środa, 12 grudnia 2018

37 rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego

Już trzeci raz obchodzimy rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego w rzeczywistości, która bliższa 1981 roku… a niby lata minęły, niby rozumu nam przybyło, niby powinniśmy bardziej szanować ten czas po transformacji, gdy żelazna kurtyna opadła z hukiem i znowu staliśmy się pełnoprawnym członkiem wspólnoty europejskiej.
Niby…a jednak nie poradziliśmy sobie z raczkującą demokracją, naszą tożsamością obywatelską, światem wolnym od „wielkiego brata”. Za bardzo uwierzyliśmy, że teraz to już z górki, przymykaliśmy oczy na mniejsze i większe patologie władzy i tak łatwo wciągnęliśmy się w wir współczesności, zapominając, że nic nie trwa wiecznie, że Polska potrzebuje naszej uwagi, świadomości narodowej na odpowiednim poziomie, by iść do przodu…
Wystarczyło, że ktoś, kto wziął na swe barki odpowiedzialność za nas wszystkich, popełniał błąd za błędem, stracił kontakt z rzeczywistością, zajął się urządzaniem swoich, a demony sprzed lat powróciły. Mamy znowu szarą eminencję, która zza pleców swoich zauszników realizuje swój plan zemsty i chorą wizję Polski, której do demokracji bardzo, bardzo daleko. Mamy faceta, małego dyktatorka z ogromniastym ego, który okazał się cwanym lisem i nawet nie poniesie odpowiedzialności prawnej za niszczenie Polski. Mam jego wiernych oddanych, którzy czego nie dotkną, to rozwalają. Znowu cenzura, uprzywilejowana ponad miarę kasta, próby dławienia ruchów opozycyjnych, policja na usługach władzy a nie Konstytucji, jakieś próby nacjonalizacji, a wiodącą rolę odgrywa jedna partia do spóły z kościołem, który doi nas równo. Polska znowu staje się szara i ponura...jak wtedy, 37 lat temu.
37 lat temu internowano 10 131 działaczy „Solidarności”, a życie straciło 40 osób. Jeszcze nie tak dawno, zwłaszcza w czasach rządów PO/PSL politycy PiS ze swoim guru ostentacyjnie organizowali Marsz Pamięci, a dzisiaj… dzisiaj władza ma ważniejsze sprawy na głowie, wyraźnie pokazując, czym rzeczywiście była dla nich ta tragiczna karta naszej historii. Już nie muszą rocznicy Stanu Wojennego wykorzystać do zdobycia popularności, bo przecież mają już władzę w swoich łapach. Cel osiągnięty.
Dzisiaj, swoją polityką, śmieją się otwarcie z wartości „Solidarności” 1980. Swoją postawą lekceważą tych, którzy oddali swój los i życie walce o Polskę wolną, równą, sprawiedliwą, praworządną. Są zaprzeczeniem ideałów, które wtedy dla Polaków były tylko snem.
Dzisiaj może odstawi ta partia jakąś szopkę, zamykając się w kościele na okazjonalnej mszy. Może ktoś z nich, w blasku fleszy ruszy tyłek i złoży kwiaty pod pomnikiem ofiar stanu wojennego. Może ktoś rzuci w tłum kilka pustych słów…i tyle…
Z drugiej strony, ta partia nie ma moralnego prawa, by uczestniczyć w obchodach tego grudniowego czasu. Ten, kto niszczy wszystko, o co wtedy walczyli Polacy, niech pozostanie z boku, nie bezcześci tego dnia swoim fałszem i pseudopatriotyzmem.
Rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego pozostaje zwłaszcza teraz, naszym, tak smutnym, świętem. To nasz głos odbije się pamięcią o fałsz historii. Wprowadzi we wspomnienia, które znowu bardziej bolą. W światełkach świec i zniczy oddamy hołd naszym bohaterom, jednocześnie czując drżenie w sercu i strach, że zło powraca…
Jednocześnie właśnie ci wspaniali ludzie, którzy wtedy walczyli o lepszą Polskę, oddali za nią życie, dzisiaj… zwłaszcza dzisiaj…są naszą siłą i wiarą, że i nam uda się to zło pokonać.

Chylę przed Wami nisko głowę i dziękuje…dziękuję…Byliście, jesteście i będziecie zawsze z nami!

Tamara Olszewska

Brak komentarzy: