poniedziałek, 6 lipca 2020

Mechanizm jest ten sam - banalność zła


Nie zgadniecie, kto jest na tym sielankowym zdjęciu. Ja też nie zgadłem, ale podpis, który potem przeczytałem wbił mnie ziemię. Nie szukajcie teraz w necie, za kilka chwil powiem, kto jest na fotografii. Teraz - jeżeli chcecie - posłuchajcie o mojej drodze do decyzji, żeby to zdjęcie Wam pokazać.

To dla mnie bardzo trudny post. Zawsze unikam jak ognia porównywania czegokolwiek i kogokolwiek z nazistami, bo takie porównania są - w swym ogromnym okrucieństwie i bezmiarze bólu ludzkiego - aż banalne. Wymordowanie przez Niemców 6 mln ludzi. 6 mln Żydów - BA-NAL-NE?! Tak. Niestety tak.

Słynne słowa o "banalności zła" wypowiedziała w 1963 roku wielka filozofka Hannah Arendt. Użyła ich w podtytule swojej książki o procesie Adolfa Eichmanna - "reżysera" wymordowania Żydów europejskich.

"Banalność zła" to jedno z najdonioślejszych sformułowań zrodzonych w stuleciu totalitaryzmów. I ta "banalność zła" podnosi głowę w Polsce Dlaczego tak uważam? Macie teraz ostatnią okazję porzucić ten post obrażeni na mnie lub doczytać do końca. To jak?

Tych co porzucili już z nami nie ma, a resztę zapraszam do sedna.
Kilka dni temu dostałem filmik, który nie może wyjść mi z głowy podobnie jak zdjęcie w tym poście. Dwóch banalnych facetów ze wsi pod Lublinem, mówi wprost, że trzeba otworzyć znowu obóz koncentracyjny Majdanek i "spalić ich w krematoriach!"
Kogo?

W tegorocznej, prezydenckiej kampanii wyborczej ludzi kochających inaczej, homoseksualistów i homoseksualistki nazwano "nie-ludźmi". Stało się to otwarcie, wielokrotnie i "z serca". Te słowa głoszono w mediach i na wiecach wyborczych.

Jest takie stare powiedzonko - "Kto sieje wiatr ten zbiera burzę". Tych dwóch bezzębnych wyborców to "burza".

Prosty film. Ot, 30 sekund bełkotu dwóch gości, niezdolnych do poprawnego wymawiania słów w naszym języku, którzy posiadają pełne prawo wyborcze do decydowania o tym, kto rządzi Polską.

Ale jednak to właśnie te 30 sekund pokazuje w mojej ocenie, że podniósł u nas swoje mroczne oblicze potwór, działający wg tych samych mechanizmów co system "nad" i "pod-ludzi" sprzed 75 lat.

I teraz zdjęcie.

Widzicie tu załogę obozu koncentracyjnego Auschwitz na... wyjeździe integracyjnym. Chwila odpoczynku po pracy, czas na zacieśnienie więzi w zespole i motywacyjne wykłady. Integracja "teamu".

Odpoczywają latem 1943, po roku wytężonej pracy i ciężkich do utrzymania deadline'ów. Dobiega końca Aktion "Reinhardt" - Akcja "Reinhardt". Jej celem jest zagłada Żydów z Generalnego Gubernatorstwa w ramach tzw. "Ostatecznego Rozwiązania Kwestii Żydowskiej ("Endlösung der Judenfrage"). W jej trakcie zamordowano 1,85 miliona ludzi. Szybko - w kilkanaście miesięcy.

Wyglądają sympatycznie, zgodzisz się? W gruncie rzeczy, zwykli, rozbawieni ludzie odpoczywają po pracy. "Banalność zła"...

Większość prac o systemie niemieckich obozów koncentracyjnych jakie czytałem podkreśla, że ich załogi składały się z ludzi "prostych". Często niewykształconych, kilka lat wcześniej wykonujących takie zawody jak pucybut, fryzjer, sprzątaczka (z pełnym szacunkiem dla tych zawodów!). Jak na przykład tramwajarka Anneliese Kohlmann, SS-manka z Bergen-Belsen lubująca się w kopaniu w brzuch ciężarnych więźniarek-Żydówek.

Co ma "integracyjna fotka" ferajny z Auschwitz do filmiku z bezzębnymi wyborcami z Polski? W 77 lat po powstaniu tej fotografii, dwóch prostych Polaków namawia do ponownego rozpalenia krematoriów i spalenia w nich "pedałów". "Niemce by to załatwiły" - wykrzykują bez żadnego wstydu, do kamery.

Oni dostali jasny sygnał - jak kiedyś Annelise Kohlmann - "wolno polować". Czy wypowiedziany ze świadomością skutków? Nie wiem.

Że to tylko dwaj "żule"? A teraz wyobraźcie sobie, że jesteśmy w 1943, ci dwaj mężczyźni, dostają mundury i faktycznie mają prawo rozpalać lub wygaszać krematoria. Niemożliwe? Ależ możliwe. I już z sukcesem przetestowane. Na ludziach.

Oczywiście, że zdaję sobie sprawę z różnic. Promotorzy haseł z tego roku nie są ludobójcami, działają w ramach demokracji i zgodnie z obowiązującym prawem. Jest XXI wiek i odrobiliśmy lekcję z Holokaustu. Nie będzie "Umschagplatz 2", bydlęce pociągi nie pojadą do Treblinek, nikt nie spłonie w stodole.

Ale mechanizm jest ten sam - banalność zła. Na tym zdjęciu i w formie wypowiedzi z filmiku. Bardzo niebezpieczne jest uwalnianie banalnego zła, bo zawsze pojawi się jakaś Annelise i kopnie w brzuch którąś lub któregoś z napiętnowanych.

Chcę żeby już nigdy nie powstawały takie fotki z wyjazdów integracyjnych i takie "bezzębne" filmiki napędzane "oficjalnym OK" dla zła czynionego przez banalnych ludzi .

Brak komentarzy: