce tendencje separatystyczne, Poznaniacy nie mogli pogodzić się z bałaganiarstwem, kultem niekompetencji i niesprawiedliwości wobec regionu.
Potem pojawiło się widmo głodu.
Kiedy w 1956 roku przez kraj przewijały się dyskusje o demokratyzacji stosunków, o podwyżkach pensji, w Poznaniu władza postanowiła dokręcić śrubę. Wprowadzono bardzo zawyżone normy produkcyjne, zlikwidowano premie progresywne i godziny nadliczbowe, przy jednoczesnym spadku i tak już niskich zarobków. Do tego kiepskie zaopatrzenie aprowizacyjne. Wszystko to spowodowało oraz większe problemy z zabezpieczeniem podstawowego bytu.
I przyszedł gniew.
Poczucie bezradności, utrata wiary w sens rozmów z władzą, wyprowadziły robotników na ulice miasta. Najpierw słychać było stukot okuloków od strony HCP. Ten dźwięk narastał, bo do pochodu dołączali robotnicy z innych zakładów pracy, zwykli mieszkańcy miasta, młodzież i nawet dzieci. I szli, z zaciętymi gniewem twarzami, z zaciśniętymi pięściami, w tych nędznych roboczych strojach. W pierwszych szeregach szły kobiety, które w fabryce wykonywały ciężką, prawie katorżniczą pracę. Przechodnie na ulicy, a zwłaszcza kobiety na ich widok płakały. Rozlegają się pierwsze strzały, padają pierwsi zabici…
Pozostała rozpacz.
Walki trwały do ranka 30 czerwca. Rozpoczęła się krwawa pacyfikacja miasta, represje. Rodziny przez lata nie poznały miejsca pochówku swoich bliskich. Nie dano im szansy na godne pożegnanie ojców, mężów, braci, synów. Nastał mroczny czas tęsknoty, bólu, narodowej niepamięci. Polska na lata zapomniała o Czerwcu :(
Pisowskie dzisiaj.
Za chwilę Poznaniacy staną przed Pomnikiem Ofiar Czerwca. Zapłoną znicze, biało czerwone flagi uniosą się wiatrem wysoko, by dotknąć pamięci, tej najtrudniejszej, najbardziej bolesnej dla nas, mieszkańców Poznania. Na to wspomnienie nakłada nam się dzisiejsza Polska. Znowu daleka od wolności, prawdy. Polska nie dla wszystkich Polaków. Oni wyszli na ulice 28 czerwca 1956, my wychodzimy teraz. Inne realia, ale pragnienie wciąż takie samo. Wolna, demokratyczna Polska, gdzie jest miejsce dla każdego, niezależnie od poglądów, orientacji seksualnej, wyznania, koloru skóry. Historia zatoczyła koło.
Proszę, nie zapomnijcie o naszych Bohaterach. Niech w całej Polsce zapłoną świeczki, których blask połączy się w jedną Pamięć o tragedii sprzed 61 lat. Tragedii, która naszą wskazówką w naszej walce o dobrą, sprawiedliwą, demokratyczną Polskę. Bądźmy jutro razem...
Tamara Olszewska

Brak komentarzy: