Motto:
„Oświatę wprowadzać łagodnie
w miarę możności unikając rozlewu krwi”
M. Sołtykow Szczedrin
Był kiedyś taki twór, który nazywał się „człowiek radziecki”. Dziś pojawił się twór nowy: człowiek pisowski.
Człowiek pisowski głównie nienawidzi. Kogo? Właściwie wszystkich, nawet siebie. Człowiek pisowski (w skrócie CP) we wszystkim widzi zło, spisek, knowanie. Podstawową cechą CP jest bezinteresowna zawiść – wszystkim zabrać, nikomu nie dać (no chyba, że rzucić jakiś ochłap – niech głupi się cieszą i mnie popierają). Dla CP inwektywą jest powiedzenie o kimś, że „się dorobił”. Ten ktoś jest zły, bo był mądrzejszy, bardziej pracowity, bardziej zaradny, lepiej wykształcony i dzięki temu jego status życiowy jest lepszy, jego majątek jest większy, czyli „się dorobił”. W samym zwrocie „się dorobił” zawarty jest komunikat, że coś „robił”, w przeciwieństwie do kogoś, kto ze swoją sytuacją życiową nic nie robił, nie kiwnął palcem, by ją zmienić.
To dość ciekawa konstrukcja, CP jest dowartościowywany przez odwrócenie wartości. Jest lepszy, jest „prawdziwy”: rolnik, robotnik, Polak, katolik… (niepotrzebne skreślić), od tego „nieprawdziwego”: wykształciucha, Warszawiaka (na wsi), salonu, łże elity… (niepotrzebne skreślić).
To odwrócenie wartości jest u CP uniwersalne. CP notorycznie kłamie, ale w jego świecie pojęciowym kłamstwo jest prawdą, oczywistą oczywistością, jak mawia klasyk. CP uważa, że jak dużo nakłamie, to „prawda wyjdzie na jaw”, czyli wszyscy w kłamstwo uwierzą. CP zwalcza „układ” tworząc regularną mafię, „zwalcza korupcję” likwidując służbę cywilną i czyniąc korupcję praktyką legalną. To specyficzna forma zwalczania przestępczości – zalegalizować przestępstwo a przestanie nim być.
Konsekwencją nienawiści do wszystkich, także do „swoich”, gdy przestaną już być potrzebni, jest potrzeba ciągłej walki. CP na forum internetowym, lub na fb nie dyskutuje, tylko walczy. CP walczy z Żydami, pełowcami, komunistami, uzbeckimi wdowami i generalnie ze wszystkimi.
A przydaje się w tej walce kolejna cecha CP: bezinteresowna potrzeba „przywalenia”, skrytykowania, wytknięcia, obsmarowania.
I tu powoli przejdziemy do tego, co nas samych dotyczy, do zastanowienia się, jak dużo jest wśród nas, członków KOD, mentalności człowieka pisowskiego.
Rozejrzyjmy się po forach, po fb, zwróćmy uwagę, jakimi metodami niektórzy z nas dyskutują. Przykładów podawać nie muszę, pojawią się same w dyskusji jak nie pod tym tekstem, to pod dowolnym za kilka minut.
Ale miałbym apel do rozsądniejszych z nas. Zastanówmy się, czy rzeczywiście musimy wszyscy ze sobą walczyć, czy koniecznie musimy powtórzyć i ubarwić każda plotkę, czy rzeczywiście każdemu z nas, kto sprawuje jakąś funkcję, musimy przywalić? Wschodnia sztuka walki uważa za największe zwycięstwo takie, które zostało odniesione bez walki.
Może zamiast przywalać, wytykać, insynuować… można by przekonywać, argumentować?
Może zaczym powtórzymy i ubarwimy od siebie jakąś sensację, zastanówmy się, czy mamy pewność, że to prawda.
I przypomnijmy sobie, kto jest naszym przeciwnikiem, bo można odnieść wrażenie, że jest nim zarząd, który sami wybraliśmy.
Krzysztof Łoziński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz